Straszek.
Mój najsłodszy tymczasiak.
Po przejściu przez tarasowy gułag i przedszkole imienia Koć zaliczył też kolonie u pani Bajry.
Na stronie 39 pojechał na próbę - jako wypożyczony do państwa Bezostraszostwa i straszego kumpla Bezika.
Na stronie 50 zostało oficjalnie ogłoszone, że już go nigdy nikomu nie oddadzą
A tak to się zaczynało...
Straszydełko - a właściwie Straszek, bo to prawdziwy facet choć na razie ma dopiero najwyżej trzy miesiące mieszkał z mamą i pięciorgiem rodzeństwa w piwnicy obok dawno nieczynnego warszawskiego kinia "Ochota".
Na pewno jak dorośnie będzie więc bardzo kulturalnym kocurkiem.
Jest prawdziwym burasem klasycznie cętkowanym - ze słodką białą bródką i egipskim makijażem oczu.
Najbardziej lubi przytulanie się do człowieka i mruczenie.
Jest zdrowiutki, w pełni kuwetkowy.
Został już odrobaczony i zaszczepiony.
Najkrótszy opis charakteru? Sama słodycz!