Blue pisze:Never, niestety istnieje paskudny nowotwór, mięsak gałki ocznej, uwielbia oczy zniszczone infekcją lub urazem. Jeśli kot na oko nie widzi lub widzi ledwo co - a jest podejrzenie że nowotwór się tam usadowił, moim zdaniem absolutnie nie ma co mieć sentymentów co do tego oka i trzeba je usunąć i to raz dwa.
Zresztą ja każdego kogo mogę to namawiam do usuwania na wszelki wypadek zniszczonych chorobą gałek ocznych jeśli kotu do niczego się już nie przydają. Nie ma co czekać na ewentualne komplikacje

Nie ma oka, oczodół się wypełni, wszystko zarośnie i jest święty spokój.
Blue, ja mam trochę histeryczne podejście do operacji. Zresztą do wszystkiego chyba, bo czuję się odpowiedzialna za powierzone mi zwierzę. Zawsze zasypia w moich ramionach i wybudza się pod moim nadzorem. Chociaż przyznam, że od czasu mojej operacji trochę spokojniej patrzę na to wszystko. Zoe zwana Zombiczkiem to kotka od której wszystko się zaczęło i czasami zastanawiam się jak by się potoczyło moje życie gdyby nie ona. Na pewno byłoby bardziej beztroskie, bo dzięki niej czy też przez nią nie umiem już obojętnie przejść obok żadnego zwierzęcego nieszczęścia. Niestety nie mam prawie żadnej wiedzy na temat nowotworów

Czy możesz mi coś więcej powiedzieć na temat mięsaka? Wg doktora to jest mięsak, ale dr Warzecha z którą się konsultowałam mówiła, że w oku są także często czerniaki

Na usg jest informacja o litej unaczynionej zmianie która w dodatku szybko rośnie. I jest masywny stan zapalny. Zresztą wrzucę wyniki usg jutro, bo będą u mnie znajomi żeby je sfocić. Czy mięsaki bywają złośliwe? i czy można jakkolwiek dywagować odnośnie przyczyny powstania czegoś takiego? wszystko zaczęło się od ropy wypływającej z oka, przy leczeniu antybiotykami zamieniło się to we łzy. Czy podawanie różnych kropli i maści do oka mogło się przyczynić do powstania takiej zmiany? Jeśli w jakikolwiek nieświadomy sposób przyczyniłam się do tego chciałabym wiedzieć. Niestety nie mogłam być z Zoe ani u okulisty, ani na usg więc nie mogłam też zadać żadnych pytań lekarzom....
Dodam, że Zoe adoptowałam kiedy miała ok 6 mcy i już wtedy byla niewidoma.