Na przekór... III - [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 22, 2017 21:48 Re: Na przekór... czyli tam i z powrotem ;)

Mi też przykro bardzo. Tak jak błyskawica odszedł.
Toto [']
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14567
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob wrz 23, 2017 10:55 Re: Na przekór... czyli tam i z powrotem ;)

Dziękuję Wam wszystkim.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Nie wrz 24, 2017 18:33 Re: Na przekór... czyli tam i z powrotem ;)

Bechet - dobrze że znów jesteś, choć smutno, że w takich okolicznościach :cry:
Dla Toto (*)

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 25, 2017 8:13 Re: Na przekór... czyli tam i z powrotem ;)

Dziękuję.

Ciągle o nim myślę, wciąż widzę go w każdym kącie domu. Przypominam sobie jak leżeliśmy w łóżku, a on przychodził żeby go przytulić. Jak wpychał się na biurko (prawie 9 kilogramów kota), zasłaniając sobą cały monitor i przełączając wszystko na klawiaturze, żeby pobarankować i przypomnieć, że jest.

Toto był moim kotem. Pozostała dwójka też jest z nami bardzo związana (szczególnie Lola), ale moja relacja z Totkiem była inna. To był bardzo nieśmiały, strachliwy kotek, który długo się oswajał (miał taki rys niepewności i obawy w sobie) i długo nie był w stanie do końca człowiekowi zaufać, ale kiedy już mnie do siebie dopuścił, pokochał mnie całkowicie. Mogłam z nim zrobić wszystko, on znosił to cierpliwie i nie protestował, bo wiedział, że nie zrobię mu krzywdy.
To była jedyna chyba istota na świecie, która kochała mnie w całości, taką jaka jestem i niczego ode mnie nie chciała. Niczego poza tym, bym ja kochała go jak najmocniej.

Kiedy się głaskaliśmy patrzył mi głęboko w oczy jak pies. Z taką miłością i całkowitym oddaniem.
Czasem nocą chodził po mieszkaniu i nawoływał, ale wystarczyło, że wypowiedziałam jego imię i już był przy mnie. Znowu szczęśliwy, spokojny i kochający. Jako jedyny witał nas zawsze pod drzwiami, gdy wracaliśmy do domu. Zawsze.

Ciągle analizuję co zrobiliśmy źle, czego nie zauważyliśmy.
Nie mogę uwierzyć, że już go nie ma. Że w czwartek musiałam mojego kochanego, strachliwego kotka, który bał się każdego hałasu i powiewającej na wietrze firanki, zostawić tam, w tej zimnej, mokrej ziemi. Samego. Wiem, że to irracjonalne i że on już niczego nie czuł, ale jakoś nie wychodzi racjonalne myślenie. Zostawiłam tam przy nim kawałek swojej duszy.

Przepraszam, Przyjacielu.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon wrz 25, 2017 9:30 Re: Na przekór... czyli tam i z powrotem [']

Tak bardzo boli odejście, jak się tak ogromnie kocha. Chyba wiem co czujesz :(

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Pon wrz 25, 2017 11:22 Re: Na przekór... czyli tam i z powrotem [']

Dziękuję, Dziewczyny.
To dla mnie bardzo ważne, że mogę tu napisać co czuję i nikt mnie tu nie potraktuje jak świra.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon wrz 25, 2017 14:43 Re: Na przekór... czyli tam i z powrotem [']

Wiem, niestety, co czujesz. Dlatego bardzo Ci współczuję. To tak strasznie boli... :-(
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7024
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon wrz 25, 2017 17:29 Re: Na przekór... czyli tam i z powrotem [']

Dziękuję i przytulam mocno.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Nie paź 01, 2017 21:44 Re: Na przekór... czyli tam i z powrotem [']

[']
bardzo Ci współczuję :(
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24787
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon paź 02, 2017 19:26 Re: Na przekór... czyli tam i z powrotem [']

Dziękuję.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Nie paź 08, 2017 8:47 Re: Na przekór... czyli tam i z powrotem [']

Dopiero doczytałam :(.
Bardzo współczuję, bardzo :cry:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 11, 2017 18:39 Re: Na przekór... czyli tam i z powrotem [']

Dziękuję.
I proszę o kciuki.
Dzisiaj po południu odstawiliśmy dwa nasze pozostałe koty na zabieg dentystyczny. Wcześniej robiliśmy dokładne badania, bo nadal nie wiadomo dlaczego Toto umarł, możliwe, że czymś się zatruł. Na szczęście z pozostałą dwójką wszystko ok, ale zęby nam się posypały :(

O Lolę jestem w miarę spokojna (chociaż to zawsze narkoza i kot nie jest najmłodszy...), ale Paciorek ma już ponad 17 lat i chore serduszko, więc drżę ze strachu. Pocieszam się tym, że nikt od mojej wetki nie dzwonił, a na pewno daliby znać, gdyby coś poszło nie tak.
Niedługo jedziemy odebrać koty po wybudzeniu.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Śro paź 11, 2017 18:50 Re: Na przekór... czyli tam i z powrotem [']

:ok: :ok: :ok:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 11, 2017 19:10 Re: Na przekór... czyli tam i z powrotem [']

I jak?
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Śro paź 11, 2017 19:12 Re: Na przekór... czyli tam i z powrotem [']

Trzymam
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84536
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 104 gości