*Fundusz Onkologiczny* OFERUJEMY POMOC!!!

Rozmowy o chorobach onkologicznych u kotów
Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Wto maja 26, 2015 7:43 Re: *Fundusz Onkologiczny* OFERUJEMY POMOC!!!

OKI pisze:Wiem tylko, że to bardzo złośliwe bydle jest :(
Moja pierwsza Kicia['] miała gruczolakoraka.
Po pierwszym zabiegu (cała listwa mleczna wycięta z węzłami) wznowa była po roku.
Po kolejnym - w ciągu dwóch czy trzech miesięcy :(

Nie brzmi dobrze :( zwlaszcza, ze ona jest dzikusem i nie da sie jej regularnie ogladac i macac...

michalinadzordz

 
Posty: 5271
Od: Nie wrz 25, 2011 9:24
Lokalizacja: Wrocław/Zduńska Wola

Post » Wto maja 26, 2015 20:46 Re: *Fundusz Onkologiczny* OFERUJEMY POMOC!!!

Smutne, ale przecież z Funią nie musi tak być. Bądźmy dobrej myśli, może nie będzie wznowy :ok: :ok: :ok:

wiewiur

 
Posty: 1492
Od: Sob cze 26, 2010 13:08
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto maja 26, 2015 21:26 Re: *Fundusz Onkologiczny* OFERUJEMY POMOC!!!

Ważne, że podjęłaś próbę leczenia... Są sytuacje, na które nie ma rady, operując, przedłużyłaś jej życie :ok: Czy to dzikus, czy mieszkaniowy miziak - co ma być, to się wydarzy :roll:
No i trzeba być dobrej myśli :ok: :ok: :ok:
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Wto maja 26, 2015 22:22 Re: *Fundusz Onkologiczny* OFERUJEMY POMOC!!!

Obrazek
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rentgen płuc wyszedł ok ale ten wypis mnie dobił...
Czy ktoś się na tym zna? Bo chyba nie wygląda to dobrze :(

piano

 
Posty: 1493
Od: Śro paź 26, 2011 11:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro maja 27, 2015 13:27 Re: *Fundusz Onkologiczny* OFERUJEMY POMOC!!!

Witam,
u naszego stajennego kocurka podejrzewam nowotwór uszu (już wcześniej były "brzydkie", wet stwierdził, że to martwica i nic nie da się zrobić, więc nic nie robiliśmy...ale wczoraj po kilku dniach się pokazał i uszka są bardzo brzydkie), doczytałam, że może to być rak płaskonabłonkowy, który często u białych kotów występuje.
Uszka dziś wyglądają tak:

Obrazek

Obrazek

Do weta dziś jedziemy, jak tylko moje dziecko obudzi się z drzemki, ale jak dzwoniłam, to badań histopatologicznych tu u nas nie robią... więc nie wiem co teraz? Czy usunąć uszka bez badania (o ile wet tak zdecyduje)? Czy bez badań można stwierdzić, że to nowotwór? Jakie są koszty tych wszystkich dokładniejszych badań, które powinny być wykonane? I czy w razie czego, możemy liczyć na wsparcie Funduszu Onkologicznego? :(

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Śro maja 27, 2015 14:44 Re: *Fundusz Onkologiczny* OFERUJEMY POMOC!!!

koty jasnowłose podobno mają problem z takim nowotworem na uszkach od słońca niestety...

piano

 
Posty: 1493
Od: Śro paź 26, 2011 11:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro maja 27, 2015 19:48 Re: *Fundusz Onkologiczny* OFERUJEMY POMOC!!!

No właśnie, tylko muszę znaleźć lecznicę, gdzie takie badania robią i dowiedzieć się o koszty...Niby jak nie jest złośliwy, to wystarczy usunąć zmiany i kot będzie zdrowy.

Mruczek jest słaby, temperaturę ma niską (36 stopni). Świerzbu pod mikroskopem nie widać, ale dostał advocate na wszelki wypadek i tabletki na krążenie. W piątek na morfologię jedziemy, to już może coś więcej wiadomo będzie. Apetytu nie ma (trochę karmy z puszki zjadł, suchego nie rusza).

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Śro maja 27, 2015 22:17 Re: *Fundusz Onkologiczny* OFERUJEMY POMOC!!!

