Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie [*]

Rozmowy o chorobach onkologicznych u kotów
Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro lis 09, 2016 12:45 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

A co tu można napisać? :( Trzymajcie się, przytulam

Wiem, że to nie brzmi dobrze - własnie doczytałam Twój post, ale teraz najważniejszy jest komfort koteczki.
Pytałaś jakiś czas temu, skąd wiedziałam, że to ten czas, z tego co piszesz wynika mi, że i Ty zaczynasz to wiedzieć :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 09, 2016 12:54 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

:( <przytulam> może jeszcze się uda...
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lis 09, 2016 15:47 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

casica pisze:A co tu można napisać? :( Trzymajcie się, przytulam

Wiem, że to nie brzmi dobrze - własnie doczytałam Twój post, ale teraz najważniejszy jest komfort koteczki.
Pytałaś jakiś czas temu, skąd wiedziałam, że to ten czas, z tego co piszesz wynika mi, że i Ty zaczynasz to wiedzieć :(


Tak, chyba już wiem :( choć jeszcze łudzę się, ze to chwilowy spadek formy po chemioterapii :/

marita72

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro gru 27, 2006 16:38

Post » Śro lis 09, 2016 15:55 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

marita72 pisze:
casica pisze:A co tu można napisać? :( Trzymajcie się, przytulam

Wiem, że to nie brzmi dobrze - własnie doczytałam Twój post, ale teraz najważniejszy jest komfort koteczki.
Pytałaś jakiś czas temu, skąd wiedziałam, że to ten czas, z tego co piszesz wynika mi, że i Ty zaczynasz to wiedzieć :(


Tak, chyba już wiem :( choć jeszcze łudzę się, ze to chwilowy spadek formy po chemioterapii :/

Bardzo, bardzo mi przykro :( I niestety świetnie Cię rozumiem
Jeśli chodzi o słowa pocieszenia, to takie chyba nie istnieją. Ale jedno jest pocieszające, mimo wszystko, a może przede wszystkim - gdy nadchodzi czas, można ofiarować ukochanemu zwierzęciu największy akt miłości czyli dobrą śmierć, bez bólu i cierpienia. To bardzo trudne, ale to jest ten największy wyraz miłości, najtrudniejszy
Trzymam kciuki za to, żebyście miały jeszcze czas, jak najwiecej wspólnego czasu, dobrego
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 09, 2016 16:14 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Najgorsze jest to, ze lekarze nic nie mówią, a my boimy się zadać TO pytanie. Oni robią swoje, przetaczają krew, podają nowy lek onkologiczny, sterydy- działają wedle zasad sztuki lekarskiej, ale my nie wiemy, czy ona cierpi, jakie ma szanse, czy jest sens dalej ją leczyć, a może my tą terpaią już ją męczymy?

marita72

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro gru 27, 2006 16:38

Post » Śro lis 09, 2016 16:28 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Trzeba o to zapytać skoro weterynarz samm z siebie nie mówi. Po prostu trzeba :(
Tym bardziej doceniam mojego weta. On mówi takie rzeczy wprost, mówi, że wszelkie kolejne działania to tylko przedłużanie męki. Zapytaj, zwłaszcza w tej sytuacji - czy jest o co walczyć, czy ta walka ma sens, a może warto skupić się na opiece paliatywnej :(

I od pewnego czasu mam takie nieprzyjmne impresje, że wielu wetom chodzi o kasę. Ciągną, męczą, chociaż doskonale wiedzą, że to już nie ma sensu. Bo nie oszukujmy sie, przecież to są kosztowne zabiegi i terapie. I nie, nie chodzi o to, że pożałowałabym jakiejkolwiek kasy dla mojego kota, ale o to, że ciagnąc kasę wet nie mysli o zwierzęciu.
I tak własnie zawiodłam się na jednym z moich ulubionych wetów :( To bardzo, bardzo było dla mnie rozczarowujące, no i po prostu smutne.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 09, 2016 16:37 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

