Na przekór... III - [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 22, 2017 16:13 Re: Na przekór... III - Yori

a mialas wpisane w książeczce rodowodowej? i pieczątkę przybita? :roll: :wink:
bo przy dachowcach to tylko rękojmia ale za to działa :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24787
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro lis 22, 2017 20:54 Re: Na przekór... III - Yori

No, nie.
Widać trza było się trzymać dachowo-schroniskowo-działkowych rasowców, bo do rodowodowych żem nie dorosła najwyraźniej :roll:
Także ten... z reklamacji chyba nici. Ale może ten egzemplarz jeszcze trochę się wyrobi jak go jajec pozbawimy :twisted:
Mam nauczkę, żeby przy następnym dokoceniu nie wydziwiać i iść przetartym przed laty szlakiem, a nie ulegać grzesznym zachciankom :|
Ale taki jest plan na przyszłość, jakby co :wink:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Śro lis 22, 2017 23:41 Re: Na przekór... III - Yori

myślisz, że jak weźmiesz dachowca ze schronu, to będzie z gwarancją przytulaśności? bechet, jako doświadczona zbieraczka z schronisk mówię Ci: nie idź tą drogą, bo się rozczarujesz. :lol: Te ze schronu po jakichś 5 minutach uznają, że są u siebie i jest to oczywista oczywistość. Następnie zaczyna się tresowanie służby :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 89662
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw lis 23, 2017 9:28 Re: Na przekór... III - Yori

Wiem, wiem, mam jednego takiego, z miasta Łodzi on pochodzi :wink: A Kaszmir też był schroniskowy, co prawda miejsca tam długo nie zagrzał, ale zawsze. No i Lola jest od Ryśki, z Cichego Kąta. Miziała się całe trzy dni :twisted: Teraz na starość jej wróciło, ale neurotyzm bierze górę i czasem też można się nieźle naciąć :wink:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw lis 23, 2017 12:47 Re: Na przekór... III - Yori

to jest bez sensu
ja ściągnęłam Burka przed laty i teraz Ziutę z Krakowa, Milusię (też przed laty) z Katowic, Kropę z Tomaszowa, a Ty kota z Łodzi. Musimy się dogadywać i oszczędzać na paliwie :lol:


p.s.
bądź Loli wdzięczna i za te 3 dni :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 89662
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw lis 23, 2017 12:49 Re: Na przekór... III - Yori

bechet, jakby ci to powiedzieć....... poprawkę musisz wziąć na to, że kuny jako takie miziakami nie są ;)
Ani nakolankowe, ani tym bardziej naramienne, to raczej koty podłogowo- drapakowe :lol: Choć z tymi drapakami to też różnie bywa.

Jak ktoś z założenia szuka kota-przylepca, zawsze polecam devonki lub kornisze. A dla hardkorowców o stalowych nerwach, syjamy i orienty :ryk:
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lis 23, 2017 12:59 Re: Na przekór... III - Yori

Milva, teraz to mi mów :wink: dzisiaj w nocy młody rozwalił kwiatka, który przetrwał mimo zamieszkiwania w różnych konfiguracjach osobowo - czasowych 6 kotów 8O Zdolna bestia :mrgreen: Tylko dlaczego o trzeciej w nocy :strach:
A założeń jako takich nie było, bo z tym zawsze różnie bywa. Małolat ma na razie nieco ponad cztery miesiące, więc może się jeszcze ciut wyrobi :wink:


Femka, ja już się w ogóle znajomym i rodzinie nie przyznaję (bo dziwnie na mnie patrzyli) skąd są moje koty. Tylko najmłodszy jest z bliska, reszta z całej Polski :lol:
Jakoś niedawno dopiero to do mnie dotarło, że to trochę bez sensu jest :roll: Zwłaszcza jak sobie przypomnę perypetie związane z transportem KotkaTotka. Ale było warto, za każdym razem, więc nie łamię sobie tym zbytnio głowy :wink:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw lis 23, 2017 17:39 Re: Na przekór... III - Yori

bechet pisze:Milva, teraz to mi mów :wink:

W razie czego, jeśli kiedyś najdą Cię skłonności masochistyczne, chętnie Ci udostępnię takiego przylepca na crash testy ;)
Coś czuję, że po godzinie wracał by do mnie FedExem :ryk:

bechet pisze:Femka, ja już się w ogóle znajomym i rodzinie nie przyznaję (bo dziwnie na mnie patrzyli) skąd są moje koty. Tylko najmłodszy jest z bliska, reszta z całej Polski :lol: Jakoś niedawno dopiero to do mnie dotarło, że to trochę bez sensu jest :roll: Zwłaszcza jak sobie przypomnę perypetie związane z transportem KotkaTotka.

To sobie teraz pomyśl o ściągnięciu z kota z Jekaterynburga czy Zaporoża :wink: Gwarantuję, że to dopiero jest logistyczne wyzwanie :ryk:
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lis 23, 2017 20:03 Re: Na przekór... III - Yori

Wszystko to jakieś popieprzone, lampa w podłodze... :lol:
A właścicielka hodowli, z której wzięliśmy Yoriego kupiła teraz niebieskiego kocura na Syberii. Pięęęękny :1luvu:

Z wieści codziennych - sobotniego spaceru nie będzie. Byliśmy u weta na ostatnie szczepienie młodego, ale nic z tego nie wyszło - dzieciak ma katar i podwyższona temperaturę :( więc się nie szczepiliśmy. Dostał trzy zastrzyki, wzmacniające odporność i antybiotyk, od jutra antybiotyk w tabletkach.
U weta była też Lola, miała mieć kontrolę po ostatnim ataku bólowym kręgosłupa i stawów biodrowych. Ale ważniejsze był to, że po powrocie z pracy czekał na nas pawik składający się ze śliny i krwi :strach: Podejrzenie padło na Lolę, bo była dziwnie wycofana i się chowała. Dostała leki osłonowe i mamy obserwować. Po Totku boje się jak diabli :(
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw lis 23, 2017 21:14 Re: Na przekór... III - Yori

Lola nie bardzo miała apetyt, wmusiłam w nią (karmiąc po kawałku) trochę wołowiny, gdzieś koło siódmej. Przed chwilą znowu zwymiotowała niestrawionym mięsem. Niestety nie jestem w stanie stwierdzić czy była tam domieszka krwi, bo surowe mięso zabarwiło całość.
Wczoraj dostała lek na odrobaczenie. Czy może to mieć jakiś związek z dzisiejszymi torsjami?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw lis 23, 2017 21:24 Re: Na przekór... III - Yori

Może.
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34184
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Czw lis 23, 2017 21:28 Re: Na przekór... III - Yori

Powinnam się bać czy obserwować i czekać?

Cholera, nigdy odrobaczane przeze mnie koty nie miały takich objawów, a po śmierci Toto wpadam w panikę :(
Edit: tabletkę podałam wczoraj wieczorem.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw lis 23, 2017 21:47 Re: Na przekór... III - Yori

Na razie bym obserwowała. A jaki to był preparat?

Moje koty niedawne odrobaczenie zniosły dobrze, wszystkie oprócz Rysia, który dostał biegunki i Misia, któremu zdecydowanie pogorszył się apetyt.
Intestinal oraz Provita Probiotyk załatwiły sprawę.

edit, bo doczytałam:
bechet pisze:U weta była też Lola, miała mieć kontrolę po ostatnim ataku bólowym kręgosłupa i stawów biodrowych. Ale ważniejsze był to, że po powrocie z pracy czekał na nas pawik składający się ze śliny i krwi :strach: Podejrzenie padło na Lolę, bo była dziwnie wycofana i się chowała. Dostała leki osłonowe i mamy obserwować. Po Totku boje się jak diabli :(

Potem była u weta i dostała tabletkę na odrobaczenie?
Ostatnio edytowano Czw lis 23, 2017 21:55 przez Gretta, łącznie edytowano 1 raz
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34184
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Czw lis 23, 2017 21:54 Re: Na przekór... III - Yori

Muszę sprawdzić, opakowanie mam w samochodzie.

Biedny Lol, ona pod tym względem jest bardzo delikatna, wszelkie szczepienia zawsze długo odchorowuje :(
Na razie śpi, nie wygląda najgorzej. Poczekam do jutra i zobaczę jak będzie rano.

Panikuję, bo jestem strasznie przewrażliwiona po odejściu Totka. Każde kocie kichnięcie przyprawia mnie o gęsią skórkę, bo nadal nie wiemy co go zabiło :cry:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw lis 23, 2017 21:56 Re: Na przekór... III - Yori

Gretta pisze:Na razie bym obserwowała. A jaki to był preparat?

Moje koty niedawne odrobaczenie zniosły dobrze, wszystkie oprócz Rysia, który dostał biegunki i Misia, któremu zdecydowanie pogorszył się apetyt.
Intestinal oraz Provita Probiotyk załatwiły sprawę.

edit, bo doczytałam:
bechet pisze:U weta była też Lola, miała mieć kontrolę po ostatnim ataku bólowym kręgosłupa i stawów biodrowych. Ale ważniejsze był to, że po powrocie z pracy czekał na nas pawik składający się ze śliny i krwi :strach: Podejrzenie padło na Lolę, bo była dziwnie wycofana i się chowała. Dostała leki osłonowe i mamy obserwować. Po Totku boje się jak diabli :(

Potem była u weta i dostała tabletkę na odrobaczenie?

Nie, nie. Tabletkę dostała wczoraj wieczorem, pawik był dzisiaj po południu.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 101 gości