» Pon lut 24, 2014 10:23
Re: Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją dom
Dawno nas tu nie było.
Szczepienia mamy zakończone. Z Guciem to trochę trwało . Najpierw Gucio coś niezdrowy był. A potem mnie coś dopadło i męczyło przez 1,5 miesiąca. Razem z Guciem pojechał Mruczek na sprawdzenie. Wyznaczono termin no i Mruczek już po zabiegu i po kontroli, wszystko goi się ładnie. Na kocie. Na mnie goi się gorzej. No ale sam chciałem. Nikt przy zdrowych zmysłach nie jedzie do doktora jednocześnie z Guciem i Mruczkiem.
Mruczek nie lubi po pierwsze- jak mu ktoś do pyska zagląda wbrew jego woli a po drugie jak mu termometr wsadzają. No ale kto z nas lubi jakby mu robić coś o czym aż wstyd pisać. No a dentysta to lepiej nie gadać.
Powoli skłaniam się do podpowiedzi że nie trzeba kotów szczepić co roku. Nie wiem jak to jest, jak jest lepiej, ale powoli mam dość pokąsanych rąk.
A wracając jeszcze do zabiegu a właściwie do tego co jest po zabiegu. To co dzieje się podczas wychodzenia z narkozy. KOSZMAR.