Strona 50 z 52

Re: Już. Waler i Konik wąt 2.I Dziadź na zawsze :)

PostNapisane: Pt maja 12, 2017 14:04
przez ogrodniczka65
Sibius, nie wiem jak inaczej do Ciebie dotrzeć. Całusy od Luli :-), która już starszawa się zrobiła i gubi zęby, ale otulinie parku narodowego dalej uszczerbek robi.
Do diaska, nie wiem jak tu z telefonu fotkę wrzucić :/
Całusy!

Re: Już. Waler i Konik wąt 2.I Dziadź na zawsze :)

PostNapisane: Pt maja 12, 2017 14:18
przez sibia
Ach, dziekuje!
U nas Walerek sie zrobil cukrzycowym kotkiem, szykujemy do usuniecia zabkoow, bo sam nie gubi, a ponoc ma to pomoc, tak wiec solidaryzujemy sie bezzebnie (juz niedlugo).
Calusy dla szylkrety :)

A Was sciskam bardo mocno. Bede w Kraku latem na dwoch konferencjach, ale niestety raczej mocno zajeta, intensywne sa cholery :)

Re: Już. Waler i Konik wąt 2.I Dziadź na zawsze :)

PostNapisane: Pt maja 12, 2017 14:20
przez ogrodniczka65
Obrazek[/url]

Uff...się mi udało!
I całusy dla Cioc warszawskich pozostałych :-)!

Re: Już. Waler i Konik wąt 2.I Dziadź na zawsze :)

PostNapisane: Wto lip 11, 2017 6:32
przez sibia
Przegapiłam takie foto, gapa ja!
Jaka piękna Lulka :)

A ja przyszłam do wątku odnotować, że w zeszłym miesiącu Walerek stracił 3 zęby i dalej walczymy z cukrzycą, a wczoraj Dzida 7 i nie jest to jej ostatnie słowo, ma bowiem plazmocytarne. Biedniutka jest dziś, ale zjadła leki w śniadaniu, tylko nie ufa mi za grosz i omija łukiem. Muszę ją znowu oswoić do kontroli.

Jakie szczęście mają te moje szylkrety, w zeszłym tygodniu rozmawiałam z Mariką od Rezedy i Hortensji (Zuny i Apli teraz) i też nieźle im się żyje, choć z przygodami.
Szkoda, że moje absorbują teraz tak, że nie mam opcji tymczasowania. No ale nawet ich nie ogarniam bez wpadek, więc dopóki ich nie odpicuję do zdrowotności to się zajmuję swoimi :)

Re: Już. Waler i Konik wąt 2.I Dziadź na zawsze :)

PostNapisane: Pt lip 14, 2017 19:26
przez sibia
Dzida już śmiga, dziś na badania krwi pojechał Koń, nie bardzo sobie życzył, więc musiano wezwać posiłki, ale wyniki wyszły, jak na 13latka piękne, więc i on, 4 sierpnia, straci część zębów.
Waler też bez 3 paskudów lepiej się czuje i się bawi, a także wlazł już dwa razy na piec.
Muszę wydłutować własne dwie ósemki, podjęłam dziś negocjacje z paniami wet, ale jakoś nie chcą.

Re: Już. Waler i Konik wąt 2.I Dziadź na zawsze :)

PostNapisane: Pt sie 04, 2017 11:42
przez sibia
Ponieważ wyniki Konia były super, to dziś ma właśnie usuwane ząbki, prosimy o ciepłe myśli, chyba pierwszy raz jest tak, że Konia nie ma jako jedynego w domu, dziwnie bardzo.

Re: Już. Waler i Konik wąt 2.I Dziadź na zawsze :)

PostNapisane: Pt sie 04, 2017 11:47
przez smil
Będzie dobrze, wróci wysztafirowany :ok: :ok: :ok:

Re: Już. Waler i Konik wąt 2.I Dziadź na zawsze :)

PostNapisane: Pt sie 04, 2017 12:49
przez Ais
Bez ząbków bedzie Fajnie, Tosia 12-latka po wyrwaniu prawie wszystkich śmiga jak ta lala, bedzie dobrze!
Ale kciuki som ofkors! :ok:

Re: Już. Waler i Konik wąt 2.I Dziadź na zawsze :)

PostNapisane: Sob sie 05, 2017 10:10
przez sibia
Jest ok, Konik wrócił bardzo scerbaty, ale je, Walerek chodzi za nim jak cień, bardzo tęsknił.
Leki na tydzień i kontrola 10.
Jejku, jak dobrze gdy komplet w domu.

Re: Już. Waler i Konik wąt 2.I Dziadź na zawsze :)

PostNapisane: Nie sie 13, 2017 21:33
przez sibia
Po kontroli Konik zagojony wzorowo, bardzo mu się polepszyło, przytył 20 deka w tydzień i ogólnie widać, że nie dokucza.
Na zwyrodniałe kolana co wyszły na zdjęciu rtg dostał cartrophen i też jakby bardziej śmiga.

To odnotowałam, ku pamięci.

Re: Już. Waler i Konik wąt 2.I Dziadź na zawsze :)

PostNapisane: Śro gru 20, 2017 10:16
przez sibia
Kronikarsko, choć wolałabym nie, Konik coś niedomaga, smętny i zawieszony.
Tydzień temu podejrzewano że to stawy i dostał leki, przedwczoraj już była robiona krew, wyniki wzorowe, dostał antybiotyk i próbujemy trafić, ale jest biedniusi i widać, że coś jest nie tak.
Bardzo się martwię :(
Może to już z wiekiem związane zmiany, ale jakoś tak w kilka dni się pogorszyło, dziwnie mi to wygląda.
Apetyt ma, troszkę sobie łazi, śpi pod pianinem, ale jakoś się martwię, nie lubię nie wiedzieć, co się dzieje :(

Re: Już. Waler i Konik wąt 2.I Dziadź na zawsze :)

PostNapisane: Śro gru 20, 2017 10:24
przez Dorota
Najcieplejsze myśli!

Re: Już. Waler i Konik wąt 2.I Dziadź na zawsze :)

PostNapisane: Śro gru 20, 2017 16:11
przez zuza
Kciuki za Konisia!

Białas miała taki okres zawieszenia. Przebadana ok. Po 3 chyba miesiącach wróciła całkiem do siebie. Podejrzewam mikrowylew. Mikro bo nie było innych objawów poza tym oddaleniem od świata. Na szczęście przeszło. Nie mówię że to to samo.

Re: Już. Waler i Konik wąt 2.I Dziadź na zawsze :)

PostNapisane: Śro gru 20, 2017 17:59
przez sibia
tez o tym myslalam, ma powiekszone zrenice, albo juz sie wkrecam.
panie wet reaguja spokojniej ode mnie, ja wpadam w histerie.

wrocilam wlasnie do domu i 3 kotki mnie witaly w przedpokoju, wiec ciut mi lepiej.

Re: Już. Waler i Konik wąt 2.I Dziadź na zawsze :)

PostNapisane: Śro gru 20, 2017 18:26
przez zuza
U nas tez nie bylo innych objawow! To zreszta swiadczy o tym, ze to nie bylo nic powaznego.
Mam nadzieje, ze to chwilowe nic.