Racja, ponieważ my tutaj mamy pokrywać tylko rzeczy typowo onkologiczne, musimy trzymać się zasad.
Dlatego zgłosiłam tylko jad z tarantulli, który musi być podawany co jakiś czas.
Tak, znam Matyldzię osobiście
Nie dosyć że bardzo dzielna, to jeszcze bardzo wdzięczna z niej panienka A jak się rozmruczy na kolankach.... Jak sama czytałaś, po wyrwaniu jej ze schroniska nikt nie wiedział czy przeżyje. Pod opieką Justyny minęło już trzy latka i Matyldzia trzyma się dzielnie
Choć jak przychodzi kryzys bardzo źle to wygląda 
Musi