El Azurro & Mariachi 9, czyli arriba, arriba, andale ;)

Cóż, startujemy z nowym wątkiem
, kiedy zaczynaliśmy poprzedni byliśmy świeżo po pobycie w Lublinie, teraz jesteśmy w połowie leczenia grzyba u Azika i mam nadzieję że ten wątek będzie już wyłącznie szczęśliwym i pełnym optymizmu rozdziałem w naszej potffornej
podróży po tym łez padole
Dla przypomnienia
, bohaterowie naszej opowieści
:
Aziczek vel Koliberek, aka Labrador
, lat 2, 5, wymiary na PW
Bono vel Bunca, aka Banderas
, lat prawie siedem
Kłopotyna vel Ciak, aka Frał von K, lat 10 z z niedużym hakiem
Falka vel Flucia, aka Qrdupel
, lat 5
Kiwaczek vel Zezulec, aka Qrdupel bis
, lat 2
Wegunia vel Księżniczka, aka Żabcia
, lat 8 z jeszcze mniejszym hakiem
Ogólnie znani jako The Potffors
Poprzednie części znajdują się tutaj:
cz.1 cz.2 cz.3 cz.4 cz.5 cz.6 cz.7 cz.8
Zapraszamy wszystkich serdecznie

podróży po tym łez padole

Dla przypomnienia


Aziczek vel Koliberek, aka Labrador





Bono vel Bunca, aka Banderas





Kłopotyna vel Ciak, aka Frał von K, lat 10 z z niedużym hakiem




Falka vel Flucia, aka Qrdupel




Kiwaczek vel Zezulec, aka Qrdupel bis




Wegunia vel Księżniczka, aka Żabcia





Ogólnie znani jako The Potffors

Poprzednie części znajdują się tutaj:
cz.1 cz.2 cz.3 cz.4 cz.5 cz.6 cz.7 cz.8
Zapraszamy wszystkich serdecznie
