Kinya pisze:Kochani, ja idę spać, bo za dużo tych emocji było dzisiaj, (odszedł nam jeszcze jeden maluszek na tymczasie), a rano trzeba wstać.
Zastanówcie się proszę co dalej, a ja ze swojej strony chciałam nieśmiało podsunąć pomysł pomocy kotom, które znikąd jej nie mają, a idzie zima i większość z nich po prostu zginie. My staramy się tam pomagać w miarę naszych skromnych możliwości, ale prawda jest taka, że (zwłaszcza maluchy) czeka po prostu śmierć. Chodzi o koty z tego wątku: viewtopic.php?f=13&t=115633
Pasowałoby chociaż wysterylizować kotki (w pierwszej kolejności aborcyjnie, bo brzuchate już chodzą) i zabrać stamtąd kocięta. Może część funduszy przeznaczyć na taką akcję?
Przemyślcie to proszę. Decyzja należy oczywiście do Was. Wiem, że ile pieniędzy by nie było, to i tak zawsze będzie mało żeby pomóc wszystkim kotom w potrzebie. Dlatego chciałabym żeby zostały spożytkowane jak najrozsądniej.
Piszę to wszystko, a i tak ciągle nie wierzę, że Mazurki już z nami nie ma...
..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" 


Co do funduszu, to pozostaje kilka kwestii (warunków), które muszą zostać spełnione. Osoba do prowadzenia (wątek) najlepiej z kontem (bo jeśli w ramach fundacji, to musi to być osoba jakoś z tą fundacją związana) - tak jak to jest w przypadku funduszu kotki Rozalki czy Pokrzywki, ale przede wszystkim chętni do uczestnictwa, którzy zadeklarują comiesięczne wpłaty. To by trzeba ustalić, żeby fundusz miał sens. W takie coś musi się zaangażować kilka osób, żeby wyłapywać na forum (czy gdzie indziej) potrzebujących, prowadzić wątek, rozliczenia itp. Fundusz musi mieć ręce i nogi, jeśli tego nie uda się zorganizować, to jestem za tym, żeby resztę kwoty przekazać po prostu innym potrzebującym, może np. właśnie kotom z nowotworami - trzeba by poszukać na forum ...


Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość