Frajda-po odbarczeniu rdzenia.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 14, 2009 16:31

:!:
Obrazek

monika794

Avatar użytkownika
 
Posty: 3696
Od: Sob kwi 18, 2009 1:24
Lokalizacja: Warszawa Ursus

Post » Nie cze 14, 2009 16:36

:!:
Obrazek

monika794

Avatar użytkownika
 
Posty: 3696
Od: Sob kwi 18, 2009 1:24
Lokalizacja: Warszawa Ursus

Post » Nie cze 14, 2009 20:43

za koteczke hop

bazylica

 
Posty: 3351
Od: Wto mar 03, 2009 0:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 14, 2009 22:07

:!:
Obrazek

monika794

Avatar użytkownika
 
Posty: 3696
Od: Sob kwi 18, 2009 1:24
Lokalizacja: Warszawa Ursus

Post » Pon cze 15, 2009 9:43

:(
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon cze 15, 2009 12:26

Dopiero teraz trafiłam na wątek. Moja tymczasowa Espi zachowywała się bardzo podobnie, potem przesiedziała u mnie tydzień/dwa pod wanną, teraz to miziak :(

Nie mogę pomóc, bo Espi reaguje agresywnie na inne koty, i mam jeszcze jednego dzikusa na DT :(

Smutno... ale będę podnosić wątek.

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon cze 15, 2009 12:47

:!:
2 kotki

monia_k

Avatar użytkownika
 
Posty: 1084
Od: Nie wrz 28, 2008 21:52

Post » Pon cze 15, 2009 12:57

jaka piękna :1luvu:
" Nie zamieniaj serca w twardy głaz póki jeszcze serce masz"
Lombard

Alama

Avatar użytkownika
 
Posty: 851
Od: Pt lip 07, 2006 18:50
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 15, 2009 16:55

bazylica pisze:
jopop pisze:ja dostałam od niej łapą wyjmując ją z kontenera PRZED sterylką. to nie jest reakcja na ból od rany.

wiecie co mnie to jest nawet cieżko wyobrazić sobie jaki stres musi przeżywać to kocie
9 lat na kanapie
9 lat pełnej miski
i nagle ciach i nie ma niczego
znajomych zapachów, głosów, dzwięków dnia codziennego

każdy popadłby w depresje[/url]


to prawda, ten stres musi być dla niej nie do zniesienia.

Jeśli szybko nie trafi do domu, to aż strach myśleć, czym się to dla niej skończy :evil:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pon cze 15, 2009 18:24

:!:
Obrazek

monika794

Avatar użytkownika
 
Posty: 3696
Od: Sob kwi 18, 2009 1:24
Lokalizacja: Warszawa Ursus

Post » Pon cze 15, 2009 20:03

kotka ma DT.

badania wyszły ok. czyli tak jak sądziliśmy - po prostu jej się popieprzyło w głowie.


teraz tylko czy jej się ustawi z powrotem czy zje DT przy pierwszej probie wejscia do pokoju... :roll:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 15, 2009 20:06

super że zdrowa i że ma DT
kciuki żeby DT nie zjadła
Obrazek

monika794

Avatar użytkownika
 
Posty: 3696
Od: Sob kwi 18, 2009 1:24
Lokalizacja: Warszawa Ursus

Post » Pon cze 15, 2009 20:38

za cierpliwość DT i mądrość kici :ok:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon cze 15, 2009 21:01

jopop pisze:kotka ma DT.

badania wyszły ok. czyli tak jak sądziliśmy - po prostu jej się popieprzyło w głowie.

teraz tylko czy jej się ustawi z powrotem czy zje DT przy pierwszej probie wejscia do pokoju... :roll:


nie zje! Ale na pewno potrzebuje CZASU.

edit: i CIERPLIWOŚCI
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pon cze 15, 2009 22:01

No to bestia u mnie zamknięta w pokoju. Co prawda był w lecznicy, jak ją odbierałam, moment, kiedy chciałam uciec stamtąd nawet porzucając transporter, ale jakoś tak głupio było. A dźwięki ze szpitalika dochodziły... mało zachęcające.
Do wypuszczenia kota odziałam się jak jak rycerz na bitwę, gadając do bestii czule (choć drżącym głosem) otwarłam dzrwiczki i odpełzłam. Bestia wyszła, przeszła się po zaoferowanym jej pokoju, wybrała strategiczną pozycję pod biurkiem, i słuchała co tam jej czule kadzę. Ja pokadziłam i opuściłam jaskinię.
Gdy po godzinie zajrzałam tam znowu, bestii nie było. Była tam już domowa kocia, która podeszła, połasiła się o nogi, i sama miziała się głową o dłoń (w rękawiczce). Trochę ją poczochrałam, bestia pacnęła mnie delikatnie łapą, gdy miała dośc czułości, i odeszła złorzecząc na parapet.
Słuchajcie, to jest absolutnie normalny kot, a jej zachowanie w lecznicy, to chyba tylko wynik koszmarnego stresu. Mam nadzieję, że nie piszę tych słów przedwcześnie. Charakterek ma, niewątpliwie, nie jest to etolka którą można sobie w supeł zawiązać na szyi, ale już teraz, po niespełna 2 godzinach w nowym domu zachowuje się zupełnie inaczej, niż można by się było spodziewać po jej wykonach w lecznicy.
Oby tak dalej...
c.d.n.

megan72

 
Posty: 3472
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Nul, Silverblue, zuza i 138 gości