Marito72 moja Kitusia ma mięsaka tkanek miękkich w łapie. Operacja nie wchodziła w grę, bo nowotwór jest wysoko i to wiązałoby się z wycięciem całej łapy, łopatki i tkanki na klatce piersiowej, a komórki złośliwe mogły już przeniknąć i przez żebra, operacja "rozwścieczyła" by raka i też byłoby to potworne okaleczenie mojej 15letniej kotki, która mogłaby tego nie przeżyć, a jakby przeżyła to wiadomo, cierpiałaby okrutnie. Chemii też nie było w naszym wypadku - tak mówiła onkolog. Powiedziała, że w swojej karierze nie spotkała się z tym, żeby chemia podziałała na mięsaka, więc byłoby to też zatrucie kota, bez efektu. Zostaliśmy z niczym. I wtedy moja wetka powiedziała o b17. Zaczęłam to podawać i już Kitusia bierze te tabletki 1 miesiąc i 3 tygodnie. Miało być z nią gorzej wg onkolog, a stało się tak, że wydobrzała. Kot, który w pewnym momecie tylko leżał na boczku i nie opuszczał małego dywanu teraz nawet skacze jak chce na wysokości. Nic jej nie boli, zastrzyki przeciwbólowe zarosły kurzem a Kitusia jest spokojna i wyluzowana. Jednak ramie zrobiło się pogrubiałe, choroba postępuje
Najlepiej jakbyś porozmawiała z moją weterynarz o b17. Moja wetka leczy tą witaminą już 3 lata i ma efekty, ta witamina naprawdę pomaga. Wiadomo, że nie jest to lek cudowny na raka złośliwego, ale ja co dzień podziwiam Kitusię i cieszę się że ją mam całą i niemal zdrową. Gdyby nie to, że łapkę ma chorą, to nie wiedziałabym że coś jej jest. Moja wetka ma te kapsułki sprowadzane z Niemiec i są to kapsułki dla kotów. Podaje się od 1-3 na dzień. Myślę, że trzy to w przypadku dużych kotów. A moja Kitusia bierze dwie - rano i wieczorem - ale wetka zaleca jednak zacząć od jednej mimo, że nie ma to skutków ubocznych. Jak chcesz to właśnie weź te tabletki od Casici, ale ja bym proponowała jednak jeszcze porozmawianie z moją weterynarz. Opiszesz swoją sytuacje i może wetka już miała do czynienia z podobnym przypadkiem. Powie Ci na co zwrócić uwagę i dostosuje dawkowanie. Ja miałam podawać przez 10 dni chyba po jednej, ale już na czwarty dzień sama zaczęłam podawać Kitusi dwie tabletki. Ja też jestem przerażona, bo łudziłam się, że ta choroba nie istnieje, ale wczoraj byłam na kontroli i wetka powiedziała, że pogrubiałe ramie nie jest od reumatyzmu

Kitusia też bierze steryd - encontorol, kapsułkę osłonową na wątrobę i synoquin na stawy.
Jestem z Wami

edit. a jak podawać? Synoquin mamy w dużych kapsułkach i b17 jest w kapsułkach - ja biorę troszkę karmy mokrej 1/3 małej łyżeczki i wysypuje zawartość kapsułki na tą karmę i gniotę widelcem. Potem biorę to na palec i wkładam Kitusi do buzi jak się da to głębiej i Kitusia to połyka. Na szczęście nie jest to niedobre, ale tak mam pewność, że to co ma trafić do brzuszka trafi tam na pewno
