» Pon paź 04, 2010 9:23
Re: Zmasakrowana kotka Mazurka w lecznicy w Wieliczce
Słuchajcie, mamy wyniki badań, przyszły z Niemiec. Mazurka niestety ma jednak nowotwora skóry. Nie wiadomo jaki był dokładnie powód jego powstania, czy to nieleczona rana, zabrudzona, drażniona (plus osłabienie organizmu) była tego przyczyną, czy też pojawił się niezależnie, a pogryzienie było zbiegiem okoliczności.
Tyle szczęścia w nieszczęściu, że ten typ nie daje przerzutów, więc teoretycznie po usunięciu wszystkich zaatakowanych komórek można by było robić plastykę i uratować kota, ale jak to usuwać, skoro spora część pysia już i tak jest zniszczona? ;(