Zaczynając od początku, kocurek ma 3 lata, w kwietniu 2021r. został mu pobrany węzeł chłonny do badani HP (był wcześniej leczy na IBD, jedyne objawy, który miał to: powiększone węzły chłonne, okazjonalna biegunka lub wymioty i lizanie kafli) został potwierdzony chłoniak T komórkowy (postać wieloogniskowa), od razu onkolog i dostawał na początku Leukeran co 2 dni,+ encortolon, później Leukeran co 4 dni, już bez sterydu.
Łącznie na Leukeranie był do lipca tego roku, czyli do momentu gdy na całym ciele pojawiła się wysypka, nie drapał się, jadł, pił, załatwiaj się normalnie, onkolog kazał odstawić Leukeran i co dwa dni przyjeżdżać z nim na zastrzyk Dexasone. Po kilku kilku dniach wysypka pięknie zeszła, ale nadal lekarze chcieli kontrolować krew, bo miał niskie PLT (5k/ul) i MCV(10). Dodam, że 01.07 miał robione usg (nigdy nie miał guza), pobraną krew i wszystko było super, lekarz był zadowolony i kazał kontynuować Leukeran.
Pedro z dnia na dzień po każdej wizycie w lecznicy czuł się gorzej, ostatnie pobranie krwi zniósł tak źle, że aż sapał ze zdenerwowania. Lekarz jedyne co proponuje to Winkrystyna podana dożylnie, na co ja się nie chce zgodzić widząc, jak oni pobierają krew (przez ten czas pobierali mu kilku lekarzy i każdy miał problem), wynaczynienie winkrystyny niesie za sobą duże konsekwencje, wprawdzie można ją także dootrzewnowo podać, ale po prostu nie chce go już tym męczyć, bo z każdy wizytą w lecznicy gaśnie.
W tym momencie podaję Pedrowi Hedylon 1/2 tab, jestem umówiona na wtorek z innym wetem, ale z tego co rozmawiałam nie mają dużego doświadczenia w leczeniu onkologicznym, z tym, że moim zdaniem Pedro nie zniesie już dłużej chemii, a tamta przychodnia naciska tylko na winkrystynę, nie bacząc na to co się z nim dzieje. Od tygodnia, czyli od ostatniej wizyty w tej onkologicznej odmawia jedzenia, zaszywa się w ustronnych miejscach, siedzi cichutko, kiedyś w nocy nakryłam go w misce na ubrania w łazience, leżał z otwartymi oczkami, mało serce mi nie pękło.
Daję mu Nutribound i Reconvalescente z RC na zmianę, ale tylko strzykawką przyjmuje, sam nie chce. Próbowałam najróżniejsze smaczki, wczoraj zjadł kilka chrupek, ale dziś już tylko to ze strzykawki. Dla urozmaicenia także zaczęłam mu wciskać zupy z miamor i to mu bardzo smakuje, aż gryzie strzykawkę tak tego chce, ale z talerzyka to tylko chlipnie raz czy dwa i tyle.
Sprawdzałam mu w pyszczku, nie ma nadżerek ani nic niepokojącego, poza oczywiście bladym językiem, ale ma wg mnie anemię, na którą lekarze nic nie zrobili, o co mam do nich duży żal, sama jego wyniki analizuję i wg mnie powinien coś dodać na wzmocnienie, bo widać że kacheksja postępuje. Chodzi tak słabo, tylne nogi ma widać słabsze.
Waga 01.07 6kg, a 06.08 5,4kg. Po tych felernych wizytach u onkologa zaczął także być bardziej zmęczony, chodzi sobie i co chwile się kładzie, na plus jest to, że zaczął wskakiwać na swoje ulubione miejsca typu parapet i szafka. Bardzo szybko się jednak męczy.
Dziś 15.08 zauważyłam że zaczął gorzej oddychać, tak jak by świszczeć, policzyłam mu oddechy i wyszły 39/min.
Dodam, że Pedro to kotek urodzony w moim domu, (od kotki, także przygarnęłam w ciąży a ona za to obdarzyła mnie największymi skarbami Pedro, Tiną i Czarną Rossie no i sobą oczywiście czyli Hiacyntą Bukiet
Gdyby ktoś mógł mi doradzić w temacie tego jak go wzmocnić, dodać mu sił, i z apetytem pomóc. Będę u tej nowej wetki, ale chciałabym też coś wiedzieć, żeby nie dać się namówić i na coś słabego, czytałam o Gamawicie, ale pytanie czy to jest łatwo dostępne, lub może pomyśleć o podaniu mu HMB. Przepraszam za tak długi post.
Podaję jego wyniki krwi:
RBC 3,83
HTC 20,2
HGB 5,5
MCV 52
MCH14,4
MCHC 27
RDW 25,8
%RETIC 11,3
RETIC 483,9
RETIC-HGB16,6
WBC 10,21
NEU 6,69
BAND Podejrzane
LYM 2,55
MONO 0,88
E0S 00,6
BAS0 00,3
PLT 1
MPV 13,6
PCT 000%


