Hej
Wreszcie się dopchałem. Ja mam z tymi babami urwanie głowy
. Kłócą się, skarżą na siebie. Ech, beznadzieja. Ta mała, Szarotka to jeszcze najlepsza - nie obraża się, bawić się lubi, nie ma chimerów. Żeby tylko te starsze jej nie zepsuły
. Myszę też lubię - właśnie, że się nie obraża. Za to wcale jej nie ganiam. Pobawimy się czasem i tyle. Tylko że ona flegmatyczna strasznie i rzadko ma ochotę na jakieś porządne małe ściganko czy coś w tym rodzaju.
A tak wogóle to ciężki los faceta w damskim towarzystwie - a ja jestem w tym domu JEDYNYM facetem. Macie pojęcie??? Może chociaż tutaj zaprzyjaźniłbym się z jakimś? Może kóry by do mnie napisał? Zaznaczam, że za często pisać nie będę, bo kobiety mnie nie dopuszczą, ale poczekam aż pozasypiają i wtedy chętnie powymieniam się doświadczeniami - jak najskuteczniej wydębić to na co się ma ochotę, jak zmylić dwunożną żeby nie przeszkadzała w wesołej zabawie np. bujania się na firance i takie tam. To co, jest tu ktoś chętny? Nie mówię, że mam źle, dwunożna ogólnie całkiem przyzwoita i nawet nie pedantka jak słyszałem, że niektórew bywają, sama wszystkiego w kostkę nie ma i małe rozwalanko jej nie przeszkadza, ale... czasem mi jednak przeszkadza jak chcę sie tak naprawdę zabawić. I do szafy mnie nie wpuszcza - że niby to raz huśtałem się na jej najlepszych spodniach i one przestały być najlepsze - nie rozumiem
To czekam na jaki męski list.
Ciao
Murzyn