
Kinya pisze:Słuchajcie, mamy wyniki badań, przyszły z Niemiec. Mazurka niestety ma jednak nowotwora skóry. Nie wiadomo jaki był dokładnie powód jego powstania, czy to nieleczona rana, zabrudzona, drażniona (plus osłabienie organizmu) była tego przyczyną, czy też pojawił się niezależnie, a pogryzienie było zbiegiem okoliczności.
Tyle szczęścia w nieszczęściu, że ten typ nie daje przerzutów, więc teoretycznie po usunięciu wszystkich zaatakowanych komórek można by było robić plastykę i uratować kota, ale jak to usuwać, skoro spora część pysia już i tak jest zniszczona? ;(
pixie65 pisze:Kinya pisze:Słuchajcie, mamy wyniki badań, przyszły z Niemiec. Mazurka niestety ma jednak nowotwora skóry. Nie wiadomo jaki był dokładnie powód jego powstania, czy to nieleczona rana, zabrudzona, drażniona (plus osłabienie organizmu) była tego przyczyną, czy też pojawił się niezależnie, a pogryzienie było zbiegiem okoliczności.
Tyle szczęścia w nieszczęściu, że ten typ nie daje przerzutów, więc teoretycznie po usunięciu wszystkich zaatakowanych komórek można by było robić plastykę i uratować kota, ale jak to usuwać, skoro spora część pysia już i tak jest zniszczona? ;(
Jaki to nowotwór?
milord pisze:pixie65 pisze:Kinya pisze:Słuchajcie, mamy wyniki badań, przyszły z Niemiec. Mazurka niestety ma jednak nowotwora skóry. Nie wiadomo jaki był dokładnie powód jego powstania, czy to nieleczona rana, zabrudzona, drażniona (plus osłabienie organizmu) była tego przyczyną, czy też pojawił się niezależnie, a pogryzienie było zbiegiem okoliczności.
Tyle szczęścia w nieszczęściu, że ten typ nie daje przerzutów, więc teoretycznie po usunięciu wszystkich zaatakowanych komórek można by było robić plastykę i uratować kota, ale jak to usuwać, skoro spora część pysia już i tak jest zniszczona? ;(
Jaki to nowotwór?
Niektóre nowotwory powstają w wyniku długotrwałego podawania leków.
milord pisze:Niektóre nowotwory powstają w wyniku długotrwałego podawania leków.

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości