Na przekór... III - [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 13, 2008 18:35

Fatalnie znoszę widok cierpiącego kota. Mimo, że mam świadomość, że ze zdiagnozowanym i umiejętnie prowadzonym SUK można żyć, na dnie umysłu tkwi mała, nieznośna drzazga, której bolesną obecność ciągle odczuwam. I ten irracjonalny strach, o którym myślałam, że dawno się z niego wyleczyłam. Bo patrzę na Totka, ale przed oczami mam Kaszmira. Wiem, że to głupie i niewiele ma wspólnego z rzeczywistością, ale nie mogę się od tego głupiego strachu uwolnić. I od niepokojącego uczucia, ze zbyt długo było dobrze, spokojnie. Że znowu nadeszło coś, co jest potężniejsze niż my. Coś, co tylko na pozór wydaje się możliwe do opanowania.
Cała nadzieja w tym, że szybko uda się dokładnie Tota zdiagnozować i wdrożyć skuteczna terapię.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon paź 13, 2008 18:40

bechet pisze:Fatalnie znoszę widok cierpiącego kota. Mimo, że mam świadomość, że ze zdiagnozowanym i umiejętnie prowadzonym SUK można żyć, na dnie umysłu tkwi mała, nieznośna drzazga, której bolesną obecność ciągle odczuwam. I ten irracjonalny strach, o którym myślałam, że dawno się z niego wyleczyłam. Bo patrzę na Totka, ale przed oczami mam Kaszmira. Wiem, że to głupie i niewiele ma wspólnego z rzeczywistością, ale nie mogę się od tego głupiego strachu uwolnić. I od niepokojącego uczucia, ze zbyt długo było dobrze, spokojnie. Że znowu nadeszło coś, co jest potężniejsze niż my. Coś, co tylko na pozór wydaje się możliwe do opanowania.
Cała nadzieja w tym, że szybko uda się dokładnie Tota zdiagnozować i wdrożyć skuteczna terapię.


Da się. To jest wyleczalne. Są różne sposoby. Będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze. Rozumiem Twój strach, wiem, że trudno nad nim zapanować. Zobaczysz, że już za 2 dni będzie lepiej.
:ok: :ok:
:ok: :ok:
Marcelibu
 

Post » Pon paź 13, 2008 18:46

Bechet tak bardzo chciałabym Cię pocieszyć. Napiszę więc ,że moja mamusia ma kota, w tej chwili 15-letniego, od 6 lat żyjącego z SUK-iem. Je karmę Urynary, dostaje Uro-pet i witaminę C. Dosyć często ma badany mocz. I jest dobrze. U Ciebie też będzie :ok: :ok:

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Pon paź 13, 2008 18:57

Melduję się w nowym wątku.
Współczuję SUK :(. Mam w domu kilku ustabilizowanych sukowców, więc wiem, co to znaczy :(.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18681
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon paź 13, 2008 19:09

Dziękuję Wam wszystkim za obecność i słowa otuchy. I za to, że rozumiecie moje uczucia i nie piszecie, ze to głupie.
Z lepszych wiadomości - wygląda na to, ze No Spa zaczęła trochę działać, bo Toto troszkę się przespacerował i zjadł prawie normalną porcje kolacji.
Od jutra zaczynamy akcję łapania moczu.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto paź 14, 2008 7:32

Pierwszy dzień łapania totkowych siuśków zakończył się fiaskiem :(
Wstałam dużo wcześniej niż zwykle, napoiłam kota wodą zabarwioną mlekiem, coby lepiej wchodziło i guzik z tego. Kot opił się jak nie wiem co i poszedł spać :? Za to ja posiedziałam sobie miło przy kuwecie, aż do momentu, kiedy musiałam zbierać się do pracy. I tyle zwojowałam :roll: Będę próbować jeszcze po powrocie, ale nawet jeśli wtedy coś złapię, to mocno wątpliwe jest czy zdążę to dowieźć do labu :(
No nic, będziemy próbować dalej.
Poza tym Toto chyba lepiej się czuje - odzyskał apetyt i od wczorajszego ranka nic nie zlał, tylko ładnie siusia do kuwety (wtedy, gdy mnie nie ma w pobliżu :twisted: )
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto paź 14, 2008 7:42

Bechet, u weta mozna kupic specjalny żwirek do pbierania moczu :)))))))
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Wto paź 14, 2008 7:44

Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Wto paź 14, 2008 7:58

Fajny, tylko musiałabym murem pilnować kuwety, bo Lola, jak tylko zobaczy, że kuweta posprzątana i świeży piasek nasypany, to pędzi co sił w łapach, żeby go osiurać :roll: Ale jak nie uda mi się normalnie, to pomyślę o takim żwirku, dziękuję :)
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto paź 14, 2008 8:30

bechet nie zamartwiaj sie, być może to tylko zapalnie pęcherza, które mozna skutecznie wyleczyc.
Ja mam Freda z SUK , od trzech lat dajemy rade.
Mocno trzymam za Totka :ok:


Moja wetka bardzo ostrożnie ordynuje furosemid.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11916
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto paź 14, 2008 8:38

Bechet, muuusi być dobrze, nie ma innej opcji.
Kciuki są nieustające :)

Patrzę na zdjęcia Prezesa-Paciora i wyjść z podziwu nie mogę ... ciągle mam przed oczami to strasznie zabiedzone kocię ze schronu .... A tu taki piękniś.
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Wto paź 14, 2008 8:40

bechet pisze:Fajny, tylko musiałabym murem pilnować kuwety, bo Lola, jak tylko zobaczy, że kuweta posprzątana i świeży piasek nasypany, to pędzi co sił w łapach, żeby go osiurać :roll: Ale jak nie uda mi się normalnie, to pomyślę o takim żwirku, dziękuję :)

To może odizoluj go sam na sam z kuwetą? Ja tak robię w takiej sytuacji.
A żwirek można też u wetów kupić.

I mocne kciuki za koteńka :ok:
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34275
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Wto paź 14, 2008 8:52

Odizolować go raczej nie mam jak, bo on od razu wpada w totalną panikę, jak tylko widzi zamknięte drzwi, więc sikać by wtedy pewnie i tak nie sikał. mam nadzieję, że uda się normalnie. Jutro wstanę jeszcze wcześniej i zobaczymy. Niestety pech chciał, ze Toto był w kuwecie dwie godziny przed mpją pobudką, ale ja obudziłam sie dopiero wtedy, gdy wracał do łóżka.
Ale to dopiero pierwsza próba, nie ma tragedii ;)

Myszeńko, Paciorek wyprzystojniał, fakt :) Ja nie mogę wyjść z podziwu, że kiedy do nas trafił nazywaliśmy go Nietopyrzem z uwagi na ogromne uszyska. Teraz jego uszy są raczej małe, bo reszta ciałka się znacznie zaokrągliła, a wygląda przecież normalnie, nie jest gruby :roll: Na tej podstawie łatwo porównać jak schronisko potrafi wyniszczyć zwierzę :(
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto paź 14, 2008 9:19

Toto, mój forumowy Ulubieńcu - zdrowiej kocie i nie martw nas wszystkich!!
Trzymam mocne kciuki za szybkie badanie i dobre wyniki :ok:
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 14, 2008 17:39

Chłopaki.
Ciiiiiiii...

ObrazekObrazek



:wink:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Drrr i 319 gości