A może skoro podają leki, to może warto... Przynajmniej Twoi lekarze coś podają, bo u nas mówią, że nie ma leków :( Że nic nie pomoże :(
Ja nie potrafię myśleć tak jak Casica o "tym" :(
A koteczka nie je nic?
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lis 09, 2016 16:46 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Klaudia, ja zawsze staram się, chociaż to cholernie trudne. Zastanawiałam się - czego by chciała Rysia, co by mi powiedziała gdyby mogła mówić? O dziwo mówić nie umiała, ale wydaje mi się, że powiedziała, pokazała mi czego chce, a czego nie chce. Walczyłabym zawzięcie, gdyby to była choroba rokująca w jakiś sposób, ale nie była :(
Przychodzi taki moment, że trzeba odsunąć na bok własne chciejstwo, własny egoizm i skupić się wyłącznie na kocie.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 09, 2016 17:41 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Zgadzam się z Wami obydwiema :( czy to już schizofrenia czy dopiero wstęp?
Raz myślę, ze to nie ma sensu, ze to sztuka dla sztuki, bo przecież to wznowa bardzo agresywnego nowotworu, z którym w przypadku kotów nikt chyba jeszcze nie wygrał, za chwilę myślę, ze skoro lekarze chcą jeszcze próbować, to może walka ma jeszcze sens ...
Ale kotka dziś nie je nic, ani suchego, ani gourmeta (jedynego "mięsa", które chciała jeść) ani przysmaków, które jeszcze niedawno wciągała jedną dziurką od nosa :( Ewidentnie ma jadłowstręt...ale to moze być "zjazd" pierwszego dnia po chemii...dzwoniłam do weta, ale nie odbiera i nie oddzwania póki co ...czekam...

marita72

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro gru 27, 2006 16:38

Post » Śro lis 09, 2016 20:29 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Marita72, to jest jedyny przypadek, w którym rozumiem i podzielam schizofreniczne zachowania.
Też miałam taką huśtawkę, bo nawet nie gonitwę, myśli.
Przecież to bardzo trudna decyzja i nie da się jej podjąć ot tak.

Natomiast wg mnie bardzo złym objawem jest brak łaknienia, zawsze :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 09, 2016 21:40 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Tak, ale tutaj trzeba wziąć pod uwagę chemioterapię. Jak byłam u onkolog to mi wyjaśniała, że chemia tak działa, że koty wpadają w anoreksje. Więc jest prawdopodobnie. że dlatego kotka nie je. Ja bym jeszcze czekała, myślę że lekarz Ci powie, kiedy jest ten moment... ale mimo to warto zapytać czego się można spodziewać.
Ja będę czekać do ostatniej chwili... wiem to :( i sama jestem przerażona :(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lis 09, 2016 23:37 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Mimo iż nie do śmiechu mi, uśmiechnęłam się po przeczytaniu obydwu wiadomosci na raz. Słusznie prawicie- brak łaknienia jest zawsze niepokojący ale brak łaknienia po chemioterapii to jeden z objawów ubocznych. Do tej pory kotka własciwie po każdej dawce chemii około drugiego, trzeciego dnia po jej podaniu przestawała jeść.
Po konsultacji z dr Dominiakiem, podaliśmy jej Mirtagen. Jeszcze nie zadziałał. Tzn tego tez do końca nie jestem pewna, bo kotka jest na loggi- w odosobnieniu od reszty domownikow i Rudego- Gandalfa (6 mies. MCO).
Musze jednak napisać, na usprawiedliwienie lekarzy, ze oni ostrzegali nas, że to bardzo agresywny nowotwór, stopień złosliwości w hispat był średni, ale to o niczym nie świadczyło. Mówili, ze wznowy są prawdopodobne, mówili też, ze to ich drugi przypadek naczyniakomięsaka u kota, pierwszy skończył się źle.
Ostrzegali. To ja pytałam "i co dalej panie doktorze"?
To ja imałam się każdego pomysłu, bo a nuż w naszym przypadku mógłby zadziałac. Wierzyłam w to, bo chciałam w to wierzyć.
Natomiast teraz się miotam. Najłatwiej byłoby gdyby lekarze powiedzieli: nie ma już sensu. Ale oni tego na razie nie mówią...
Stąd moje dylematy. Nie uśpię kotki profilaktycznie, ale też widzę, ze nie ma szans na jej wyleczenie :(

