Jutro będę znał szczegóły, bo bierzemy naszego mruczka ze szpitala, gdzie lekarze próbowali dowiedzieć się dlaczego nasz Pepe z łakomczucha w kilka tygodni stał się niejadkiem. Jego wątroba przez to zaczęła szwankować, podejżewaliśmy FIP, niestety znaleźli dużego guza gdzieś w okolicy wątroby, a może żołądka, który okazał się rakiem. Dziś zaczęliśmy chemię, która jak zadziała da nam dodatkowe 6 miesięcy na obdarowanie go taką miłością jaką się tylko da ;(
I tak se pomyślałem, a co mi tam, nie zaszkodzi zapytać. W dzisiejszych czasach już nic mnie nie zdziwi. I stnieje jakiś nowy, może być nawet jeszcze w fazie badań lek na raka? Pytam ogólnie, bo tak jak powiedziałem, dopiero jutro będę miał cały wypis naszego słodziaka. Jestem skłonny spróbować wszystkiego, bo w końcu i tak nie mam nic do stracenia, byle by tylko nie nie sprawiło mu to bólu. Jak nie lek, to jak mu ulżyć w jego ostatnich miesiącach życia?
Pozdrawiam,
Szymon
