Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 05, 2010 9:21 Re: Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

Dziewczyny stuknęła wam setka stron :balony:

Jestem przekonana, że kociaki potrzebują tylko trochę czasu i zrobią się słodkie jak ich imiona ;)

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Pt mar 05, 2010 9:41 Re: Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

seidhee pisze:Jestem przekonana, że kociaki potrzebują tylko trochę czasu i zrobią się słodkie jak ich imiona ;)

to na ten czas aż się zrobią, będziemy Ci je przywozić na noc :twisted:
ciekawe jak szybko Twój optymizm zgaśnie ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt mar 05, 2010 9:45 Re: Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

Ja mam tymczaskę w łazience więc mam świetną wymówkę :mrgreen:

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Pt mar 05, 2010 10:59 Re: Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

Uschi pisze:
seidhee pisze:Jestem przekonana, że kociaki potrzebują tylko trochę czasu i zrobią się słodkie jak ich imiona ;)

to na ten czas aż się zrobią, będziemy Ci je przywozić na noc :twisted:
ciekawe jak szybko Twój optymizm zgaśnie ;)



Szkoda, że Antek nie wylazł jeszcze...3 czy 4 płaczących w nocy dzieciaków, jaka to różnica... :mrgreen:

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pt mar 05, 2010 19:18 Re: Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

Dzieciaki się nudzą... :twisted:
Tyle miejsca dookoła, a tu nie można pobiegać, pod szafami poprzemykać...

A tak na poważnie, to współczuję. U nas jedna Minnie ma ostatnio fazę na lamenty, jak w kuchni wyląduje za robienie sobie Grand Prix na śpiących Dużych i podjudzanie reszty grzecznie śpiących kotów do wyścigu. Tylko ona jedna w kuchni, a całe mieszkanie stawia na nogi.
Więc mogę sobie wyobrazić, co to taka trójca.

Ale cieszę się, że sie do człowieka przekonują.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob mar 06, 2010 22:52 Re: Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

aaargh. wyją nadal. Bach i feliway na razie nie dają efektów, a małe w nocy z racji, ze klatką robią łomot koszmarny, siedzą w największym naszym transporterze. też wyją, ale stoją na łóżku, spod koca mniej słychać, więc może sąsiedzi nei doniosą...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Sob mar 06, 2010 23:03 Re: Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

To powiem Ci, ze ja mam wycie na własne życzenie i jeszcze tego wyjca za grubą kasę kupiłam :ryk:
Choć wolałą bym by wyła rzadziej, zamawiałam kotkę z rujkami 3-4 razy do roku a nie co 5 dni :x
:lol: :lol: :wink:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon mar 08, 2010 18:58 Re: Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

I jak się Słodkie Wyjce mają??

Uspokoiły się nieco? Dały Wam pospać w weekend??

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto mar 09, 2010 6:29 Re: Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

średnio :?
przepraszamy za milczenie, doba nei chce być z gumy :roll:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto mar 09, 2010 11:38 Re: Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

ech ciężko nam z nimi.
Dzieciaki po wizycie u D zostały ocenione na około trzy miesiące
Dwie dziewczyny i jeden chłopak.
Wstępnie odrobaczone, dziś Uschi prawdopodobnie pojedzie z nimi na szczepienie.
D. powiedziała, że w nocy płaczą ze względu na to, że na wolności bytowały właśnie w nocy a cały dzień spały. W nocy przychodziła mamusia i karmiła, zajmowała się nimi, zabawiała.
Teraz jest pusto to i płaczą.
Obecnie trzy razy dziennie dostają leki uspokajające, ale i tak wyją w nocy, chociaż już zdecydowanie mniej niż wcześniej, a może my już jesteśmy tak padnięte zarwanymi nocami, że ich po prostu nie słyszymy :cry:
Są bardzo średnio kuwetkowe (kupy na całej przestrzeni łazienki) i dzikie.
Nie chodzą już pionowo po ścianach, ale jest niewiele lepiej.
Teraz jeszcze przez to podawanie leków nie kojarzymy im się dobrze i to pogłębia ich niechęć do nas.
Jest źle - nie chce mi się nawet zakładać nowego wątku.
Cały czas biję się z myślami co z nimi zrobić...
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Wto mar 09, 2010 12:42 Re: Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

tak sobie pomyślałam - a może zmieńcie żwirek na piach spod bloku? skoro one podblokowe, to może im przeszkadzać taka konsystencja żwiru, zwłaszcza, że mocno on się różni od piasku

Co do dzikości... od kiedy dostają leki? tu trzeba wziąść pod uwagę minimum tydzień na nasycenie organizmu dawką leku... Feliwaya zamontowałyście?
Ja bym im kartonik wrzuciła taki papierowy, z wyciętą tylko małą dziurką, w środku wsadziła ręczniczek. Będą miały sie gdzie się schować. Z pominięciem feliwaya zauważyłam, że kotom bardzo pomaga wietrzenie pomieszczenia w jakim są - uspokajają się (możliwe, że one są same sobą nabuzowane - jedno się złości to pozostałe przejmują feromonki od złośnika)

