O, jak miło, że tyle osób trzyma kciuki za Kacperka
To wieści zdrowotne teraz.
Byliśmy po kolejny zastrzyk Marbocylu (10 zł), Kacperek nadal kicha, więc jeszcze kilka dostanie. Byc może, że on ma ten katar z powodu chlamydii, wtedy wyleczenie będzie trudniejsze.
Dostał znowu maśc do uszu (bezpłatnie), swierzb jest juz prawie wyleczony
i prawdopodobnie wystarczą w sumie dwa zastrzyki, a nie 3.
Smaruję go maścia na to łysienie, dr mówi, że powoli zaczyna się goic, ale wyglada nieciekawie.
Okazało się, że Kacepr jest BARDZO zarobaczony, więc dostanie jutro jeszcze jakis preparat na robaki i inne paskudztwa po 18 zł. Jeszcze jest możliwośc, żeby dostał to w tabletce po 12 zł, ale on nie chce jesc tabletek ani nie daje sobie włozyc do gardła.
Troche martwi mnie to, że od kiedy go smaruję tą mascią, to on sie nie myje. Niby fajnie, bo jej nie zlizuje, ale normalnie koty się myją, a wczesniej Kacper robił to niemal przez cały czas. Ale apetyt ma duzy.
Dobre wiadomości sa takie, że w schronie zaszczepią go nawet po tym, jak minie 14 dni od dnia adopcji.
No i znowu mieliśmy kryzys zaufania, bo wczoraj wieczorem miałam naelektryzowane ręce i podczas głaskania "kopnęłam" go w ucho. To juz drugi raz, musze sobie sprawic uziemiacz. Bardzo się wystraszył i miauczał rozpaczliwie, pewnie mówił mi, jak bardzo się na mnie zwiódł
Potem długo sie chował i dopiero w nocy przyszedł do łózka.
W ogóle wet mi dziś uswiadomił, że mogę się zarazic wszystkimi chorobami Kacpra