Strona 1 z 100

Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

PostNapisane: Śro sie 26, 2009 12:59
przez kinga w.
Witam serdecznie. Oto przed nami kolejna część wolno snującego się wątku poświęconego wszystkim beznadziejnie zainfekowanym kocią zarazą, znękanym tyranią kociej nacji, nieuleczalnie skażonym miłością do tych stworzeń gnuśnych, leniwych, podstępnych, złośliwych i nade wszystko bezczelnych, zatem wątek dla wyzutych z instynktu samozachowawczego Dużych. :roll:

W perypetiach dnia codziennego, kocich humorach i fetorach, zarazach i obrazach - wspierajmy się!

Części dotychczasowe gdzie wylewane były żale, omawiane kulinaria, diety, ubiory i wszystko w czym znękany ludzki umysł znajdować zwykł wytchnienie, opowiadające przy okazji o tym jak tworzył się Pięciokot i jak wredne to stworzenia:

Cz.1 : viewtopic.php?p=4099656#4099656
Cz.2: viewtopic.php?t=89238
Cz. 3: viewtopic.php?t=89829
Cz. 4: viewtopic.php?t=90541
Cz. 5: viewtopic.php?t=91350
Cz. 6: viewtopic.php?t=92115
Cz. 7: viewtopic.php?t=93014
Cz. 8: viewtopic.php?t=94534

Zapraszam serdecznie!
:P

PostNapisane: Śro sie 26, 2009 13:00
przez Dorota
Jestesmy! :D

PostNapisane: Śro sie 26, 2009 13:10
przez estre
Jestem i ja :D

PostNapisane: Śro sie 26, 2009 13:28
przez kinga w.
Żeby było zgodnie z tradycją i aktualnościami wszelkimi:
Futro
Obrazek

Kłaczek
Obrazek

Tyś
Obrazek

Hino
Obrazek

Miyuki
Obrazek

Witamy pięknie! :P

PostNapisane: Śro sie 26, 2009 13:31
przez Cameo
Wszystkie piękne ale Miyuki... :1luvu:

PostNapisane: Śro sie 26, 2009 13:50
przez kinga w.
Dziękuję. Miyu była średnio ślicznym kotkiem kiedy dołączyła do Futra, Kłaka i Tyśka. Faktycznie pięknieje niesamowicie i w dodatku jest niesamowicie kontaktowa mimo swojego niesłyszenia. Jest kochana. Kiedyś nie pozwalała się czesać, biła łapą na sam widok grzebienia, dziś mruczy, domaga się rozczesania futerka. Jest nakolankowa do namolności - włazi na kolana, odsunięta włazi z innej strony, grunt żeby postawić na swoim. Jest pieszczochem. Ogolone futerko odrosło, jest śnieżnobiała z lekko cytrynowym odcieniem na łapkach, błyszczy jak śnieżek od którego ma swoje imię. To bardzo, bardzo fajny kot również pod względem charakteru. Bezczelna jak i cała reszta Pięciokota, ale to chyba moje umiejętności dydaktyczne i konsekwencja... :oops:

PostNapisane: Śro sie 26, 2009 13:55
przez AYO
Jezdem :smokin:

Kot-B. pozdrawia Pięciokot :kotek:

PostNapisane: Śro sie 26, 2009 13:58
przez kinga w.
Pięciokot pozdrawia Kota B! :lol:
No, próba spakowania Kłaczka z Tyśkiem do jednego plecaka i do weta z nimi. Jak sie nie uda, będę robić za koci tramwaj... Oni pewnie też dostaną tylko po Zylexisie i będziemy free - już nawet nie kichają. :lol:

PostNapisane: Śro sie 26, 2009 14:48
przez kinga w.
Udało się! :dance: :dance: :dance: Chłopaki się upakowali jakoś, co pozwoliło mi zaoszczędzić jeden kursik. Tysiek u weta postanowił nie wychodzić z bezpiecznego transporterka (ciekawe jak szybko zmienia się zdanie u kota!), Kłaczek wykazał się większą od inteligencji walecznością podczas pakowania z powrotem do plecaczka. Mamuśka jego wiedziała co zrobic należy, on znów przemienił się w rozcapierzoną, pazurzastą ośmiornicę.
KOCIARNIA JET ZDROWA!!
Czekamy jeszcze na ew. zachorowanie lub (miejmy nadzieję) nie Miyuki i Hino i będziemy się szczepić.
Wetka coś wspomniała ze tak dużych kotów to na białaczkę już nie... Jak to jest?

PostNapisane: Śro sie 26, 2009 14:59
przez estre
No pięknie! :D:D:D
A one są wychodzące, że je szczepisz na białaczkę?
Bo jeśli wszystkie 5 sztuk miało testy i są negatywni to nie ma sensu szczepić chyba, że tymczasujesz jakieś koty niewiadomego pochodzenia.

PostNapisane: Śro sie 26, 2009 15:10
przez kinga w.
Nie wychodzą, nie tymczasuję póki co przynajmniej. Nie wiem czym powinnam je zaszczepić. Wetka powiedziała że "takie stare koty" to na białaczke niekoniecznie, ale... Kłaczek dopiero co skończył rok - taki stary to on nie jest. Tyś skończył rok w maju. Poza tym... Na KK załapały sie zespołowo z wyjątkiem Miyu i Hino. Pojęcia nie mam czym szczepić a chcę zeby było jak najlepiej dla nich.

PostNapisane: Śro sie 26, 2009 15:16
przez estre
Gdybyś wiedziała że żadne z nich nie jest nosicielem to nie musisz szczepić wcale. Bo i po co?
A jeśli któryś jest nosicielem to go nie wolno szczepić...

PostNapisane: Śro sie 26, 2009 15:21
przez kinga w.
To po co się w ogóle szczepi, skoro jak nie nosiciel to nie ma sensu a jak nosiciel to nie wolno? nawiasem mówiąc o wersji nosiciel nie wolno to nawet wetka nie wspomniała. Jako i o testach.

PostNapisane: Śro sie 26, 2009 15:23
przez kotka doroty
Melduję sięm w kolejnym wateczku !
Ja Miałkę szczepiła fel-o vaxem ,ale wtedy nie wiedziałam że,to nie zbyt dobrze.Inna sprawa że,nie było problemów po szczepieniu.

Miałce teraz kończy się szczepienie ,ale że jest chora i ma leki to ,odpuszczamy narazie szczepienie a leczymy :D

PostNapisane: Śro sie 26, 2009 15:32
przez estre
Szczepi się jak kot jest wychodzący, albo jeździ na wystawy np. albo jak masz często tymczasy a Twoje koty są zdrowe.
Jeśli masz nosiciela białaczki to zaszczepienie go może przyspieszyć rozwój choroby, pozostałe koty mogły się zarazić jedząc z jednej miski albo podczas walki, zabawy i to nic nie da.
Testy są, ale kosztują dosyć sporo. Forum niby mówi, że można i za 60 złotych (trzeba powtórzyć dwa razy czyli 120 na kota), ale u mnie jak się pytałam to dwa razy po 100 złotych :(