Strona 1 z 45

P-ń Kurczak 3łapek - brykaj na 4 łapkach za TM kocie ...

PostNapisane: Pt kwi 10, 2009 22:02
przez Avian
1 lipca 2009 :

Kurczak dziś przeprowadził się "na swoje" :D


11 maja :
Kurczaczek - po amputacji tylnej łapki szuka własnego domku na zawsze ...
Jest spokojnym, miziastym kocurkiem, całkowicie niekłopotliwy - lubi sobie leżeć i obserwować życie domowe.
Jest zdrowy, kuwetkowy, nie grymasi przy jedzeniu. Nie przeszkadza mu kocie towarzystwo, ale raczej nie lubi psów. Jest wykastrowany, FeLV/FIV ujemny.


-----------------------------------------------------


Dziś pod wieczór jadąc na działkę zauważyłam pełzające futerko na poboczu drogi ...
Co miałam robić - zatrzymałam się, on tez ... zagadał do mnie ...
Wyglądał, jakby specjalnie na mnie czekał. A ja jakby wiedząc, jechałam przygotowana ... bezpieczny transporterek już czekał ...
Akurat miałam jechać z moim połamanym działkowcem ... szybki powrót po drugi transporterek i do weta.

Kocurek jest jak piórko ... skóra i kosteczki. Waży niecałe 1,5kg :strach:
Tylne łapki ciągnie za sobą. Po pierwszych oględzinach okazało się, że tylna prawa łapka jest albo złamana albo całkowicie wywichnięta w biodrze. Układa się pod dziwnymi kątami, mięśnie już zaczynają zanikać ...
Druga łapka prawdopodobnie sprawna, ale nie ma siły dźwignąć całego ciała.
Kocurek jest młody, ale skrajnie wyczerpany - zagłodzony, odwodniony ...
Na początek dostał kroplówkę, antybiotyk przeciwzapalny.
Rokowania niezbyt optymistyczne - na pewno konieczny będzie zabieg operacyjny - albo poskładanie łapy albo nawet amputacja ...

Kocia na razie awaryjnie ulokowałam w kojcu w łazience u Catherine. Może tam zostać najdłużej do wtorku, dopóki Kasia nie wróci do domu ze swoją gromadką.
Kojec zajmuje całą łazienkę, nie da się jej używać, do tego w kawalerce już jest czwórka kotów Kasi ...

Proszę, błagam !!! kto mógłby kotkowi dać kącik, w którym mógłby wrócić do zdrowia ... wiem, ze mamy teraz akcję ratowania 63 kotów, ale moze udałoby się go gdzieś wcisnąć .... Będę go leczyć i utrzymywać. On nie może teraz wrócić na ulicę :crying:

Kocurek - nazwałam go Kurczak ;) - jest bardzo przyjazny, miły i ufny, pozwolił na wszystkie dzisiejsze zabiegi. Dostał trochę jedzonka na początek - oczywiście pochłonął wszystko w mgnieniu oka ... Nie wiem na razie, czy kuwetkowy, okaże się jutro.
Postaram się go w święta zawieźć na prześwietlenie.

Jeszcze raz błagam o tymczas dla Kurczaka !!!!!

Edit : Kurczak ma tymczas u Catherine :aniolek:


---------------------------------------

Wydatki na leczenie : (25.04.2009)

35 zł - kroplówka, antybiotyk
65 zł - RTG, badanie krwi
80 zł - test FeLV/FIV
25 zł - stronghold
70 zł - 9 x synulox+ceporex
230 zł - zabieg amputacji i kastracji (BARDZO DZIĘKUJĘ PANU I PANIOM DR Z LECZNICY AKADEMICKIEJ :aniolek: )
50 zł - antybiotyki + leki przeciwbólowe

RAZEM WYDATKI : 555 zł


Wpływy DZIĘKUJĘ :aniolek: :aniolek: :aniolek:

50 zł - Amika6
40 zł - Catawba
50 zł - MonikaPoznan
50 zł - Kwinta
50 zł - Brzózka
70 zł - z bazarku (Chat, Kwinta, Kater_Murr)

RAZEM WPŁYWY : 310 zł

PostNapisane: Pt kwi 10, 2009 22:09
przez nika28
:cry: :cry: :cry:

PostNapisane: Pt kwi 10, 2009 22:35
przez dalia
o matko Avian 8O
kiedy kocio trafi na stół?
czy zabieg i rehabilitacja pozwolą mu brykac na trzech lapkach?
czasowo ile rehabilitacja moze potrwac?

