Chłoniak - kocur 10 lat [*]

Rozmowy o chorobach onkologicznych u kotów
Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pon maja 03, 2021 19:03 Chłoniak - kocur 10 lat [*]

Cześć, zakładam sobie wątek, bo sama przeczytałam wszystko, co się dało, ale nie ma tego aż tak wiele, więc może i coś stąd komuś kiedyś w czymś pomoże.

No więc tak, kocię ma 10 lat, w Wielkanoc wymacałam u niego na szyi "coś", wydawało mi się, że bardzo mocno powiększony węzeł chłonny (ok. 2 cm) - musiał powiększyć się dość szybko, inaczej raczej zauważyłabym to wcześniej. Następnego dnia byłam akurat odebrać kotkę wolno żyjącą po sterylce, więc zapytałam o radę, pani doktor kazała obserwować. Poza tym nie miał żadnych wyraźnych objawów oprócz wypływu z oczu, o którym zakładałam, że to po prostu kolejny nawrót kociego kataru (zdarzało się raz na jakiś czas przez lata). Zaczął dostawać beta-glukan.

Przez tydzień nic się nie zmieniło, więc do weterynarza (Białobrzeska). Wstępnie antybiotyk i biopsja cienkoigłowa, bo dr nie była pewna, czy to węzeł, bo jest bardzo nisko. Dr Jankowska też powiedziała, że nie jest pewna, co to może być. Wyniki biopsji dość niejednoznaczne, "proces rozrostowy komórek limfoidalnych o znacznym odmłodzeniu", w komentarzu informacja, że albo rozrost odczynowy, albo chłoniak blastyczny o nietypowej prezentacji. Nadal ogólnie bez żadnych skrajnych objawów, ale ewidentnie mniej jadł.

Tydzień po pierwszej wizycie morfologia, USG brzucha i RTG klatki piersiowej. Wyniki morfologii chyba bez tragedii, nieco podwyższone erytrocyty/hematokryt/hemoglobina - czyli chyba niewielkie odwodnienie - limfocyty w dolnej granicy (1,26 przy zakresie 1-4), do tego T4 w zakresie wątpliwym (3,24 przy zakresie 1-2,5). Na USG wyszedł naciek ściany jelita cienkiego o grubości 1,6-1,7 cm, poza tym czysto. Wg biopsji cienkoigłowej nacieku to chłoniak blastyczny. RTG chyba czyste. Kot już w ogóle marudził przy jedzeniu, chodziłam za nim co godzinę z 10 rodzajami karm i przysmaków, żeby chociaż coś polizał. Do tego zaczął się chować i drugi węzeł też nieco się powiększył.

Próbowałam się zapisać do dr Jankowskiej, powiedziano mi, że za 3 tygodnie. Wiadomo, że pacjenci onkologiczni to często pilna sprawa, no ale 3 tygodnie to dość marna perspektywa, tym bardziej, że już straciliśmy 3 na czekaniu na wizyty i wyniki. Na szczęście u dra Micunia na Puławskiej był wolny termin na sobotę.
Pojechaliśmy, dostał od razu pierwszą dawkę chemii, do domu steryd + kroplówkę podskórną.
Pytałam, czy jest coś, czego nie powinnam podawać, dr powiedział, że nie, ale z kolei z tego, co czytałam, nie poleca się antyoksydantów (witaminy A, C, E, selen, koenzym Q10).
Dzień później miał echo serca, na szczęście tam wszystko w porządku.


Jeśli chodzi o chemię, pierwsza poszła winkrystyna dożylnie + prednizon do domu (1 mg/kg), a tydzień później (w ubiegłą sobotę) doksorubicyna + prednizon w tej samej dawce, ale co drugi dzień. Krew przed drugą chemią wyszła całkiem nieźle, wszystko w normie oprócz podwyższonych retikulocytów.

Po winkrystynie miał ewidentne uderzenia gorąca, ale raczej do przeżycia, poza tym bez skutków ubocznych, nie wymiotował, nie miał biegunki. Węzły na szyi zmniejszyły się niesamowicie szybko, praktycznie w ciągu 2 dni wróciły do normalnych rozmiarów, a poza tym też magicznie zniknęły problemy z wypływem z oczu.
Po doksorubicynie też żadnych skutków ubocznych póki co, ale ma aktualnie na łapce sporego krwiaka, na razie do smarowania Aescinem (pani doktor z Puławskiej była na tyle miła, że obejrzała zdjęcia wysłane mailem i nie musieliśmy jechać) i do obserwacji, czy nie ma objawów wynaczynienia.

Z rzeczy innych, zdołał się nieco przeziębić, bo w tygodniu wyszedł na chwilę na balkon (więcej go nie wypuszczę chyba do lata), więc dostał na ostatniej wizycie Convenię. Poza tym dostaje codziennie Neoplasmoxan (na razie 0,5 tabletki), BioProtect i olejek CBD (ok. 4 mg) + Apelkę ze względu na T4, a poza tym nieco mniej regularnie (bo zależy "jak wejdzie" ;)) beta-glukan, lizynę, ekstrakt z ostropestu, VetAminex i Hepatiale.
Zamierzam dołożyć jeszcze kiedyś vilcacorę, tarczycę bajkalską i NTS Immunactiv, ale to chyba na dalszym etapie, żeby od razu nie uderzać wszystkim naraz.
Odkryłam też Pill Assist od Royala, na razie wypróbowane 2 razy i faktycznie bez problemu zjadł z ukrytą w środku tabletką, co jest dość niesamowite, bo tak poza tym to już nawet nie chce sosów, kiedy wyczuje, że cokolwiek w nich jest.


Ogólnie jak dotąd jest całkiem nieźle, kitku zaczął nawet nieco lepiej jeść od kilku dni – wcześniej było dość ciężko, teraz sam przychodzi, żeby coś mu dać, aczkolwiek preferuje wylizywanie sosu z Sheby :/ Wszystkie dobre karmy (bo kupiłam chyba naprawdę wszystko, co da się tylko znaleźć) stoją, karmy Recovery stoją, śmieci ewidentnie najlepsze… Czytałam gdzieś, że FortiFlora smakuje kotom, więc może spróbuję jeszcze i tego, żeby wcisnąć w niego coś wartościowego. W ciągu ostatniego tygodnia na szczęście nie schudł, ale ogólnie stracił 1kg w porównaniu do ostatniej znanej wagi (z 7,2 na 6,2), więc jednak dobrze by było, żeby przytył, tym bardziej, że czytałam gdzieś, że zmiana wagi wydaje się być niezłym prognostykiem, tzn. w przypadku kotów, które przytyją na początku terapii, efekty są lepsze, ale nie ustalono, w którą stronę działa zależność (czy lepiej, bo waga wzrasta, czy waga wzrasta, bo choroba nie była tak zaawansowana).

Na razie to chyba tyle :) Postaram się wrzucać jakieś aktualizacje, być może po każdej chemii, żeby były "dla potomności".
Ostatnio edytowano Pon lis 22, 2021 21:02 przez naelienn, łącznie edytowano 1 raz

naelienn

 
Posty: 59
Od: Pon wrz 06, 2010 10:07

Post » Pon maja 03, 2021 19:16 Re: Chłoniak - kocur 10 lat, walczymy

Będę mocno trzymać kciuki za dalszą walkę i apetyt kocurka. :ok: :ok:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26974
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 04, 2021 12:06 Re: Chłoniak - kocur 10 lat, walczymy

Dzięki wielkie! :)

naelienn

 
Posty: 59
Od: Pon wrz 06, 2010 10:07

Post » Pon maja 10, 2021 18:45 Re: Chłoniak - kocur 10 lat, walczymy

Drugi tydzień był taki sobie, bywały momenty lepsze i gorsze, zdarzało się, że przez kilka godzin było dobrze, a potem nagle opadał z sił, zaczął też jakby więcej pić... Krew wyszła jednak w porządku, nigdzie nie pojawił się żaden płyn, ogólnie wyglądał ok, więc trzecia chemia za nami, znowu winkrystyna. Encortolon zmniejszony do 3/4 tabletki co drugi dzień (z 1 i 1/4 co drugi dzień).
I póki co od tego czasu, czyli od piątku, czuje się zaskakująco dobrze, prawie wrócił do normalności, nie chowa się już w ogóle, znowu zaczął aktywnie nienawidzić jednego kocura ze stadka ;) Nie jestem pewna, czy to lepsze samopoczucie to tak "samo z siebie", czy też moze przypadkiem efekt vilcacory albo taczycy bajkalskiej, bo zaczęłam mu podawać kilka dni temu. Nadal tylko cały czas strasznie wybrzydza przy jedzeniu, ze wszystkich smakołyków świata najwyraźniej najlepsza jest sucha karma (przynajmniej bezzbożowa...) i sosy ze śmieciowych tacek :/ no ale co zrobić, ważne, że z własnej woli je. Za to z okazji faktu, że lepiej się czuje, każdy lek to teraz walka (Pill Assisty działały przez 2 dni, teraz ich też odmawia). Ale ogólnie póki co plusów dodatnich mamy więcej niż tych ujemnych :)

naelienn

 
Posty: 59
Od: Pon wrz 06, 2010 10:07

Post » Wto maja 25, 2021 16:36 Re: Chłoniak - kocur 10 lat, walczymy

Po cyklofosfamidzie (tydzień 3) samopoczucie odrobinę się pogorszyło, ale bez żadnych większych problemów, po prostu nie był aż tak wesoły. Poza tym wszystko w porządku, niewiele do opowiadania, to zdecydowany plus :) po kolejnej dawce winkrystyny (tydzień 4) pierwsze 2 dni były dość średnie, chyba bolał go brzuch, ale od wczoraj znowu jest całkiem okej - a od soboty nie dostaje już wcale Encortolonu, więc tym bardziej sukces. No i będziemy chyba nieśmiało próbować z barfem, bo nie mogę patrzeć, jak je te wszystkie śmieci :/

naelienn

 
Posty: 59
Od: Pon wrz 06, 2010 10:07

Post » Wto maja 25, 2021 19:29 Re: Chłoniak - kocur 10 lat, walczymy

Kciuki macie nadal trzymane za zdrowie i apetyt też. :ok: :ok: :ok:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26974
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 12, 2021 12:07 Re: Chłoniak - kocur 10 lat, walczymy

Dziękujemy <3 Po szóstej chemii (znowu doksorubicyna) było nieźle, cały czas czuł się dobrze, nawet z chęcią jadł surowe mięso, ale po siódmej (winkrystyna) samopoczucie dość widocznie mu się pogorszyło. W ubiegłym tygodniu sporo spał, znowu jadł prawie wyłącznie suchą karmę, dopiero wczoraj zaczęło się poprawiać, ale przy jedzeniu nadal marudzi. Właściwie nie wiem, czego to efekt, bo interesuje się tym, co nakładam, wącha, ale raz liźnie i tyle :( Morfologia co prawda wyszła nie najgorsza, ale doktor zdecydował, że damy mu tydzień odpocząć, skoro tak słabo się czuł - tak że w tym tygodniu bez chemii, tylko kroplówki podskórne do robienia w domu.

naelienn

 
Posty: 59
Od: Pon wrz 06, 2010 10:07

Post » Sob cze 12, 2021 12:29 Re: Chłoniak - kocur 10 lat, walczymy

:ok: :ok: :ok:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76619
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon lip 05, 2021 20:08 Re: Chłoniak - kocur 10 lat, walczymy

Ósma chemia była dość straszna, ciężko było się wkłuć i do tego pękły żyły w obydwu łapkach, w jednej przy próbach, w drugiej pod koniec podawania. Na szczęście to był cyklofosfamid, który nic złego nie robi, ale z tej okazji znowu zrobiliśmy 2 tygodnie przerwy, a i tak był strach przed dziewiątą. Na szczęście tym razem poszło bezproblemowo, jedna z pań techniczek w klinice ma ewidentny talent do wkłuć :) Kitku czuje się całkiem w porządku, tylko strasznie traci sierść - nie całkiem do łysej skóry, ale tak, że zostaje mu tylko bardzo, bardzo krótkie futerko. Dobrze, że jest lato, na upały pewnie jak znalazł. No a za tydzień ostatnia doksorubicyna, o to będzie jeszcze więcej strachu, prosimy o kciuki!

naelienn

 
Posty: 59
Od: Pon wrz 06, 2010 10:07

Post » Pon lip 05, 2021 20:27 Re: Chłoniak - kocur 10 lat, walczymy

naelienn pisze:Ósma chemia była dość straszna, ciężko było się wkłuć i do tego pękły żyły w obydwu łapkach, w jednej przy próbach, w drugiej pod koniec podawania. Na szczęście to był cyklofosfamid, który nic złego nie robi, ale z tej okazji znowu zrobiliśmy 2 tygodnie przerwy, a i tak był strach przed dziewiątą. Na szczęście tym razem poszło bezproblemowo, jedna z pań techniczek w klinice ma ewidentny talent do wkłuć :) Kitku czuje się całkiem w porządku, tylko strasznie traci sierść - nie całkiem do łysej skóry, ale tak, że zostaje mu tylko bardzo, bardzo krótkie futerko. Dobrze, że jest lato, na upały pewnie jak znalazł. No a za tydzień ostatnia doksorubicyna, o to będzie jeszcze więcej strachu, prosimy o kciuki!

Cały czas idą do Was kciuki i ciepłe myśli :ok: :ok:
Będzie dobrze. Trzymajcie się. :1luvu: :201461

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26974
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 06, 2021 8:44 Re: Chłoniak - kocur 10 lat, walczymy

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76619
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto lip 06, 2021 9:01 Re: Chłoniak - kocur 10 lat, walczymy

:ok:
Wielkie kciuki
Nie znam się na chłoniakach ale kiedyś dr Jankowska wspominała ,że nie powinno się podawać witamin i wzmacniaczy. Akuratnie kot dostawał Scanomune. Kazała kategorycznie odstawić. Tłumaczyła dlaczego ale ja byłam zbyt zdenerwowana.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56099
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Śro sie 25, 2021 9:24 Re: Chłoniak - kocur 10 lat, walczymy

Dawno nie pisałam z braku czasu, ale dziękujemy bardzo za wszystkie kciuki i ciepłe myśli :) pod koniec lipca była ostatnia chemia, za 2 tygodnie mamy pierwszą wizytę kontrolną, żeby zobaczyć, jak wygląda sytuacja. Póki co jest w porządku, tylko przypałętała nam się grzybica, więc walczymy dla odmiany z tym... jak nie urok, to ekhm ;)
(@Ask@, dzięki za informację! Wydaje mi się, że to ze względu na to, że podnoszenie odporności i podawanie antyutleniaczy daje efekt przeciwny do zamierzonego w ramach chemioterapii, która tę odporność obniża)

naelienn

 
Posty: 59
Od: Pon wrz 06, 2010 10:07

Post » Wto wrz 28, 2021 14:46 Re: Chłoniak - kocur 10 lat, walczymy

Co u Was słychać, jak kotek się czuje ?
U Hugonka też stwierdzono chłoniaka jelita, nie wiem co robić :placz: rokowania ostrożne.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26974
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 11, 2021 9:07 Re: Chłoniak - kocur 10 lat, walczymy

Ciężka sprawa, na wizycie kontrolnej wyszło, że zmiana w jelicie zmniejszyła się do 0,5 cm (z 1,6-1,7), doktor powiedział tylko, żeby przyjść znowu za 6-8 tygodni, mimo że węzły krezkowe były nadal powiększone, nawet bardziej niż wcześniej... ale po tej wizycie (na początku września) zaczęły się trwające nieprzerwanie do dziś problemy. Jeszcze tego samego dnia wieczorem problemy z równowagą, potem oczopląs. Dostał 2x steryd i kroplówki... kiedy zaczęło się robić lepiej, pojawiło się przeziębienie. Nie chciałam z czymś takim ciągać go przez pół Warszawy, więc pojechaliśmy znów na Białobrzeską.
Tam okazało się, że wcale nie jest dobrze. Doksorubicyna zniszczyła mu serce, jest teraz na lekach, ale przez to nie możemy zrobić rezonansu, żeby sprawdzić, co się dzieje z głową. Doktor powiedziała też, że te powiększone węzły w brzuchu bynajmniej nie wyglądają na remisję i tak trafiliśmy do doktora Jagielskiego (różnica w porównaniu do poprzedniego lekarza jest ogromna, na plus rzecz jasna).
Większych epizodów neurologicznych nie było, ale ma nierówne źrenice, czasem mniej, czasem bardziej, więc dostał lomustynę. Po drodze pojawiło się jeszcze nieco płynu w śródpiersiu, ale wygląda na to, że zniknął po wprowadzeniu leków. Dostał też Convenię, ale już mijają prawie 2 tygodnie i przeziębienie (albo koci katar, a przynajmniej mam nadzieję, że to nic gorszego) znowu wróciło, powiększyły się węzły po jednej stronie pyszczka, ma przytkany nos, oko łzawi i pojawiła się trzecia powieka. Jeszcze nie wiem, co będziemy z tym robić.
Mimo tych wszystkich problemów ogólnie nie żałuję, że przyjmował/przyjmuje chemię, ale do poprzedniej lecznicy już na pewno nie wrócę.

Gosiagosia pisze:U Hugonka też stwierdzono chłoniaka jelita, nie wiem co robić :placz: rokowania ostrożne.

Współczuję bardzo :( i trzymam mocno kciuki, czasem jednak udaje się wywalczyć trochę czasu...

naelienn

 
Posty: 59
Od: Pon wrz 06, 2010 10:07

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: katkop i 1 gość