W takim razie - z całych sił trzymam kciuki żeby zniknęły całkiem!
Bądź czujna do końca, póki śladu po nich nie będzie - bo guzy sutek często są silnie hormonozależne, podanie niektórych preparatów może spowodować ich częściowe zmniejszenie (ustępuje obrzęk tkanek wokół guza lub guz jest częściowo tylko złośliwy a reszta tkanki guza jest zapalna) - nawet gdy guzki całkiem znikną kontroluj brzuszek dosyć często przez jakiś czas.
Cześć takich zmian jest łagodna.
Część z nich - jest taka niemal jawnie od początku, część budzi nieufność. Jeden guzek od miesiąca, rosnący, pojawiające się po miesiącu kolejne guzki... To ta druga grupa.
Decyzje są dwie - albo dajemy sobie czas, na obserwację, sprawdzenie działania leków - albo tniemy.
Trudno z góry powiedzieć która decyzja jest słuszna. Gdyby można było to zrobić, nie byłoby dylematów.
Jeśli to coś łagodnego - operacja byłaby niepotrzebna (jej plusem jest to że zminimalizuje radykalnie wykonana ryzyko pojawienia sie takiego guzka w przyszłości - ale to tak przy okazji), jeśli to coś złośliwego - czekanie z każdym dniem zmniejsza szansę na wyleczenie.
Mam nadzieję że podjęliście trafną decyzje, że to zwykłe zmiany zapalne, bez niczego dodatkowo.
Czasem lubię się mylić
