Nasza Kochana wiejska kotka Mazurka - za TM [*]

Rozmowy o chorobach onkologicznych u kotów
Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Czw wrz 30, 2010 9:06 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka w lecznicy w Wieliczce

:ok: :ok:

tamiss

 
Posty: 6179
Od: Śro lut 10, 2010 17:08

Post » Czw wrz 30, 2010 20:34 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka w lecznicy w Wieliczce

:ok: :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8143
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw wrz 30, 2010 21:39 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka w lecznicy w Wieliczce

Mazurka po kolejnym oczyszczaniu, znowu bidusia musi być w kołnierzu. Ale jest wyjątkowo dzielna i kochana, cały personel to podkreśla. Nie wiem skąd bierze na to wszystko siły...
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Czw wrz 30, 2010 22:09 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka w lecznicy w Wieliczce

Od dłuższego czasu śledzę wątek Mazurki. Trzymam za Nią ogromne kciuki- jest taka odważna i nie poddaje się
Podziwiam Was i cenię za to co robicie
Oby więcej takich dobrych ludzi na Świecie
Pozdrawiam :)

paulinaelzbieta

 
Posty: 548
Od: Nie kwi 11, 2010 15:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw wrz 30, 2010 22:46 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka w lecznicy w Wieliczce

Śledzę ten wątek dopiero kilka dni. Z tego co widziałam na zdjęciach Koteczka była w okropnym stanie. Trudno mi sobie wyobrazić w jakim stopniu uda się ją wyleczyć, 'naprawić'. Tak się zastanawiam czy jest szansa, że ta potworna rana jakoś się zagoi? Czy Koteczka nie ma problemów z oddychaniem?
Rozumiem, że leczenie jej będzie prawdopodobnie długie i niełatwe. Ale może lekarze przewidują jakiś przybliżony czas leczenia?
Będę wdzięczna za odpowiedzi od bardziej poinformowanych :)

Gorąco pozdrawiam opiekunów, lekarzy i wszystkie dobre dusze, pomagające cierpiącym zwierzakom! :1luvu:
Obrazek Obrazek

agni3szka1

 
Posty: 90
Od: Nie wrz 26, 2010 15:16
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt paź 01, 2010 16:45 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka w lecznicy w Wieliczce

Nieustajace :ok: :ok: :ok: dla Mazureczki i jej opiekunow.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Terra50

 
Posty: 927
Od: Nie sty 31, 2010 18:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 01, 2010 20:43 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka w lecznicy w Wieliczce

:ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek Obrazek
MRUCZUŚ ,JULKA (*)

markopolo00

 
Posty: 1682
Od: Pt cze 27, 2008 19:02
Lokalizacja: kraków

Post » Pt paź 01, 2010 21:05 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka w lecznicy w Wieliczce

:ok: :ok:
:ok: :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67155
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 01, 2010 21:12 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka w lecznicy w Wieliczce

Mazurko :1luvu: :1luvu: :1luvu:

I jeszcze :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za zdrówko :ok: x 1000

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 01, 2010 21:27 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka w lecznicy w Wieliczce

A ja przypominam o bazarku :D http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=117429. Na właściciela czeka różowy naszyjnik-kwiatek - słodki i różowa tuniczka w stylu rustykalnym - coś dla kobitki z charakterkiem, niekoniecznie różowym :piwa: :wink:

A jutro startujemy z nowym bazarkiem :D Ale szczegółów nie zdradzę :mrgreen:
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Pt paź 01, 2010 22:43 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka w lecznicy w Wieliczce

:ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8143
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie paź 03, 2010 9:07 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka w lecznicy w Wieliczce

Rowniez :ok: :ok: :ok: ode mnie
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Terra50

 
Posty: 927
Od: Nie sty 31, 2010 18:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 03, 2010 14:19 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka w lecznicy w Wieliczce

vega29 pisze:A ja przypominam o bazarku :D http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=117429. Na właściciela czeka różowy naszyjnik-kwiatek - słodki i różowa tuniczka w stylu rustykalnym - coś dla kobitki z charakterkiem, niekoniecznie różowym :piwa: :wink:

A jutro startujemy z nowym bazarkiem :D Ale szczegółów nie zdradzę :mrgreen:

Z jednodniowym poślizgiem :oops: zapraszam na kolejny bazarek dla Mazurki!!! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=117977&p=6480007#p6480007

Tym razem licytujemy kocie breloczki ufundowane przez ewexoxo :D :D :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Przypominam również o dotychczasowym bazarku. Tunika i naszyjnik dalej nie mają swojej Pani :wink: :mrgreen:
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Nie paź 03, 2010 21:43 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka w lecznicy w Wieliczce

Kinya pisze:Najważniejsza informacja jest taka, że kici zaczyna się samoistnie odradzać druga dziurka nosowa :dance2: Przedtem to była zapuchnięta miazga, a teraz sam nosek zaczyna wyglądać ładniej, no i ten drugi przewód zaczyna się pokazywać. Może jakieś cuda? Przede wszystkim kiciunia jest o wiele mniej zapuchnięta, oczywiście nadal wygląda okropnie, ale ja mam takie delikatne wrażenie, że naprawdę jest lepiej, kształt główki się poprawił.

W czasie czyszczenia pobrano wymaz z najgłębszego miejsca rany, wyhodował się paciorkowiec jakiś tam (sorry, nie zapamiętałam tej długiej nazwy :oops: ), a po sprawdzeniu okazało się, że nie jest wrażliwy na żaden z do tej pory podawanych antybiotyków. Mazurka dostawała leki na inne świństwa (m.in. bakterię kałową), które wyhaczyła polhof pobierając wymaz z wierzchu rany, a paciorkowiec siedział ukryty i nikt o nim nie wiedział. Teraz go unicestwimy! :twisted:
Wow 8O. Znaczy super wieści, tyleż zdumiewające, co wspaniałe :D
Ten drugi przewód nosowy był przecież wydarty, prawda? Jeśli dobrze pamiętam, weci orzekli, że go w ogóle nie ma. Może zresztą po prostu nie było go widać spod tej całej ropy i opuchlizny... Najważniejsze, że teraz się odbudowuje. Czy w związku z tym Mazurka łatwiej oddycha?

Właśnie ten profil, ten kształt głowy sprawia wg mnie najbardziej niepokojące wrażenie :(. Mam nadzieję, że zmiany na dobre są zapowiedzią skutecznej walki organizmu z tą straszną raną. Trzymam kciuki za dzielną kicię :ok: :ok:


Wtrącę się odnośnie powracającego jak niezapłacony podatek olejku z dziurawca :wink:. Nie wiem, nie znam z praktyki jego działania, ale chyba wszyscy stosujący wypowiadają się o nim nadzwyczaj pozytywnie. Jestem pewna, że opiekunowie oraz weci zajmujący się Mazurką chcą dla niej jak najlepiej, a tak drastyczny przypadek, chyba unikatowy, utrudnia podjęcie jakichkolwiek działań, co dopiero niekonwencjonalnych. Wiem jednak, że weci, przy najlepszych chęciach, często myślą odrobinę jednotorowo :oops:. Nie mają zwykle zaufania do ziołowych specyfików, w ogóle do czegokolwiek, co nie pochodzi ze sterylnej laboratoryjnej fiolki... Ileż to ja się naużerałam ze swoimi wetkami, skądinąd bardzo kompetentnymi lekarzami, którym bez obaw zostawię zwierzaka na stole, że futra mogą wcinać surowe mięso i wiejskiej roboty biały ser, a nie tylko hermetycznie zapakowane, zbilansowane przez naukowców chrupki :roll:

Nie podważam niczyich dobrych zamiarów, po prostu wydaje mi się, że opinie wetów odnośnie "duszenia" rany przez olejek wynikają z nieznajomości działania tego konkretnego specyfiku (dziewczyny mające doświadczenie z nim pisały już przecież wielokrotnie, że olejek nie przeszkadza ranom oddychać ani się oczyszczać, że jest wręcz wskazany na bardzo głębokie obrażenia).

To taka moja subiektywna opinia :wink:. Mam nadzieję, że niezależnie od obranych dalszych metod leczenia - bo przed Mazurką jeszcze z pewnością długa, trudna droga - środki będą skuteczne i zapewnią kici długie, szczęśliwe życie u boku pani, która wyrwała ją z tamtego strasznego miejsca.
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Nie paź 03, 2010 22:16 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka w lecznicy w Wieliczce

a co tam u naszej dzielnej kotuni słychać :?:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość