Pola['], Irys ['], Bonnie['] ... i całkiem spory pies

Mocne kciuki dla Bonnie. Oby było jak najlepiej... :ok:

Zdrówka dla kotełki.

Ps. przepiękne zdjęcia

Dziś na zawsze pożegnałam mojego małego Bonuska

Do zobaczenia, kiedyś, gdzieś .... [']

Obrazek

Bardzo, bardzo współczuję, Justynko...

:cry:

Trzymaj się

carmella, tak bardzo mi przykro [']

Ech, Justyna... trzymaj się. Myślę o Tobie. A Bonnie zawsze zostanie w moim sercu. Strasznie smutno :cry:

Hmmm, niektóre koty są jedynakami i pewnie powinny być same. Parę osób pytało mnie po odejściu Bonusa, czy pozostałe koty za nią tęsknią. Niestety nie tęsknią. Pola od razu wykorzystała fakt, że ciepły (bo grzany od spodu kaloryferem) kamienny parapet jest pusty i można się na nim wyłożyć (to była miejscówka Bonnie przez ostatnie miesiące w zasadzie). Kiedy koło mnie pojawiała się Bonnie, Pola schodziła z pola widzenia. Kiedy Bonnie była przy misce, Pola odchodziła. Teraz Pola towarzyszy mi w większości codziennych czynności, przychodzi się miziać. Irys też jakoś częściej, chociaż on jest taki małorozumkowy i niekonfliktowy - jemu Bonnie nie przeszkadzała, ale też nie widzę żadnej rozpaczy, że kogoś brakuje. Teraz widzę dopiero, że Pola czuła się chyba przez te lata trochę pomijana. Troszkę na własne życzenie, no ale ona jest już taką damulką i wielką panią, więc się nie narzuca. Szczerze mówiąc nadrabiam z nią teraz ten czas.

Koty bardzo różnie się zachowują w takich sytuacjach, niektóre tęsknią, inne nie lub wręcz przeciwnie, jak Pola.
Teraz faktycznie możesz poświęcić jej więcej uwagi i z tego trzeba się cieszyć, że macie taką szansę - choć wiem, że w człowieku to wywołuje smutek może i raczej nie jest to takie proste. Bo dla kota jest. Pola ma swoją pańcię teraz dla siebie i okazuje zadowolenie

Luty to nie jest dobry czas chyba dla moich zwierzaków.
Pola mi się posypała. Pierwszy raz w sumie. Do tej pory wet był tylko na kontrole, czasami się w moczu struwity pojawiły, raz porządek w paszczęce był robiony.
Od dwóch tygodni trochę się bujamy z wizytami u wetki. Pola wymiotowała śliną, nie jadła. Badania krwi OK, wywalona tarczyca, lekko podniesione parametry wątroby. Dostała lek na tarczycę. Powiększone migdałki - wymaz nic nie pokazał. USG jamy brzusznej ładne. FIV, FELV negatywne.
Kroplówka, lek p/wymiotny - jadła. Po dwóch dniach znów nie je, znów wymiotuje śliną. Zęby brzydkie, konieczne usunęcie jak ogarniemy ten temat. Ale temat się nie ogarnia. Migdałki twarde. Zastrzyk p/bólowy i kota lepsza. W najbliższy czwartek usuwamy resztę zębów i pobieramy wycinki z migdałków. Dziś jeszcze antybiotyk i tolfedyna.
I ja oczywiście strasznie się boję.
Bo nie jestem gotowa na nic złego.
Ale wiem, że ona już kończy 15 lat w tym roku. Ale ja się nie zgadzam.

Pola z grudnia 2017

To zdrowka dla koteczki! Tarczyca potrafi namieszac w organizmie.

Zepsute zęby i tarczyca potrafią kota zrujnować. Przerabiałam, to wiem. Wymioty, brak apetytu, osowiałość, chudnięcie. Ogarniesz i kota będzie jak nowa.

EDIT: ale że sobie o swoim wątku przypomniałaś, to cud prawdziwy :roll:

zatęsnikłam za miau

takie rzeczy się dzieją.

Przyspieszyliśmy, zabieg będzie dziś. Martwię się tymi migdałami i węzłami chłonnymi, po prawie tygodniu antybiotyku zero zmian

O rany..przykro mi..

To niech będzie lepiej... :ok:

Pola['], Irys ['], Bonnie['] ... i całkiem spory pies

Kto przegląda forum