Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!

Udanego Sylwestra i Dobrego Nowego Roku!!!

Przepraszam.
Nie wszystko się dzieje tak jakby się chciało.

Dziękujemy wszystkim za odwiedziny i życzenia.

Jakiś taki ostatnio jestem wiecznie spóźniony

No i w końcu dogadałem się z komputerem.

Był przy zakupie Win8,1, potem można było zaktualizować do Win10, no ale nie zrobiłem od razu a potem zapomniałem. Działało więc było dobrze.
No i na początku stycznia Microsoft wycofał wsparcie dla systemów starszych.
No się zaczęło.
Moje zabezpieczenia pokazały mi gest Kozakiewicza.
Stwierdziły że nie będą działać na nieaktualnym systemie.
Nieaktualny system uznały za pirata.
I bęc, blokada.
Teraz mamy nowy system.
Antywirus dał się przeprosić
Wszystko działa
Przyzwyczajam się do nowych okienek

Koty?
Albo mają focha
Albo śpią
Oczywiście w dzień
Bo w nocy nie zawsze
Chociaż jak śpią w dzień to mam wytłumaczenie na swoje własne lenistwo
No bo jak koty śpią to nie wolno hałasować aby ich nie obudzić

Gratuluję dogadania z komputerem, komputery są gupie (jak by powiedziała Fasolka[*] od MalgWroclaw) i czasem trudno je przekonać, żeby pracowały. :wink:

Sam sobie poradziłeś, czy potrzebne było wezwanie posiłków?

A kiedy koty śpią, mnie też się dobrze śpi :ok:

Aby nie stracić programów zainstalowanych i baz danych do tych programów oraz baz archiwalnych wezwałem posiłki.
Co fachowiec informatyk to jednak fachowiec.
Wolałem nie ryzykować utraty danych

A Filemon to jednak chyba nigdy się nie nauczy jeść powoli.
Pochłania jedzenie błyskawicznie a potem wiadomo....

Bardzo słusznie, lepiej wezwać fachowca! :ok:

A narzygane u mnie też było i w sumie nie wiem kto - chyba Sabcia?

To narzyganie ,niby się człowiek już do tego przyzwyczaił.
Ale jakby było fajnie gdyby nie trzeba było sprzątać.
To tak jakoś z politycznym mi się skojarzyło i z życiem w nudnych czasach.

Tak, byłoby miło zyć w nudnych czasach, chociaż... za komuny było nudno, a nie chciałabym powrotu :wink:

Czy było nudno?
Byliśmy młodzi, a młodość nie ma czasu na nudę.
Jako dzieci nie mieliśmy tego co mają obecne dzieci.
Ale mieliśmy pomysły, sami robiliśmy zabawki a potem się nimi bawiliśmy. Jako chłopcy i gra w piłkę to prawdziwa piłka to było tylko marzenie. A grało się wszystki co nadawało się do kopania. Oprócz zabawy były też obowiązki. Potem było naście lat. No dość bolesne wejście w prawie dorosłość.
A potem było różnie Ale na pewno nie było nudnie
A potem nastąpiły zmiany ale....ciśnie się na usta pytanie
Czy o to walczyliśmy?
A teraz
Nie wiem
Czasami czuję się stary i zmęczony

Ja myślałam o nudnych czasach, w sensie polityki, za komuny. Oczywiście, była wojna z komuną, była opozycja, ale generalnie sytuacja w polityce wydawała się "zabetonowana", bez szans na jakakolwiek zmianę. A polityczna nowomowa, kłamiąca z założenia, sprawiała, że w gazecie czytało się głównie ostatnią stronę, z jedynymi prawdziwymi wiadomościami o programie tv, czy repertuarze teatrów i kin.
Jasne, że dzieci się bawiły, młodzi ludzie przeżywali pierwsze miłości, toczyło się codzienne życie z jego troskami i radościami. I w tym znaczeniu nie było "nudno".

Wiem, było tak siermiężnie,czasami nieciekawie, były pewne ograniczenia. Ale myślę że byliśmy sobie bardziej bliscy. Rozmawialiśmy, rozmawialiśmy że sobą twarzą w twarz.
A teraz, zamknięci w swoich mieszkaniach-twierdzach, przed ekranem telewizora rozmawiamy przez portale.
Wiem, czasami człowiek się przewracał ale wstawał, często waliło się głową w ścianę niemożności.
Wiem jesteś z innego Kącika Muzycznego. Dla mnie były to muzycznie ciekawe czasy. I to nie tylko u nas.
W kinie też było ciekawie, francuska nowa fala, kino włoskie, Polska szkoła filmowa.
Komuna była i jej nie ma.
A pewna twórczość zostanie w pamięci.
Miłe wspomnienia pozostaną.
A te złe ukryłem głęboko by nie wspominać

A na ostatniej stronie popołudniówki Wieczór Wybrzeża był komiks Kajko i Kokosz

Na pewno ludzie byli sobie bliżsi, nie tkwili w mediach społecznosciowych, żyli w realu

Dzisiejszej nocy koty dały nam pospać. Chyba wyczuły że jestem wyjątkowo zmęczony.
Od pewnego czasu przychodzi do nas na balkon takie czarne coś. Okazało się że kocurek. Tylko czy on musi znaczyć teren. Idzie sobie po kancie balkonu potem wskakuje na balustradę i posikuje po szybach. Przestaje mi się to podobać.

Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!

Kto przegląda forum