Cudak1, pomożemy. To wygląda jak nowotwór płaskonabłonkowy :| Szukaj pomocy dla kocurka, dowiedz się o koszty. 200 zł to standardowa kwota pomocy, zawsze coś :)

Piano, taki nowotwór, jak się usuwa, to właśnie tak, jak wskazali w wypisie, czyli z węzłami chłonnymi. U ludzi też tak wygląda wycięcie zaawansowanego nowotworu piersi, wycinają z węzłami, bo do nich najszybciej idą przerzuty... Czy będzie przerzut trudno powiedzieć... Macie do wycięcia jeszcze jedną listwę mleczną... zawsze jest ryzyko, że nowotwór przeniesie się do płuc... Tak było u mojej koteczki, niestety, ale dostała rok życia dzięki operacji...
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Czw maja 28, 2015 7:52 Re: *Fundusz Onkologiczny* OFERUJEMY POMOC!!!

vega29 pisze:Cudak1, pomożemy. To wygląda jak nowotwór płaskonabłonkowy :| Szukaj pomocy dla kocurka, dowiedz się o koszty. 200 zł to standardowa kwota pomocy, zawsze coś :)

Ogromnie dziękuję!
No właśnie wygląda na nowotwór, żałuję że wcześniej nie drążyłam tematu, uwierzyłam, że to martwica i nie szukałam nic na ten temat więcej, bo Mruczek ma brzydkie uszy już od kilku lat i już wcześniej można było te zmiany usunąć. Oby tylko przerzutów nie było :(

Jakie mogą być koszty tych badań histopatologicznych?

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Czw maja 28, 2015 7:53 Re: *Fundusz Onkologiczny* OFERUJEMY POMOC!!!

Oprócz badania wycinka, co jeszcze powinno być zrobione? Nigdy do czynienia z nowotworem u kota nie miałam jeszcze.

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Czw maja 28, 2015 9:56 Re: *Fundusz Onkologiczny* OFERUJEMY POMOC!!!

Już się dowiedziałam. 80 zł - wyniki za 2 miesiące lub 180 zł - wyniki za 10 dni. Na jutro go umówiłam na wycinek.

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Czw maja 28, 2015 10:33 Re: *Fundusz Onkologiczny* OFERUJEMY POMOC!!!

Ja już nie mam siły... :(. Po wpisie Cudaka baczniej przyglądam się kotom w domu i zauważałam że moja młoda kochana domowa koteczka też ma raka uszu :(. Wcześniej się pytałam weta jak to było takie małe co to a zbagatelizował problem :(. Powiedział że to nic takiego... a teraz widzę że to rak. Trzeba uważać na tych niekompetentnych weterynarzy. To teraz mam juz dwa kot w domu z rakiem :(.

Bo widzę że na uszach to to takie czarne płaskie zmiany...

piano

 
Posty: 1493
Od: Śro paź 26, 2011 11:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw maja 28, 2015 10:58 Re: *Fundusz Onkologiczny* OFERUJEMY POMOC!!!

Cudak1, piszesz, że kot ma zmiany na uszach od kilku lat. Ale rozumiem, że stan się pogarsza? Bo jeśli zrobiło się nagle i wygląda cały czas tak samo, to jest szansa, że jednak nie nowotwór. Jeśli się pogarsza, to też, niestety, obstawiam płaskonabłonkowy :( .
Przejrzałam "swoje" zaznaczone wątki, ale niestety zdjęcia poznikały (rewolucja w imageshacku poważnie zaszkodziła czytelności forum :( )
Tylko tu są zdjęcia, ale to wątek schroniskowy, więc trudno wyłuskać informacje, jaki był efekt operacji
viewtopic.php?p=10474863#p10474863
Na wątek Lusi u Gaggi dotarłaś sama.

Cudak1 pisze:Oprócz badania wycinka, co jeszcze powinno być zrobione? Nigdy do czynienia z nowotworem u kota nie miałam jeszcze.

Uważa się, że przed decyzją o operacji powinno się zrobić rtg płuc, bo u kotów przerzuty przeważnie idą na płuca, a wtedy operacja jest bezcelowa :( . Ale to przy innych nowotworach, nie wiem, jak jest z nowotworem uszu.
Dobrze byłoby zbadać krew przed podaniem narkozy.

