Strona 1 z 32

Piracik vel Tristan update +foto

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 22:56
przez Ofelia
Jak kotek przyjedzie do p. Danusi to ona ma do mnie zadzwonić i jadę po niego :roll:
I szukamy mu domku.

I teraz nie wiem - odseparować go czy dać do stada? Jak myślicie? Podobno nie ma kociego kataru i oprócz braku oczka i spuchniętej łapki nic mu nie jest.
Boję się, szczerze mówiąc. Nie widziałam jeszcze kotka bez oka :oops:

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 22:59
przez Malgorzata
Ofelio, jak dlugo bys mogla?

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 23:20
przez Malgorzata
Ciesze sie bardzo! Przed chwila pchnelam posta i w trakcie mojego pisania sprawa tak sie posunela! Ofelio, mam serdeczna prosbe, daj znac, jak GO juz bedziesz miala! Napisalam duzo ogloszen, chcialabym wiedziec, co mam ewentualnie odpowiadac.
Widzialam kotki bez oka. Nie jest to widok wesoly, ale nie jest to straszne.Kocina sie przyzwyczai i Ty, na pewno,tez.
Czekam na wiesci!
P.S. Te cuda na zdjeciach sa Twoje? Ten sliczny burasek taki wydaje mi sie podobny do mojego Franciszka....../Ktokolwiek widzial, ktokolwiek wie.../.Czy tez jest taki madry i slodki? Napisz prosze w wolnej chwilce.
Pozdrawiam wszystkich,
Malgorzata

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 23:33
przez Ofelia
Małgorzata - no mogę do oporu. Mam nadzieję, że na taką bidę znajdą się ludzie. A gdzie dawałaś ogłoszenia?

Ten burasek to Synek. Urósł od tamtego czasu 8)
Urodził się w piwnicy w bloku, w którym mieszka LimLim. Zobaczyłam jego zdjęcia, pojechałam go tylko zobaczyć i wróciłam z nim :D
Synek jest autystyczny, tzn. już jest lepiej, ale nadal ma swoje zachowania dziwne. Ale jest przekochany oczywiście.

PostNapisane: Śro lip 16, 2003 4:56
przez Katy
Ofelio, czy wiesz, że ja miałam kotka wziąć? :D Ale mogłabym na dwa tygodnie tylko :(
Teraz będę miała pretekst do wizyty u Ciebie, bo ja go koniecznie muszę zobaczyć :wink:
Troche nawet Ci zazdroszczę, że będziesz go miała; a nuż mój TŻ by się zakochał? :oops:

PostNapisane: Śro lip 16, 2003 7:07
przez LimLim
Dziewczyny :1luvu:

PostNapisane: Śro lip 16, 2003 8:39
przez Malgorzata
Dzien dobry!Ofelio, dawalam ogloszenia na www.koty.pl, www.koty.civ.pl, forum.zwierzaki.prv.pl / w sumie-5/.
Dzieki, za informacje o Synku , ciesze sie, ze Cie znalazl.
Moze jadac z malym od p. Danusi zawadzilabys o wet-a? Mysle sobie, ze nawet jesli jest zdrowy "chwila" izolacji by sie przydala - zeby on sie troche oswoil w nowym miejscu / na pewno bedzie w wielkim stressie/ i zeby Twoja Gromadka miala tez "chwile" na dostosowanie sie do nowej sytuacji.
Najlepszego, czekam na dalsze wiesci!
Malgorzata

PostNapisane: Śro lip 16, 2003 11:05
przez Ofelia
Katy - ja się przy nim nie upieram, możesz go zabrać ;)

Małgorzata - pewnie, że od razu jedziemy do weta :)
dam znać jak wrażenia. Odbieram go ok. 13.30

PostNapisane: Śro lip 16, 2003 11:12
przez LimLim
Dr.Beata Soszyńska powinna być teraz w Hematowecie na Krasińskiego - jakby co to spokojnie możesz go jej pokazać. Miałabyś podrodze. :D

PostNapisane: Śro lip 16, 2003 14:10
przez Ofelia
Jesteśmy w domu. Sytuacja wygląda zupełnie inaczej :roll:
Kot ma ok. 3 miesięcy. Nie wiem kiedy się wydarzyła ta historia z psem, ale według wetki dawno temu, bo:
kość łapki jest złamana i krzywo zrośnięta
oczko jest bardzo dobrze zagojone.
Operacja łamania kości na nowo (oscy...cośtam) będzie kosztować minimum 400 zł.
Poza tym kociak ma 40 stopni gorączki.

Teraz siedzi w łazience. Jest bardzo grzeczny, nie odezwał się nawet podczas rtg, ani podczas jazdy. Spał.

Wieczorem dzwonię do chirurga i umawiam się na zabieg :roll:

PostNapisane: Śro lip 16, 2003 14:19
przez LimLim
No tak jest jak się przekazuje wiadomości z trzeciej ręki :roll:

Jacek powiedział p.Danusi, że wyrwał go psu :? i stąd są te zranienia. No, ale jeżeli był równie ululany wówczas jak dzisiaj........ :evil:

Ofelio, kotuch ma więcej niż szczęście, że trafił na Ciebie.

PostNapisane: Śro lip 16, 2003 14:20
przez Katy
:cry:

PostNapisane: Śro lip 16, 2003 14:23
przez Ofelia
LimLim pisze:No tak jest jak się przekazuje wiadomości z trzeciej ręki :roll:

Jacek powiedział p.Danusi, że wyrwał go psu :? i stąd są te zranienia. No, ale jeżeli był równie ululany wówczas jak dzisiaj........ :evil:
.


Możliwe, że go wyrwał psu z pasczy, ale jakiś czas temu...
Może w ogóle nie był z nim u weta, bo aż trudno uwierzyć, że wet mógł nie zauważyć złamania.

PostNapisane: Śro lip 16, 2003 14:25
przez LimLim
Znając Jacka możesz mieć absolutną rację :evil: Ciekawe co mu dawał do jedzenia i czy go jakoś leczył :roll: . Biedna kocinka. :cry: Ofelio, jak on wygląda?

PostNapisane: Śro lip 16, 2003 14:39
przez Ofelia
Wygląda bardzo ładnie. Jest czysty. Burasek, z długą mordką i długimi uszami :) Oczko ma żółto-zielone.