Dziękuję Saro
Minęła północ i net już mi działa. Oczko na zdjęciu wygląda o wiele lepiej niż w rzeczywistości - jest czerwonawe i wiecznie zalepione płynem
Dałam te dokumenty, które miałam w domu, czyli pierwsze wypisy z książeczki z początków problemów, kartkę z drugiej lecznicy z wypisem leków, były jeszcze inne wizyty ale nie mam przy sobie dokumentów, część paragonów zabranych przez znajomych którzy jeździli z Zoe kiedy ja byłam w szpitalach - te za usg potwierdzają, że chodziło o Zoe (Zombiczka) pomimo tego, że na karcie zrobili z niej samca oraz skierowanie od dr Garncarza z wypisanym podejrzeniem nowotworu oraz dwa wyniki usg - w pierwszym jest mowa również o prawdopodobieństwie nowotworu, w drugim opisie badania tego już nie ma ale jest informacja, że zmiana powiększyła się.
Może jeszcze wyjaśnię, że zwróciłam się z prośbą o wsparcie ponieważ na skutek problemów ze zdrowiem straciłam pracę (nie przedłużono mi umowy). Gdyby było inaczej, poradziłabym sobie z wszystkimi kosztami. Wyniki usg wskazujące na konieczność operacji Zoe pojawiły się jednak w tym momencie, kiedy znalazłam się pod ścianą. Do tej pory bez względu na trudności udawało mi się jakoś pokrywać wydatki, ale ich kumulacja w ostatnim czasie mnie przerosła. Nie mogę czekać z operacją mojej kotki, ponieważ zmiana szybko się powiększa. Na pomoc rodziny też nie mogę liczyć, zadłużyli się w związku z moją sytuacją zdrowotną - od mojej operacji minęły zaledwie 3 tygodnie, nie wiem czy i kiedy odzyskam sprawność, przyjmując najbardziej pozytywne założenia będę mogła próbować wrócić do pracy nie wcześniej niż za 2-3 miesiące
