poskromienie złośnicy, czyli jak Dea przyjęła Gizmo

Zaglądam tutaj od dość dawna ale jak na razie pisałam tylko o moich problemach z "agresją" kotki.
Postanowiłam założyć jej wątek
Dea trafiła do nas w czerwcu 2007 roku, jako kociątko półtoramiesięczne mniej więcej. Wiem, ze to za szybko ale ludzie od których ją wzięliśmy chcieli ją jeszcze szybciej oddać - jej dwójkę rodzenstwa oddali 2 tyg. wcześniej.
Dea została odrobaczona, zaszczepiona, odpchlona - rodzice kotki to dachowce żyjące półdziko
Kota jest od roku wysterylizowana, wybraliśmy metodę małego cięcia. Jest radosna, rozbrykana i urocza. Śpi z nami, a rano bodzie i mruczy domagając się pieszczot.
Nie lubi gości, często atakuje, syczy, warczy, gryzie - wet nie widzi w tym nic złego. Tym vbardziej, że kota nawet przy gościach daje się wziąc nam na ręce - byle by nikt z obcych nie pochodził
Behawiorysta polecił inaczej nakierować jej instynkt łowiecki ale to niewiele pomaga - może ktoś z Was wie jak postępować z takim szaleństwem na 4 łapkach
Oto ona

Postanowiłam założyć jej wątek

Dea trafiła do nas w czerwcu 2007 roku, jako kociątko półtoramiesięczne mniej więcej. Wiem, ze to za szybko ale ludzie od których ją wzięliśmy chcieli ją jeszcze szybciej oddać - jej dwójkę rodzenstwa oddali 2 tyg. wcześniej.
Dea została odrobaczona, zaszczepiona, odpchlona - rodzice kotki to dachowce żyjące półdziko
Kota jest od roku wysterylizowana, wybraliśmy metodę małego cięcia. Jest radosna, rozbrykana i urocza. Śpi z nami, a rano bodzie i mruczy domagając się pieszczot.
Nie lubi gości, często atakuje, syczy, warczy, gryzie - wet nie widzi w tym nic złego. Tym vbardziej, że kota nawet przy gościach daje się wziąc nam na ręce - byle by nikt z obcych nie pochodził

Behawiorysta polecił inaczej nakierować jej instynkt łowiecki ale to niewiele pomaga - może ktoś z Was wie jak postępować z takim szaleństwem na 4 łapkach

Oto ona
