» Pt cze 10, 2022 23:30
Re: Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją dom
Powolutku dochodzimy do siebie.
Nocka że środy na czwartek była straszna.
Trzy ataki, każdy coraz gorszy.
Szykowałem się już do wyjazdu do przychodni całodobowej.
Ale po trzecim się spokoił i zasnął. Chociaż czy to był sen czy utrata przytomności to do końca nie wiem.
Czuwałem cały czas. Po piątej Gapcio wstał i chwiejnym krokiem poszedł do kuchni i stał nad miską.
Nawet powiedzenie że szedł jest powiedzeniem na wyrost.
Ciężko patrzeć.
Rano pojechaliśmy do naszej przychodni, była pani doktor co zajmowała się Gapcim w lutym.
Można powiedzieć że była trochę zszokowana jego stanem.
Stwierdziła że jedynym wyjściem jest pozwolić jemu odejść.
Tak pstępującego zaniku mięśni się nie spodziewała.
Okazało się że nawet specyficzny sposób jedzenia i zgrzytanie to z powodu zaniku mięśni.
No i ten guz na miednicy.
Nie. Nie chcę więcej pisać bo pragnę go pamiętać jako puchatego wielkiego kota.