Cześć!
Dokładnie miesiąc temu mój kot (maine coon, 4 lata) miał dekapitację głowy kości udowej. Niefortunnie spadł z drapaka i złamał główkę.
Od 2 tygodni chodzimy na rehabilitację (magneto, laser, troszkę bieżni). Ćwiczymy na torze przeszkód z nim 2-3 razy dziennie (łącznie 40min-1h).
Dodatkowo sama manualnie mam pracować z nogą - lekko ją prostować/zginać.
Minął miesiąc, a kot dalej mocno kuleje, dalej coś go tam pobolewa/czuje dyskomfort. Nie chce sam zbytnio chodzić ani skakać. Ruszy się do jedzenia/kuwety/jak "zmusimy" go zabawą.
Ile Wasze kociaki dochodziły do siebie po operacji? Jak wyglądała rekonwalescencja?
Zaczynam się martwić, ze coś poszło nie tak.... A ortopedzi na urlopie