Ja wiem klaudio od początku, czego się można spodziewać. Już w sierpniu, kiedy podbrzusze znów się zafioletowiło a kotka zaczęła gorączkować, podejrzewałam wznowę :/ czyli jak to napisałaś "rozwścieczenie raka". Rzeczywiście jest tak, jak mówiła Twoja wetka- wznowa jest dużo bardziej agresywna, guz większy i rosnący w ekspresowym tempie...

marita72

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro gru 27, 2006 16:38

Post » Śro lis 09, 2016 23:42 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Wiem doskonale co masz na myśli pisząc o "uśpieniu profilaktycznym" :( Tego właśnie za wszelką cenę starałam się uniknąć,a z drugiej strony chciałam zdążyć przed najgorszym. To właśnie ta schizofrenia.
Mam nadzieję, że zaskoczy z jedzeniem :ok:

Każdy rak jest inny, każdy przypadek jest inny. Ech :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 09, 2016 23:49 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Ale każdy rak jest podły :(

Jesteśmy z Tobą Marita72 :ok:

edit. nawet nie wiedziałam, że wznowa jest bardziej agresywna, że moja wetka tak mówi. Ta choroba jest okropna, koty na to nie zasługują :cry: ale co się dziwić kotom, wiadomo, że weterynaria jest raczkująca w porównaniu do medycyny ludzkiej, a jak człowiek zachoruje na raka to też nie raz mu się mówi, że 5 miesięcy i po tobie. Ostatnio gdzieś czytałam taką historię. Nie ma leków, pacjent nie rokujący, więc nfz nie płaci za leczenie. Człowiek niby żyje dłużej o te "7 razy" niż kot, a nie raz słyszy to samo. I to jest szokujące. Moja wetka mówi, że mam na koty patrzeć razy siedem. Że koty siedem razy szybciej żyją, że dla nich tydzień to 7 tygodni, miesiąc to 7 miesięcy. Jeżeli rak rozwijał się w naszym ludzkim czasie u kota miesiąc, to dla kota jest to tak naprawdę jak 7 miesięcy. Trudno to pojąć mimo wszystko... Koty nie powinny mieć raka :(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lis 10, 2016 1:07 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Dziei dziewczyny za wsparcie i za kciuki i dobre słowo i ciepłe myśli i pisaninę...mimo wszystko to pomaga...takie wygadanie się. Ja wśród swoich znajomych mam mnóstwo empatycznych istot, głównie psiarzy a i takie, które po urodzeniu dziecka, oddały kotka, bo przeszkadzał :/ one na pewno mnie nie zrozumieją ...

Klaudio- Twoja wetka mówiąc o rozwścieczeniu raka miała własnie na myśli (IMHO) jeszcze bardziej złosliwą wznowę.
Nie zgodze się tylko z jej sposobem liczenia lat kota.
http://www.fokus.tv/news/wiek-kota-ile- ... wieka/7520
Nasza kicia niedawno skończyła 57 lat i mogłaby spokojnie jeszcze pożyć gdyby nie ten skurwiel.
Tak. To jedyne określenie tego gada jakiego mogę użyć.
Ani koty ani kanarki ani ludzie nie powinni mieć raka.
Ale to chyba naturalny sposób regulacji liczby populacji... (?)

marita72

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro gru 27, 2006 16:38

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość