Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie [*]

Rozmowy o chorobach onkologicznych u kotów
Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Czw lis 10, 2016 12:50 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Ale moja wetka ma czasem tłumaczenia potoczne dla takich jak ja co robią wielkie oczy inie rozumieją dlaczego rak zabił kota w miesiąc i że to tak szybko rosło. Przyznam, że takie zobrazowanie jednak dało mi do myślenia.

Jak dzisiaj Twoja Dziewczynka się czuje?

Dziewczyny, jeżeli mogę na tym wątku, guz na ramieniu mojej Kitusi rośnie w oczach :płacz: Kitusia na razie tego nie odczuwa, tak na oko jak widzę, ale w takim tempie to rośnie, że nie wiem co będzie za miesiąc :( Czy będzie jeszcze miesiąc... ;( Czy jest coś co mogę zrobić :płacz:

Teraz doczytałam Twoje ostatnie zdanie - tak, masz racje. Też to czytałam i nawet z dokładnym wyjaśnieniem całego mechanizmu w książce Świat bez raka, o wit b17. Może dobrze, że Trump został prezydentem...
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lis 10, 2016 13:29 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Może i to ma sens z tymi latami, ale czułabym się bardziej komfortowo gdyby się ktoś kompetentny pod tym podpisał..
I niestety nie rozumiem :oops: co Trump ma do raka czy jego leczenia?

Trzymam za Was i Wasze kicie. Żeby jeśli coś jest nieuniknione, nie przysporzyło zwierzątkom cierpienia. Człowiek musi sobie poradzić.. :(
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 26354
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 10, 2016 14:11 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

morelowa pisze:Może i to ma sens z tymi latami, ale czułabym się bardziej komfortowo gdyby się ktoś kompetentny pod tym podpisał..
I niestety nie rozumiem :oops: co Trump ma do raka czy jego leczenia?

Trzymam za Was i Wasze kicie. Żeby jeśli coś jest nieuniknione, nie przysporzyło zwierzątkom cierpienia. Człowiek musi sobie poradzić.. :(

A to taka długa, zawoalowana teoria pod hasłem "masoni". Jest taka grupa najbogatszych, którzy rządzą światem i nie jest to teoria spiskowa - to grupa Bilderberg. To oni zarządzają Amerykańskim Towarzystwem Raka, pod które podlega też Polska. Hilary Clinton jest związana z ta grupą, więc ona będzie działać na rzecz raka jak grupa każe. Być może Trump podziala coś inaczej, choć nie interesowałam się tym zbytnio i nie wiem czy planuje jakieś działania na rzecz raka.
Znalazłam ciekawy artykuł przypadkowo, ale jeszcze nie czytałam: http://alexjones.pl/aj/aj-technologia-i ... 06706cc132
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lis 10, 2016 14:14 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Ano dziś czuje się jakby lepiej, przynajmniej oczy nie są tak szkliste, jak wczoraj, ale mimo podania mirtagenu nadal nic nie je tzn. nie zjadła mięsa- a to jest dla nas wyznacznik jej apetytu :(
Jedziemy dziś do wesołej na morfologię. i zobaczymy, co dalej.

marita72

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro gru 27, 2006 16:38

Post » Czw lis 10, 2016 14:15 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Będę trzymać kciuki :ok: Ja zaraz idę do mojej wetki żebrać o ratunek, choć wiem, że powie mi to co zawsze ;(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lis 10, 2016 14:27 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Stanami nie rządzą politycy tylko korporacje, nie ważne więc, co deklarują kandydaci na prezydentów, bo prezydenci i tak będą działać pod ich dyktando.
Ja również znam teorie spiskowe dotyczące Big Pharmy. I w części się z nimi zgadzam, zwłaszcza, że mam z nią do czynienia zawodowo.
Z nią i logiką, która mówi, że więcej kasy wyciągnie się z leczenia, niż z wyleczenia.

Przepraszam Klaudio, ze nie odniosłam się do Twojego wpisu - bardzo mi przykro, mam nadzieję, że "nierozwścieczony" mięsak nie zaatakuje z taką prędkością, jak u nas :(
Choć jak sięgam pamięcią 4,5 miesiąca wstecz, do początków (widocznej) choroby kotki, kiedy wyczytywałam w necie wszystko nt mięsaków i ich odmian, to przypominam sobie, ze wszyscy wspominają o kilku miesiącach przedłużania życia. Nasz lekarz powiedział na początku, ze statystycznie jest to kilka miesięcy do roku. Iże 70% kocich nowotworów to nowotwory złośliwe :(
Medycyna weterynaryjna w przypadku kotów nie moze poszczycić się wieloma sukcesami.

marita72

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro gru 27, 2006 16:38

Post » Czw lis 10, 2016 14:38 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Wszystko prawda co piszesz Marito. Przepraszam, że piszę o sobie u Ciebie, ale też nie mam z kim o tym pogadać. U nas zaczęło się od lekkiego okulenia Kitusi w lipcu. 2 miesiące trwało rozpoznanie. Potem cały miesiąc diagnoza. Ciągle była mowa o ucięciu łapki na początku czwartego miesiąca, ale potem okazało się, że Kitusia ma za mało płytek krwi, a operacja była by bardzo rozległa i być może zabiłaby Kitusię, a jak nie to byłoby to potworne cierpienie i Kitusia by umarla szybko z bólu i wznowów. Zgodnie z tym co wiemy - czy gdyby w lipcu udało się wyłapać, że to rak, odjęto by łapkę to ... Kitusia mogłaby już dziś nie żyć? Bo to nowotwór bardzo złośliwy i wznowy daje podobno błyskawiczne. Czy tak by mogło być?
Dziś już widać gołym okiem guza w ramieniu ;(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lis 10, 2016 17:32 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

"
klaudiafj pisze:Wszystko prawda co piszesz Marito. Przepraszam, że piszę o sobie u Ciebie, ale też nie mam z kim o tym pogadać. "

Nic nie szkodzi - nie jestem aż tak zaborcza :)

"U nas zaczęło się od lekkiego okulenia Kitusi w lipcu. 2 miesiące trwało rozpoznanie. Potem cały miesiąc diagnoza."

Przepraszam, bo nie rozumiem - 3 miesiące ustalania, co dolega kotce?????
Przecież nie diagnozowaliście jej chyba przez cholerny NFZ ??

"Ciągle była mowa o ucięciu łapki na początku czwartego miesiąca, ale potem okazało się, że Kitusia ma za mało płytek krwi, a operacja była by bardzo rozległa i być może zabiłaby Kitusię, a jak nie to byłoby to potworne cierpienie i Kitusia by umarla szybko z bólu i wznowów."

Nie znam się, dlatego napiszę tylko, ze Alva vel Dasza też miała małopłytkowość ale z niej wyszła.

"Zgodnie z tym co wiemy - czy gdyby w lipcu udało się wyłapać, że to rak, odjęto by łapkę to ... Kitusia mogłaby już dziś nie żyć? Bo to nowotwór bardzo złośliwy i wznowy daje podobno błyskawiczne. Czy tak by mogło być?"

Tego nikt Ci nie powie. Lekarze również. Z przyczyn, o których pisałam już kilkakrotnie.
Śledziłam wątki onkologiczne na miau. Chyba żaden z nich nie miał happy endu, a nawet jeśłi miauuu, to czas remisji był krótki. W każdym razie nie tak długi, jakbyśmy sobie życzyli :/

Dziś już widać gołym okiem guza w ramieniu ;(


:( Wznowy są jeszcze szybsze w rozroście :(
Ostatnio edytowano Czw lis 10, 2016 17:36 przez marita72, łącznie edytowano 1 raz

marita72

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro gru 27, 2006 16:38

Post » Czw lis 10, 2016 17:35 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Dziwnie jakoś wyszło w powyższym poście, w którym wpisałam się między wierszami cytatu. mam nadzieję jednak, ze jest to zrozumiałe... (?)

marita72

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro gru 27, 2006 16:38

Post » Czw lis 10, 2016 18:58 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

To nie tak bylo. Kitusia zaczela kulec i nikt nie podejrzewal guza, nic w lapce nie bylo czuc. Ja to wylapalam na najwczesniejszym momencie, zdawalo mi sie ze Kitusia kuleje, myslalam ze skads spadla. Na wizytach wyszedl reumatyzm i zapalenie stawow, ale to sie poglebialo. Leki nie dzialaly. No i po nitce do klebka wyszlo co to jest a w miedzy czasie rak stawal sie rozpoznawalny. Duzo by pisac. Nie mam teraz czasu opisywac wszystkiego, bo bardzo sie spiesze. Wszystko jest u nas na watku. Kitusia wyszla w 3 tyg z maloplytkowosci dzieki sterydowi i b17.
Rozmawialam dzis dlugo z moja wetka i ona potwierdzila ze Kitusia juz by nie zyla.
Powiedziala ze zrobilam to co jest najlepsze, czyli dalam jej zycie bez bolu, bez stresu. Pokazywalam jej zdjecia na miau z ostatnich trzech dni byla zachwycona Kitusia. Ze nie wyglada jak chory kot. No juz koniec o nas. Sorki za OT.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lis 10, 2016 23:30 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

To BYŁ ten czas ... [*]

Nasza piękna Dasza vel Alva dziś wieczorem odeszła.
I nie mogło już być inaczej. Przetoczona krew nie przyjęła się.
Morfologia zła, wskazująca na to, że nie było już ratunku dla naszej kotki.

Smutny to dzień :(

marita72

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro gru 27, 2006 16:38

Post » Czw lis 10, 2016 23:37 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Własnie doczytałam :( Jest mi ogromnie przykro i bardzo, bardzo Ci współczuję
Dasza ['] śpij koteńko. Tak sobie myślę, że już znowu zdrowa i szczęśliwa biega sobie z innymi naszymi i nie naszymi kotami
Przytulam
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 10, 2016 23:39 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Przytulam :(

[']

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 10, 2016 23:39 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Dla DaszyObrazek
Bardzo wspolczuje ;(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lis 11, 2016 0:17 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Ja też wierzę, że jest w świecie wolnym od cierpienia...inaczej przecież nie miałoby to wszystko sensu...

Dziękuję dziewczyny za wsparcie. I otuchę i wątpliwości i w ogóle za bycie ze mną na tym wątku.
Założyłam go, bo szukałam kogoś z podobnymi doświadczeniami. Znalazłam jedną taką osobę, której historia zakończyła się bardzo szybko...za szybko.
Kiedy okazało się, ze jestem sama z naczyniakomięsakiem, postanowiłam kontynuować zapiski, bo mam nadzieję, ze komuś się one przydadzą.
Ironią losu jest to, że kotka rasy narażonej na choroby mięśnia sercowego, do ostatnich chwil serduszko miała mocne.
Mam nadzieję, że bije ono dla nas po tej drugiej stronie...

Nauczcie mnie wklejać zdjęcia...

marita72

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro gru 27, 2006 16:38

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość