Strona 1 z 52
Zwierzęca mieszana drużyna mazurska, Klemens za TM

Napisane:
Sob cze 14, 2008 15:40
przez magicmada
Własnie zobaczyłam zdjecia Klemensa na watku schroniskowym. Nie potrafię nad nimi przejść do porządku. Nie wiem, co mu jest, podobno zapalenie pęcherza. Na zdjęciach Klemens zwija się z bólu, podobno krzyczy. Dzis nie odstaniemy się do schroniska, bo jest zamknięte. Co robić?
Przeklejam zdjecia Pisiokota z wątku schroniskwego.
Re: Klemens cierpi- nie wiem co pisać.

Napisane:
Sob cze 14, 2008 15:42
przez pisiokot
magicmada pisze:Własnie zobaczyłam zdjecia Klemensa na watku schroniskowym. Nie potrafię nad nimi przejść do porządku. Nie wiem, co mu jest, podobno zapalenie pęcherza. Na zdjęciach Klemens zwija się z bólu, podobno krzyczy. Dzis nie odstaniemy się do schroniska, bo jest zamknięte. Co robić?
Nie krzyczy, popłakuje. Na zdjęciach to wygląda dramatycznie, w rzeczywistości (na moje niewprawne oko) nie jest aż tak źle. Widać, że go boli, ale w jakim stopniu trudno powiedzieć.
Oglądała go CoolCaty, dostał lek przeciwzapalny i antybiotyk, który powinien pomóc na zapalenie pęcherza. Teraz niewiele zdziałamy, trzeba poczekać do jutra.

Napisane:
Sob cze 14, 2008 15:45
przez magicmada
Wiem, Aniu, dziekuję, że tam byłyście. Nie wyobrażam sobie jednak leczenia go w schronisku, tak przepełnionym, gdzie jest jednym ze 100 kotów. On potrzebuje indywidualnej opieki.

Napisane:
Sob cze 14, 2008 15:49
przez pisiokot
magicmada pisze: On potrzebuje indywidualnej opieki.
To na pewno. Jutro będzie CoolCaty, zrobi co się da, ale potem ?
Joli nie ma, pozostałe wetki zabiegane... Kto będzie nad nim stał...
jeśli się nie polepszy do jutra i Klemens faktycznie się zatkał, to musi mieć opiekę domową. To trochę potrwa zanim z tego wyjdzie.

Napisane:
Sob cze 14, 2008 15:51
przez agacior_ek
Moim zdaniem jedynym wyjściem w tej sytuacji jest DT dla Klemensa.. Potrzebny jest dom gotowy na to, że Klemens coś zmoczy, że może posikiwac i gotowy na leczenie.
Wbrew pozorom to nie jest takie straszne. W zasadzie nie jest tak ciężko zabezpieczyc miejsca potencjalnie narazone na zmocznie: łóżko, fotel itp. Wystarczy położyc folię a na to jakąs kapę. U mnie w domu od dawna tak chroniona jest kanapa.
Wydaje mi sie, że pomoc może specjalistyczna dieta i stala kontrola moczu.
Ja bym spokojnie dała radę. Kreska mnie już nieźle przeszkoliła. tylko moja mama.. cholera, dlaczego ona się nie zgadza na tymczasy?


Napisane:
Sob cze 14, 2008 15:56
przez Etka
Boze, zalamalam sie.
Ale najbardziej jestem wsciekla na ten jego zasrany dom co go oddal, zamiast kota leczyc to pozbyli sie klopotu, zwierzaki nie ludzie!!!


Napisane:
Sob cze 14, 2008 16:00
przez pisiokot
Etka pisze:Ale najbardziej jestem wsciekla na ten jego zasrany dom co go oddal, zamiast kota leczyc to pozbyli sie klopotu, zwierzaki nie ludzie!!!

no, też o tym myślę.
Gdyby babka poszła do weta, to ona nie miałaby problemu sikania, kot by się nie męczył i w dodatku nadal pewnie miałby dom.
e, szkoda mówić

Napisane:
Sob cze 14, 2008 16:01
przez CoolCaty
Klemens nie jest zatkany. Pecherz moczowy jest pusty. On sika często, małymi ilosciami. W moczu nie ma krwi. Nie trzeba go cewnikowac. Siusia na koce, czyli na miękkie rzeczy - tak zachowują sie koty, które boli oddawanie moczu. Kazdy kto miał zapalenie cewki moczowej wie, że to jak za przeproszeniem sikanie żyletkami.
Jeśli będę miała miejsce w lecznicy to go jutro zabiorę, ale będe bezwględnie prosiła o pomoc w szukaniu domu jemu, albo moim 12 kocietom i 3 kocim mamom.

Napisane:
Sob cze 14, 2008 16:15
przez Etka
CoolCaty pisze:Klemens nie jest zatkany. Pecherz moczowy jest pusty. On sika często, małymi ilosciami. W moczu nie ma krwi. Nie trzeba go cewnikowac. Siusia na koce, czyli na miękkie rzeczy - tak zachowują sie koty, które boli oddawanie moczu. Kazdy kto miał zapalenie cewki moczowej wie, że to jak za przeproszeniem sikanie żyletkami.
Jeśli będę miała miejsce w lecznicy to go jutro zabiorę, ale będe bezwględnie prosiła o pomoc w szukaniu domu jemu, albo moim 12 kocietom i 3 kocim mamom.
Zeby sie udalo.
Kurde nienawidze wakacji


Napisane:
Sob cze 14, 2008 16:28
przez ruru
Jak by było jakieś zdjęcie pysia Klemensikowego to już bym zrobiła bannerek...

Napisane:
Sob cze 14, 2008 16:37
przez ryśka
CoolCaty


Napisane:
Sob cze 14, 2008 16:41
przez ruru
ryśka pisze:CoolCaty

Tak -

+


Napisane:
Sob cze 14, 2008 18:52
przez Sis

Napisane:
Sob cze 14, 2008 20:57
przez Magija
A ja przepraszam, oczywiście CoolCaty serce ma jak dzwon, ale przez te serce ma pod opieką naście kotów. I moim zdaniem nie jest rozwiązaniem zamknięcie sprawy, bo Anka napisała, że go weźmie.
On potrzebuje domu.
Mam trochę żalu ze badanie moczu nie zostało wykonane wcześniej, przecież znaliśmy powód oddania kota do schroniska. Tłumaczenie domku też. Dom oczywiście twierdził, ze badania wykonał, ale skoro ich nie dowiózł... Zresztą, same doskonale wiemy, co ludzie opowiadają oddając zwierzę.
A gdyby tak dziś nikt nie zajrzał do kociarni?
Zdjęcia mnie powaliły i byłam skłonna jechać po niego już dziś - bo cierpi.
Dziewczyny - CoolCaty nie ma miejsca, jak sama pisała ma pod opieką naście kociąt i ich matki. Oczywiście, może wziąć Klemensa, ja tez mogę - teoretycznie. Tylko zdajmy sobie sprawę, że to nie jest super adopcyjny kot, że może z nim być jak z Misią a w lecznicy siedzieć miesiącami nie może...
Ania, sorry.

Napisane:
Sob cze 14, 2008 21:06
przez Gabija
Bardzo piękny kot.
Mam nadzieję, że stan zapalny szybko minie i że znajdzie dobry dom.
Dostaje karmę dla kotów z syndromem urologicznym?