Ja myślałam o nudnych czasach, w sensie polityki, za komuny. Oczywiście, była wojna z komuną, była opozycja, ale generalnie sytuacja w polityce wydawała się "zabetonowana", bez szans na jakakolwiek zmianę. A polityczna nowomowa, kłamiąca z założenia, sprawiała, że w gazecie czytało się głównie ostatnią stronę, z jedynymi prawdziwymi wiadomościami o programie tv, czy repertuarze teatrów i kin.
Jasne, że dzieci się bawiły, młodzi ludzie przeżywali pierwsze miłości, toczyło się codzienne życie z jego troskami i radościami. I w tym znaczeniu nie było "nudno".