Nie wiem gdzie wrzucic daje tutaj, bo to interesujacy artykuł:
http://wiadomosci.onet.pl/1761012,11,item.html
cyt.>>"Dziennik": internet stał się nową, globalną książką zażaleń i donosów, a dzięki anonimowości, szydząc z innych czujemy się bezkarni. Jednak nie do końca - za znieważenie w sieci grozi kara grzywny, a nawet dwa lata więzienia. I coraz częściej policja karze za wirtualne "bluzgi".
Jak pisze "Dziennik", w roku 2006 organy sprawiedliwości rozpatrywały 3097 skarg na internetowe znieważenie. Rok później wniosków było o 200 więcej. Jednak według ekspertów będzie ich przybywać znacznie więcej.
Zwykły człowiek wobec internetowej obrazy czuje się bezradny. Sam nie może z tym wiele zrobić, poza prośbą do administratora o usunięcie obraźliwego wpisu. Nawet jeśli skarga trafia do policji, to rzadko jej finał znajduje się w sądzie - pisze "Dziennik". Często też policjanci sami nie wiedzą co zrobić. Jednak coraz częściej autorzy internetowych zniesławień są skutecznie namierzani i karani. Przekonał się o tym student z Gorzowa - pisze "Dziennik". Chłopak zamieścił obraźliwy wpis pod adresem policjanta w internetowej księdze gości urzędu miasta. Po adresie IP zlokalizowano komputer z którego dokonano wpisu i tak dotarto do studenta. Został skazany na 500 zł grzywny i pokrycie kosztów procesu.<<