:(
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Wto mar 09, 2010 12:46 Re: Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

cierpliwości trzeba :(
Jak się uspokoją to odstawicie tabletki, wtedy oswajanie powinno ruszyc z kopyta.
W międzyczasie szczepienia, odrobaczenia, sterylka i jak do tego czasu będą dziczyć na maksa, to trzeba będzie pomyśleć....
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto mar 09, 2010 13:03 Re: Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

obawiam sie, Mysza, że to nie takie łatwe - moim zdaniem trzeba teraz podjąć decyzję, czy oswajać, czy nie.

bo jeśli oswoimy je "połowicznie" i potem postępy staną, to one się nie będą już nadawały do powrotu do piwnicy - będą zbyt ufne do ludzi, a na dodatek przyzwyczajone do stałego dostępu do jedzenia itp., zresztą komu ja to tłumaczę ;) .

więc teraz albo oswajanie na maksa, albo zostawienie i wręcz odstraszanie. na razie nie robiłyśmy za wiele w kierunku oswojenia czekając na ich reakcje, ale te reakcje są mało obiecujące, tak jak pisze tanita.

wiem, że może brzmimy jak mało zdeterminowane do uratowania kociaków przed piwnicą, ale mamy kłopot w postaci tygodniowego wyjazdu na koniec kwietnia (a kandydatury na oswajający TDT jakoś nie widzę, bo sezon kocięcy się zaczął...), wiszącego nad głową powrotu Karo, schizy naszych kotów (tym razem to Sopiś świruje - odmawia jedzenia, ewidentnie ze stresu, więc feliway od Beaty idzie na razie na nasze koty)...

i uczciwie mówiąc trochę też zmęczone jesteśmy, tak zwyczajnie :oops: - niedogodnościami i stresem związanymi z wyciem, całkowitą wyprowadzką wszystkiego z łazienki (tak jak pisałyśmy, małe zwalają wszystko z wszystkich półek), perspektywą tego, że na oswajanie trzeba będzie w przypadku tych dzikunów poświęcić mnóstwo czasu, którego nie ma ani tanita, ani tym bardziej ja... no tak jakoś. trudno tę decyzję podjąć. wiem, ze to co napisałam nie brzmi zbyt popularnie, ale uczciwie tak jest, nie ma co koloryzować rzeczywistości :(

tajdzi pisze:Ja bym im kartonik wrzuciła taki papierowy, z wyciętą tylko małą dziurką, w środku wsadziła ręczniczek. Będą miały sie gdzie się schować.

w tym charakterze mają transporter. który, oprócz spania w nim, wykorzystują jako kuwetę :twisted: . jako kuwetę wykorzystują zresztą również kuwetę, wannę, kąty, nawet półki :?

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto mar 09, 2010 13:10 Re: Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

Dziewczyny ja rozumiem, ze jesteście zmęczone, ale dla nich alternatywą jest normalne życie, jeśli nie Życie w ogóle.
Szczepienia i odrobaczenia, sterylka zajmą jeszcze sporo tygodni i do tego czasy trzeba próbowac je oswajać jak najintensywniej. Może przy intensywnym oswajaniu przestaną wyć? Wiecie przecież że to trzeba robić jak najwcześniej i jeszcze intensywniej przy podawaniu leków.
Jak sie nie będą chciały oswajać, to na prawdę to wyjdzie i przy waszych naj naj większych próbach. Bo złapać takiego kota w domu, w łazience, to na prawdę pikuś. Po wypuszczeniu nikt takiego kociaka nie dotknie.
Lilka juz nigdy nikomu nie dała się dotknąć choć do tej pory żyje w tej samej stajni i czasem się mojej znajomej pokazuje na oczy. Siedziała u mnie z pół roku, więc na choć częściowe oswojenie miała niby zadatki.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto mar 09, 2010 13:24 Re: Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

Uschi pisze: obawiam sie, Mysza, że to nie takie łatwe - moim zdaniem trzeba teraz podjąć decyzję, czy oswajać, czy nie.

...w tym charakterze mają transporter. który, oprócz spania w nim, wykorzystują jako kuwetę :twisted: . jako kuwetę wykorzystują zresztą również kuwetę, wannę, kąty, nawet półki :?



Uschi, ale czy tej decyzji nie podjęłyście biorąc je do łazienki?

Spróbujcie zmienić ten żwir. One na prawdę moga nie kumać o co chodzi
Możecie też spróbować z gazetami w kuwecie.

Przy próbach oswajania możecie popsikać się feliwayem w sprayu.
Czy one gryzą? drapią? czy tylko uciekają?
jak się zachowują po wzięciu na ręce?
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 317 gości