Strona 1 z 100

Georg, Klemens... i Miriam. W nowym domu. Foteczki

PostNapisane: Wto sty 20, 2009 19:16
przez Georg-inia
Pierwszy wątek założyłam mniej więcej 3 lata temu.
viewtopic.php?f=1&t=38962&hilit=Georg+i+Klemens&start=0
Wtedy przybył do nas Klemens. Nazywany był Sucharkiem, ze względu na swoją wagę (ok. 1 kg dorosłego kota), kiedy zimnej nocy znaleziono na jednej z rzeszowskich ulic. Miał popalone i wyleniałe futerko, złamaną szczękę, wyglądał na min. 10 lat. A jednak miał szczęście, bo trafił do Kundelka, a stamtąd za sprawą Guni_P - do nas :) Największa kocia przylepa, jaką znam, plaster po prostu, ukochany kot TŻ-ta, jeden z trzech w Polsce, który żyje jedynie z kawałkiem jednego płuca (nowotwór i dwie operacje). Żyje tak półtora roku i póki co (tfu, tfu) ma się dobrze. Uwielbia włażenie na drzewa, schodzi z nich głową w dół.

Obrazek

Ale rezydentem, moim "pierworodnym" jest Georg. Trafił do mnie jako 5-6 tyg. kocię, urodzony w domu, z domowej kotki. Wtedy nie miałam jeszcze pojęcia, że rozmnażanie jest złe :oops: Dymny, wredny, czasem agresywny - Czarna Małpa, Pan Sympatyczny. Wita mnie, siedząc na szafce w przedpokoju, potem staje słupka i wspina się na ramię. Uwielbia być noszony (oczywiście do momentu, aż mu się to nie znudzi) i całowany w czółko. W czasie wakacji poluje na myszy i przynosi nam je w prezencie. We wrześniu 2008 skończył 6 lat. Alergik i w ogóle francuski piesek, Książę Udzielny 8)

Obrazek

chłopaki razem:
Obrazek

Dwa miesiące po przybyciu Klemensa zaczęła się nasza przygoda z kotami, wolontariat w schronisku, tymczasy i walka o każde, najmniejsze kocie życie. Przewinęło się ich troszkę przez nasze mieszkanie, choć to tak naprawdę bardzo, bardzo niewiele. Ale nie poddajemy się, staramy się walczyć dalej. Przegraliśmy cztery razy: Kminka (FIP), Zojka (panleukopenia), Rastaman (rak trzustki) i Sasza (rak płuc). Śpijcie spokojnie, kochane futerka ['] Czekajcie cierpliwie, bo wszystkie jesteście nasze...

PostNapisane: Wto sty 20, 2009 19:18
przez Satoru
meldujemy gotowosc do dalszego sekretnego podczytywania:)

PostNapisane: Wto sty 20, 2009 19:19
przez Etka
ja rowniez sie melduje w watku :)

PostNapisane: Wto sty 20, 2009 19:24
przez magdaradek
jestem :D

PostNapisane: Wto sty 20, 2009 19:28
przez Lucky13
Ja też cichutko podczytuję Wasz wątek. :)
Kociska piękne. :love:

PostNapisane: Wto sty 20, 2009 19:48
przez jerzykowka
Melduje sie po setce :wink:
I sciskam goraco i Koteczki i Duzych :1luvu:

PostNapisane: Wto sty 20, 2009 19:51
przez gosiaa
Meldujemy się w II części i życzymy zdrowej kolejnej setki :)

PostNapisane: Wto sty 20, 2009 21:45
przez tufcio
Zaznaczam teren 8)

PostNapisane: Wto sty 20, 2009 22:49
przez Kicorek
O, wąteczek :P
Obydwa chłopaki piękne, każdy w swoim rodzaju :D
Pamiętam Klemensa jeszcze jako Sucharka. To już trzy lata? 8O

PostNapisane: Wto sty 20, 2009 23:02
przez skaskaNH
Obecna :smokin:
Zaznaczam teren ;)

PostNapisane: Wto sty 20, 2009 23:07
przez ruru
Ale super fajne chłopaki- mięśniaki
Pierwszy raz taki ich widzę razem
:love: :love: :love: :love: :love: :love:

PostNapisane: Śro sty 21, 2009 9:23
przez Georg-inia
Kicorek pisze:Pamiętam Klemensa jeszcze jako Sucharka. To już trzy lata? 8O


ano trzy - Klemensa przywieźliśmy z Rzeszowa dokładnie 28 stycznia 2006 roku :) też nam zleciało szybciutko.

Ruru, co do tych mięśniaków...
Jak się patrzy na Georga z góry to ma wręcz zapadnięte boki, główka niewielka, stópki malutkie, bioderka wąskie. A waży toto 6 kg 8O kupa mięśni, brak rozumku. Ale za to wskakuje na segment z podłogi, i robi to "tak se" , od niechcenia :roll:
Klemens za to jest niski, przysadzisty, ma duże stopy, szeroką szyję i ogon, i jest wiecznie uśmiechnięty (Ciocia CoolCaty mówi, że on ma najśmieszniejszą twarz na świecie ;) ) Taki chłopek-roztropek. :lol:


Najprawdopodobniej Georg zostanie zamrodowany :twisted: Czy ktoś wie, czemu ten kretyn koniecznie musi zamykać drzwi od sypialni w środku nocy? to wielkie, dwuskrzydłowe drzwi, musi go to kosztować dużo siły, ale za to jak już walną, to cała kamienica drży :roll: wymeldują nas w końcu, no bo kto nam uwierzy, że kot zamyka drzwi?

W niedzielę rano budzę się, przeciągam, chcę się odwrócić z boku na plecy i słyszę za sobą głos TŻ-ta: "Misiek, ostrożnie, bo tu dziecko leży" 8O no tak, kupa burego futra chrapie z głową na poduszce, reszta pod kołdrą. Dziecko? ja się nie przyznaję :roll:

PostNapisane: Śro sty 21, 2009 10:26
przez skaskaNH
O, widzę, że Twój TŻ bardziej się poczuwa do roli rodzica :lol:
Georg-inia, no fstydź się ;)

Ja się swoich dzieci nie wypieram :smokin:

PostNapisane: Śro sty 21, 2009 10:32
przez Georg-inia
ale to o tyle dziwne, że to mnie się dotychczas wyrywało "dzieciaki, nie szaleć, proszę", tudzież podobne.
Pomijając sam fakt bezsensowności wygłoszenia do nich takiego komunikatu :roll: to w odpowiedzi zawsze słyszałam "to są koty, a nie dzieci". A tu proszę?...? coś się porobiło dziwnego :? ;)

inna rzecz, że jakoś Klemens do mnie mało podobny... chyba...

PostNapisane: Śro sty 21, 2009 10:35
przez Anka
Georg-inia pisze:ale to o tyle dziwne, że to mnie się dotychczas wyrywało "dzieciaki, nie szaleć, proszę", tudzież podobne.
Pomijając sam fakt bezsensowności wygłoszenia do nich takiego komunikatu :roll: to w odpowiedzi zawsze słyszałam "to są koty, a nie dzieci". A tu proszę?...? coś się porobiło dziwnego :? ;)

inna rzecz, że jakoś Klemens do mnie mało podobny... chyba...


Trzeba by tu dać fotkę porównawczą, to ocenimy :wink:
A tak wogóle to zaznaczam sobie ten wątek do podczytywania :)