Cudak1 pisze:Już się dowiedziałam. 80 zł - wyniki za 2 miesiące lub 180 zł - wyniki za 10 dni. Na jutro go umówiłam na wycinek.

Wydaje mi się, że lepiej byłoby od razu obciąć małżowiny i wysłać na histopatologię. Jedna operacja, jedna narkoza. Ale to moje prywatne zdanie.

wiewiur

 
Posty: 1492
Od: Sob cze 26, 2010 13:08
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw maja 28, 2015 12:40 Re: *Fundusz Onkologiczny* OFERUJEMY POMOC!!!

piano pisze:Ja już nie mam siły... :(. Po wpisie Cudaka baczniej przyglądam się kotom w domu i zauważałam że moja młoda kochana domowa koteczka też ma raka uszu :(. Wcześniej się pytałam weta jak to było takie małe co to a zbagatelizował problem :(. Powiedział że to nic takiego... a teraz widzę że to rak. Trzeba uważać na tych niekompetentnych weterynarzy. To teraz mam juz dwa kot w domu z rakiem :(.

Bo widzę że na uszach to to takie czarne płaskie zmiany...

O kurcze...
Ma białe uszka? Bo niby na jasnych rak się robi właśnie.

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Czw maja 28, 2015 13:00 Re: *Fundusz Onkologiczny* OFERUJEMY POMOC!!!

wiewiur pisze:Cudak1, piszesz, że kot ma zmiany na uszach od kilku lat. Ale rozumiem, że stan się pogarsza? Bo jeśli zrobiło się nagle i wygląda cały czas tak samo, to jest szansa, że jednak nie nowotwór. Jeśli się pogarsza, to też, niestety, obstawiam płaskonabłonkowy :( .
Przejrzałam "swoje" zaznaczone wątki, ale niestety zdjęcia poznikały (rewolucja w imageshacku poważnie zaszkodziła czytelności forum :( )
Tylko tu są zdjęcia, ale to wątek schroniskowy, więc trudno wyłuskać informacje, jaki był efekt operacji
viewtopic.php?p=10474863#p10474863
Na wątek Lusi u Gaggi dotarłaś sama.


No właśnie wcześniej wyglądały jak u Lusi od Gaggi, ale wet obejrzał i stwierdził, że to tylko martwica (a bałam się, czy to nie grzyb lub świerzb, żeby nie zarażał). Teraz wygląda to jak na zdjęciach, które wstawiłam (najprawdopodobniej rozdrapał sobie uszka i to czarne to zaschnięta krew na tych zmianach na uszach). Bolą go, potrząsa głową, drapie i jest smutny, więc już czekać nie ma na co...


wiewiur pisze:Uważa się, że przed decyzją o operacji powinno się zrobić rtg płuc, bo u kotów przerzuty przeważnie idą na płuca, a wtedy operacja jest bezcelowa :( . Ale to przy innych nowotworach, nie wiem, jak jest z nowotworem uszu.
Dobrze byłoby zbadać krew przed podaniem narkozy.
Wydaje mi się, że lepiej byłoby od razu obciąć małżowiny i wysłać na histopatologię. Jedna operacja, jedna narkoza. Ale to moje prywatne zdanie.


Czyli jesli na rtg coś wyjdzie, to kota trzeba uśpić? Tylko przerzuty mogą być i do szpiku np, co na rtg nie wyjdzie chyba?
Krew-morfologia wystarczy?

Też uważam, że najlepiej byłoby od razu wyciąć te zmiany (niezależnie od wyniku i tak trzeba to będzie zrobić, a im szybciej tym lepiej). Tylko nie wiem, czy weterynarz nie będzie upierał się, że to inna choroba i może dopiero po wyniku zgodzi się na cięcie? Gdyby zgodził się ciąć, to i te 2 miesiące możemy czekać na wyniki, bo jeśli złośliwy będzie, to i tak już nic nie zrobimy...

Przy tej bardziej optymistycznej wersji (niezłośliwy) wystarczyłaby morfologia, usunięcie zmian i badanie histopatologiczne?
Chyba, że nie zgodzi się ciąć, to wtedy to droższe badanie i po 10 dniach dopiero zabieg?

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość