Postanowiłam napisać, bo bardzo się martwię i liczę, że bardziej doświadczone osoby, będą w stanie mi coś poradzić lub rozjaśnić.
Mój kot ma ponad 10 lat, adoptowaliśmy go jako dorosłego (miał 4-5 lat), odłowionego przez fundację z ulicy, więc nie wiemy co spotkało go wcześniej. Zawsze miał duży apetyt, nie lubił się bawić mimo zachęcania. Nigdy nie miał problemów z jedzeniem, wymiotowaniem, biegunkami. Nigdy, aż do zeszłej niedzieli. Nagle, w połowie śniadania zaczął wymiotować, momentalnie widać było, że bardzo źle się poczuł, stracił energię. Pojechaliśmy na ostry dyżur, dostał leki przeciwymiotne, kroplówkę.
16/03 Diagnoza: ból nieznanego tła na terenie jamy brzusznej, w morfologii: obniżone płytki susp. zlepy, lekko podwyższone wbs, neu, bandy i lekko obniżony bun.
17/03 zaczął gorączkować, dostał ponownie kroplówkę i antybiotyk, od razu wieczorem poczuł się lepiej
18/03 miał usg, to jego wynik: żołądek - perystaltyka spowolniona, jelita cienkie - śluzówka jelit lekko rozpulchniona, perylstatylka lekko zaburzona zapalnie, cechy zapalne przewlekłe, pojedyncze węzły chłonne krezkowe wzbudzone znacznie, śr. ok. 14-17 mm, hipoechogenne, niejednorodne, zaokrąglone, zaostrzony odczyn zapalny sieci wokół, zalecane dalsze badania (BAC/HP), ślad wolnego płynu aechogennego płynu na terenie jamy brzusznej, zaraz po USG miał wizytę padło po raz pierwszy podejrzenie chłoniaka i fip, ale poza tym czuł się dobrze, jadł w miarę normalnie
19/03 - dostał biegunki, zawieźliśmy go do lekarza, podejrzewano fip, ale dziś (i w kolejnych dniach w usg nie było już widać płynu), wieczorem przestał gorączkować
20/03 - dostał kolejną kroplówkę, nie gorączkował, jadł
22/03 - dwukrotnie wymiotował w domu w ciągu dnia, oba razy ok. 1,5h po podaniu antybiotyku
23/03 - kolejna niedzielna, kolejny ostry dyżur; dostał kroplówkę z antybiotykiem dożylnie i pierwszy raz steryd, odebraliśmy kota, który był jak dawniej, morfologia wróciła w zupełności do normy
24/03 - mieliśmy wizytę kontrolną, na której lekarka przejrzała jego dokumentację i stwierdziła, że to niemal na sto procent chłoniak, kolejne usg ma 10/04, do teg dnia ma otrzymywać steryd, zachowuje się od wczoraj zupełnie normalnie, je normalnie, załatwia się normalnie i ma swoje normalne zachowania. lekarka powiedziała, że biopsja nie ma sensu, jedynie badanie histopatologiczne, ale to trzeba rozważyć bilans ewentualnych zysków i strat.
cały ten dzień przeciągnął mnie przez kamienie. wiem, że musimy czekać na kolejne usg, ale szukam nadziei już teraz - czy te wyniki i objawy naprawdę są jednoznaczne? wszystko zaczęło się tak nagle, bez najmniejszych oznak, zmian wcześniej.