:ok: :ok: :ok: :ok: za kicusia :ok: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Pt kwi 10, 2009 22:41
przez Avian
Dalia nic jeszcze nie wiadomo ... juz było za późno na RTG, a bez zdjęć nie widać jaki jest stan.

PostNapisane: Pt kwi 10, 2009 23:54
przez BUDRYSEK
kciuki za kiciusia!!!!

PostNapisane: Sob kwi 11, 2009 8:14
przez MarciaMuuu
:( :( :(

:ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Sob kwi 11, 2009 8:19
przez MarciaMuuu
:( :( :(

:ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Sob kwi 11, 2009 10:12
przez nika28
Kciuki :ok:

PostNapisane: Sob kwi 11, 2009 10:51
przez Avian
Już po porannej wizycie u Kurczaka - jest bardzo grzeczny, co jest dla mnie niespodzianką. To chyba jakiś domowy kot ...
Po nocce miał w kojcu czyściutko, dostał znów troszkę jedzonka, które pochłonął błyskawicznie. Nie wiem, kiedy mogę zwiększyć porcje - czy już mogę mu dać np dwie saszetki od razu? Albo puchę 200g? Bo tyle by zjadł na raz ...
Przy mnie wdrapał sie do kuwetki - zrobił siusiu, małą kupkę - czyli na szczęście kuwetkowy i nie ma poważniejszych obrażeń uniemożliwiających wypróżnianie.
Bardzo dużo gada i podstawia sie pod rękę ... strasznie trzeba mu człowieka ... Biedny siedzi teraz cały dzień sam w łazience, ja mogę góra 2 razy dziennie wjechać do niego ....

Nadal bardzo proszę o jakiś kącik dla niego ... tu może zostać tylko do wtorku ...

PostNapisane: Sob kwi 11, 2009 13:09
przez puss
rany boskie, Avian :strach:
mogę podnieść, ale więcej raczej nie jestem w stanie zrobić. gdyby nie TŻ to bym go brała, ale nie mogę :(

PostNapisane: Sob kwi 11, 2009 14:33
przez Avian
Oczywiście będę go utrzymywać i leczyć, potrzebny tylko mały kwadracik podłogi ... 1m x 1m ... kojec użyczę ...

PostNapisane: Sob kwi 11, 2009 14:45
przez mrr
Avian, odbierz, proszę, pw.

PostNapisane: Sob kwi 11, 2009 17:00
przez mrr
Podnoszę.
Może ktoś z Poznania jednak się znajdzie...

PostNapisane: Sob kwi 11, 2009 18:26
przez MaryLux
:ok::ok::ok:
Avian, czy już Ci mówiłam, że jesteś wielka?

PostNapisane: Sob kwi 11, 2009 20:43
przez Avian
Wielka :roll:
Teraz to jestem przerażona tą całą sytuacją ... bo nie wiem, co z nim będzie.
Jeden plus - brzuszek wreszcie pełen - nawet zostawił trochę w miseczce :D
... i przestał wreszcie drzeć morduchę ;)
Niestety, zaczyna pociągac noskiem ... jedno oczko miał sklejone :(
Wczoraj dostał dwudniowy antybiotyk, jutro mogę mu dać nieśmiertelny synulox, żeby już zacząć walczyć z katarem.

W kuwetce wszystko ok 8)
Pomacałam go pod ogonem (po nie chcę go na razie obracać za dużo - nie wiem, czy go coś nie boli) - na macanego jajeczka jakieś takie pustawe ma :wink: Czyżby kastrat? Chyba, że z niedożywienia ...

Porobiłam trochę fotek, spróbuję jeszcze dzisiaj wkleić.