vega29 pisze:Zasady dzialania Funduszu:
1. Fundusz wspomaga w pokryciu kosztów diagnostyki nowotworowej, operacji onkologicznych oraz badań onkologicznych i leczenia paliatywnego. Kwota wsparcia wynosi do 200zł. W wyjątkowych przypadkach członkowie funduszu ustalają indywidualną kwotę pomocy.
2. Beneficjentem funduszu może być osoba bezpośrednio sprawująca opiekę nad kotem, która z własnych funduszy nie jest w stanie pokryć całości kosztów onkologicznych. Nie ma przy tym znaczenia, czy zwierzę jest rezydentem, czy też kotem tymczasowym.
3. Beneficjent zobowiązany jest do przedstawienia faktury lub paragonu łącznie z kartą wizyty pacjenta, wpisem do książeczki lub zaświadczeniem gdzie będzie wyszczególnienie poniesionych kosztów onkologicznych oraz podpis i pieczątka weterynarza. W przypadku wykonania badań histopatologicznych beneficjent okazuje również skan wyniku badania.
4. Jeśli jest taka możliwość to kwota wsparcia przekazywana jest na konto lecznicy weterynaryjnej, jeśli nie ma to na konto opiekuna kota.


catalina pisze:Tak, czytałam, książeczki nie mam i teraz weta zmieniłam. Ale wynik histopatologii jak najbardziej mogę skserować i poproszę o wydruk lekarza z tym co będziemy robić od tej pory z Robalem.
.wiewiur pisze:Już "ogarnęłam" temat Tosi![]()
Jestem za pomocą.
Koszt RTG oczywiście, pokryjemy (trochę za inne dziewczyny decyduję, ale myślę, że też się zgodzą). To bardzo uzasadnione badanie w wypadku Tosi i chyba pierwsze, które powinnaś zrobić.
Czytałam, że chwytasz się różnych metod. Zastanawiałaś się nad jadem tarantuli? Nasza forumowa koleżanka stosuje go z powodzeniem u swojej kotki, Matyldy viewtopic.php?f=1&t=153094
ale nie tylko ona:
viewtopic.php?p=8539569#p8539569 , tu jest dość dobrze wyjaśnione, jak działa. Może udałoby Ci się "ugrać" dla Tosi trochę czasu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość