Strona 1 z 99

Mamusia, Kira i Chester. +Biska... Tatuś za tęczowym mostem.

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 13:00
przez Tal-Rash
Mamusia cały czas szuka domu...
Seniorek, Tatuś naszego miotu za tęczowym mostem... (S. 96)

---------------------------------------------------------------------------------

Zapraszam na podsumowanie 58 stron wątku w skrócie na stronie 59.
Jeśli nie chcesz skrótu czytaj wszystko :) Powodzenia :)

---------------------------------------------------------------------------------

Witam serdecznie.
Od pewnego czasu zaopiekowałem sie bezdomna kotką. Była brudna, szara, chuda i smutna z podkulonym ogonem.
Karmię ją codziennie daje krowie mleko (pije jak oszalała) jada whiskas i kitikat. Teraz jest lśniąca, czysta (no prawie), ogon ma jak antenę i chodzi z gracją.
Od jakiegoś czasu juz nie jest sama. Przychodzi tez druga. Widziałem już trzecią i czwartą. Boje sie że zaraz z jednej (teraz 4) będę miał na głowie 30.
Ale nie o tym chcę pisać.
ta kotka jest w ciąży. Już dwa misiące. Jest wielka jak beczka. Dzis mnie zaczyna niepokoić bo miałczy i burczy.
Ostowoiłem juz ją na tyle że jak zostawie otwarte drzwi do domu to wchodzi do przedpokoju i siedzi.
Teraz właśnie siedzi. Siedzi i miałczy. Jedzonko ma. Mleko ma. Wodę ma. Ale miałczy i burczy strasznie.
Coś jej jest czy zbliża się poród?
Co mam zrobić jak urodzi?
Nie mam pojęcia o kotach.
Prosze o rady.
Daje sie pogłaskać ale wziąść na ręce nie.

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 13:09
przez Killatha
odsądziłam od czci i wiary, a mamy dobrego samarytanina
przepraszam

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 13:11
przez Tal-Rash
O jezu juz wiem okociła sie pod moim domem. Matko boska co teraz.......
Tzn koci sie chyba cały czas ale słychac juz małe. Co ma robic?

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 13:13
przez Szura-najmysi mama
Weż karton, do środka stare czyste ręczniki. postaw w miejscu gdzie kotka będzie miala staly dostęp i nie będzie na karton padało. Do środka kartonu wpakuj kocicę i małe. Zostaw ją w spokoju niech rodzi.

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 13:14
przez Killatha
zapewnij im ciepły i spokojny kąt
a jeżeli będa jakiekolwiek komplikacje do weta

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 13:14
przez Anna Rylska
o matko 8O :(

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 13:15
przez Tal-Rash
Ok ide działać. Trudny ja mam dostęp tam gdzie sie okociła tam jest pełno waty szklanej. Idę działać. Boże dopomóż. Mam 25 lat a trzęsę sie jak galareta.......... Żona wróci z pracy może coś pomoże miała koty jak była dziewczynką.

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 13:15
przez Killatha
ręce opadają :(

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 13:16
przez Dorota
Trzymam kciuki.

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 13:17
przez Killatha
jeżeli tam jest wata szklana to zapakuj kocice z kociętami do transportera (kartonu ale zabezpiecz przed wydostaniem się) i natychmiast do weta
wata szklana bardzo podrażnia
nie daj ... kocięta moga stracić wzrok zanim otworzą oczy

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 13:20
przez Szura-najmysi mama
Po zakończeniu porodu zastanów się gdzie postawić karton aby kotka miała stały dostęp do kociąt i aby nikt jej nie straszył, a małe były bezpieczne i miały cieplo i sucho . Kotkę trzeba teraz dokarmiać systematycznie aby miała mleko. Ona teraz ich nie opuści przez parę dni. Będzie tylko wychodzić na picie i jedzenie i to sporadycznie. Nie dawaj jej krowiego mleka bo będzie miała rozwolnienie, dawaj 12 procentową śmietankę taką jak lejesz do kawy.

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 13:31
przez Szura-najmysi mama
O Jezusiczku... jak skończyłam pisać, to doczytałam o tej wacie szklanej...
do weta trzeba. Ona zjada łożyska, zje i tą watę...

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 13:55
przez Tal-Rash
Ok zadziałałem. Urodziła pod watą wiec nie kontaktowała sie i ona i małe chociaż było blisko. Wyjąłem je z tego dołu wsadziłem do plastikowego duzego pojemnika. Było trudno jedno małe było w połowie w środku. Wyciagnąłem je delikatnie wyszło bez oporów pepowina odciołem nozyczkami. Kotka zwatiowała wyrwała mi sie u dała susa w tamten dół z tymi pępowinami krwia i wogóle na siłę musiałem ją przeożyć do tego pudła wyłożonego ręcznikami. Wychodziła z niego odrazu zostawiając w nim małe (są cztery ale jedno sie ledwo rusza) wiec wsadziłem ją znowu i znowu na siłe i wstawiłem to pudło w ten dół pod ta watą szklaną. Watę odwaliłem na bok a ten kosz z nimi przykryłem poduszką zostawiając wieko do wyjścia.

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 14:01
przez Szura-najmysi mama
Bardzo się cieszę ,że nie było kontaktu z tą szklaną watą! Sprawdz tylko tą poduszkę, żeby nie spadła i nie podusiła kociaków. Jesteś super facet!!!

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 14:10
przez malgosiab
No super, takich ludzi naprawdę trzeba podziwiać i szanować