A ja miałam już takie odczucia od momentu jak wracałyśmy z nieudanej adopcji. Szarutka jak jechałyśmy do jej potencjalnego nowego domku, płakała cała drogę w samochodzie ( aż serce bolało )... Myślałam wtedy, że nie lubi jeźdźić samochodem, do tego stres, itd. Ale o dziwo jak wracałyśmy z powrotem do Kawon po zabraniu Szarutki.... kicia była nazdwyczaj spokojna i wyluzowana... nic nawet nie miauknęła a droga niby taka sama i samochód ten sam
A jak Kawon powiedziała mi jak kicia się wyluzowała po wejściu do mieszkania.... pomyślałam, Szarutka poczuła że wróciła do swojego domu Nieśmiałam tego napisać, teraz już mogę
Ona już wtedy swój dom wybrała i Kawon
Kawon jesteś aniołem
Szarutka nie mogłaby lepiej trafić
Czyli co? zmieniamy tytuł wątku?