Mam starszą kotkę w typie persa ze schroniska, dlatego też dokładnie nie jestem w stanie określic jej wieku - przez wetów szacowany był nawet ostatnio na +15. W związku z skłonnością persów do tej choroby przez wady genetyczne, kilka miesięcy temu stwierdzono u mojej kotki czerniaka w oku. Zdjęcia oczka wysyłane były do dwóch kocich okulistów i diagnoza była raczej skazująca. Weterynarz zaproponowała całkowite usunięcie oka, jednakże jest to operacja stosunkowo ciężka i ze względu na wiek kotki nie była zalecana. Wet poinformowała mnie o ryzyku - po usunięciu oka może nastąpić szybsze namnażanie się komórek nowotworowych i w rezultacie moze to przynieść więcej szkody niz pożytku. Miało by to swoją zalete przy młodym kocie o silniejszym organizmie, a nie takie kociej staruszce. Czytałam również kilka naukowych publikacji na ten temat, gdzie potwierdzała się opinia, że w przypadku starszych kotów lepiej jest postawić na leczenie objawowe. Obecnie co jakiś czas chodzę z kotką na prześwietlenia w celu zlokalizowania przerzutów, które w dalszym czasie się nie pojawiły (i chwala bogu). Kotka je prawidłowo, tak jak zawsze, nawet ostatnio przybrała na wadze, nie jest nadmiernie ospała i mimo że nie widzi na jedno oczko to jej stan wydaje się być stabilny. Ostatnio oko jednak zaczęło bardziej się ropić, ale jest to na tyle znośne, że wystarczy przetrzeć je pare razy dziennie. Zakraplam do obu oczu sztuczne łzy z kwasem hialuronowym kilka razy dziennie oraz co jakiś czas robie parodniową sesję z antybiotykiem w kropelkach wypisanym przez weta.
Pytanie - czy ktoś spotkał się z taką chorobą u kota czy moze psa? jak ona się rozwijała? czy istnieje szansa, że nie jest to czerniak tylko jakiś nowotwór niezłośliwy? w jaki jeszcze sposób mogę kotce pomóc? zależy mi na tym żeby jak najbardziej wydłużyć jej życie i oszczędzić bólu, ale również przede wszystkim mieć swiadomość tego ile jej zostało i czy mogę mieć jeszcze jakąś nadzieję?

