Witam,
Wlasnie wrocilem od weterynarza, wiec na szybko:
Pacjent to moja 17 letnia kotka Szisza u ktorej rok temu pojawil sie nowotwor sutka (przypadek u kotki sterylizowanej co wydawalo mi sie niemozliwe). Kotka byla operowana, usunieto cala listwe sutkowa wraz z pobliskimi wezlami z naddatkiem tkanki. Ze wzgledu na wiek kotki i powiklania w trakcie operacji lekarz odradzil radio/chemio terapie, argumentujac ze wiek jest tu czynnikiem duzego ryzyka - slowem, chemia dla mojej kotki moze przyniesc wiecej szkody niz pozytku.
I rzeczywiscie kotka wrocila do sil, po operacji byla juz nieco mniej aktywna.
Zaczela tracic delikatnie na wadze, oslabl apetyt, ale pozatym nie bylo innych niepokojacych objawow. W ostatnich miesiacach spadek wagi stal sie mocno zauwazalny, a od jakiegos czasu zauwazylem spadek jej "aktywnosci". Z ciekawskiego, stonowanego co prawda kota (w koncu 17 lat), zmienila sie w kota bardziej stacjonarnego, potrafila cale dnie spedzac siedzac czy lezac, wstajac jedynie na wizyty w kuwecie i jedzenie. Pozatym to wciaz przytulanski, mruczacy kot ktory nie wykazuje innych objawow ze cos moze byc nie tak. Kuweta swoja droga w porzadku - brak niepokojacych objawow.
Nie bylem pewien czy to nie objawy po prostu starosci, zdecydowalem sie na wizyte u weta.
Morfologia w porzadku (mam wydruk, nie wiem jakie parametry sa wazne, pytajcie jakby co). Nie idealne ale zwazajac na wiek zaniem lekarza bardzo dobre. Brak przeslanek o problemach z watroba czy nerkami, wyniki pod katem tarczycy jutro.
Na RTG brak widocznych guzow - ewentualnych przerzutow. Niestety na zdjeciu wyszlo ze w oplucnej zbiera sie plyn... duzo plynu. Zrobilismy dodatkowe badania USG, okazalo sie ze zacytuje "wydajnosc oddechowa jest bardzo niska" a stan kota nalezy juz do "zagrazajacyc zyciu"... Okazalo sie rowniez ze utrata wagi jest bardzo duza - aktualnie kot wazy 2050 gram wobec 2900 rok temu.
Lekarz zasugerowal pozostawienie kota w szpitaliku, ma zostac wykonana punkcja klatki piersiowej w celu pozbycia sie plynu i "odbarczenia" pluc. Wiec zostawilem.. i wlasnie zalatwiam wolne na jutro zeby go odebrac najszybciej jak to mozliwe.
Plyn po punkcji ma zostac przebadany celem ustalenia jego pochodzenia. Kot ma rowniez zostac poddany tlenoterapii.
Lekarz stwierdzil ze rokowania niestety sa zle, plyn w oplucnej wg Pani doktor ma rozne podloza, zazwyczaj onkologiczne. Ewentualny guz - niewidoczny na zdjeciu bedzie raczej nieoperowalny. Istnieje tez mozliwosc problemow z wezlami chlonnymi co rowniez moze byc powodem zbierania sie plynu. Tak lapiac sie nadziei zastanawiam sie - moze po operacji usuniecia listwy sa jakies powiklania ? Jakies niedomkniete naczynie po usunieciu wezlow chlonnych ?
Co dalej ? Nie wiem, licze ze jutro odbiore Sziszke i pozyjemy jeszcze pare lat razem...
O co jeszcze moge zapytac lekarza, co moge zrobic ? piszcie, jak sa jakies pytania to odpowiem na ile potrafie.
