Strona 13 z 47

Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

PostNapisane: Czw sie 04, 2022 7:03
przez MajeczQa
Hahahah, o taaaak...

Obrazek

A jest co robić. Jak Pitan kopnie to żwir lata po ścianach. A to jest kuweta kryta (!!).
Dlatego nie dziwię się że mój tato jest zirytowany jak kot wchodzi mu do otwartych kuwet kocic ( a one nie mogą mieć krytych, bo Emi wtedy leje po kątach) i tam robi przewrót :D

Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

PostNapisane: Czw sie 04, 2022 7:37
przez jolabuk5
Oj, takiego balaganu przy kuwecie jeszcze nie widziałam! Zdolny Kapitan :D

Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

PostNapisane: Czw sie 04, 2022 7:50
przez MajeczQa
To jego stały element. A bardzo też lubi jak się żwirek wysypie i może po nim jeździć po całym domu. Tak zrobił m.in z paczką 10 kg, którą wyszarpał z zamkniętej szafy. Jak wróciłam z pracy to miałam ochotę zamknąć drzwi i iśc mieszkać do sąsiadki.
Nie tak dawno miał kontakt z trzytonową górą piasku, bo dziadek betonował i wysypał piach w ogrodzie. Boże, jaka to była euforia!!!!!
To jest normalny szaleniec :D

Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

PostNapisane: Czw sie 04, 2022 7:56
przez jolabuk5
MajeczQa pisze:To jego stały element. A bardzo też lubi jak się żwirek wysypie i może po nim jeździć po całym domu. Tak zrobił m.in z paczką 10 kg, którą wyszarpał z zamkniętej szafy. Jak wróciłam z pracy to miałam ochotę zamknąć drzwi i iśc mieszkać do sąsiadki.
Nie tak dawno miał kontakt z trzytonową górą piasku, bo dziadek betonował i wysypał piach w ogrodzie. Boże, jaka to była euforia!!!!!
To jest normalny szaleniec :D

Oj, dobrze, że mu się sierść nie zabetonowa! :strach:

Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

PostNapisane: Czw sie 04, 2022 10:42
przez Cheetos
Mam takie pytanie troszkę na marginesie: gdzie w Krakowie warto pokazać psa z guzem(?) / zgrubieniem pod skórą? Już od trzech miesięcy nasz pies ma zgrubienie na wysokości żeber - są zmiany w dotyku ("konsystencji"), ale na wielkość wciąż chyba takie samo, może troszkę większe. Wetka po badaniu palpacyjnym stwierdziła, że to od uderzenia w zabawie i kazała zostawić w spokoju. A ja się coraz bardziej martwię.
No i - co z Twoim psem, miał wycinany guz?

Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

PostNapisane: Czw sie 04, 2022 14:53
przez MajeczQa
Ja chodzę od wielu lat do kliniki Veticor - wspaniała pani kardiolog, do której chodziłam z sercem poprzedniego psa. Teraz jest tam też pan doktor, który bardzo fajnie leczy, mogę polecić, bo teraz on mi prowadzi psa. Oni generalnie ciągle się rozwiają w różnych specjalizacjach, konsultują się między lekarzami guru w danych dziedzinach itd i mają sporo wszelakiego sprzętu . Mój tato z kotami chodzi do trzeciej pani doktor, ale to nie moja bajka.
Mój pies miał 3 guzy w okolicach prostaty. Wycięli mu razem z kastracją.
Teraz ma nowe guzki, ale już ich nie ruszamy. Swojego czasu robiłam biopsję jednego z guzów i wyszło że to jakieś starcze coś tłuszczakowego dlatego póki co go nie kuję, sprawdzam mu regularnie wyniki.


A czy pies nie był szczepiony lub nie miał zastrzyku?

Kapitan od maja ma kulkę na głowie w miejscu gdzie miał kleszcza i po zastrzykach też miał kule na karku. Okazało się że to jakaś jego reakcja alergiczna i on ma skłonnosci do zostawiania takiego dziadostwa po każdym zabiegu. Masowałam i znikło.

Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

PostNapisane: Czw sie 04, 2022 18:29
przez Cheetos
Dzięki za wiadomość; Rakowice to całkiem niedaleko, obczaję.
To na pewno nie po zastrzyku, bo jest na boku, na żebrach - w tym miejscu nigdy nie był kłuty. Kiedyś miększe, teraz chyba trochę twardsze (zwłókniałe?), no ale jest taka cholera. Widać pod sierścią zgrubienie. Rozmasowywanie nic nie dało. Będę drążyć temat.
Cieszę się, że Twoje psisko jest wyleczone i bezpieczne, mimo guzków.

Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

PostNapisane: Pt sie 05, 2022 5:00
przez MajeczQa
cheetos - to daj znać jak Ci spasowało.
Uważam, że warto. Jestem zwolenniczką leczenia przez badanie, więc mi to odpowiada. Lubię mieć na tacy wyłożone, że dzieje się to to i to, zrobimy to to i to,a nie " daliśmy zastrzyk , proszę przyjść w pon na drugi". Chodziłam też do innych wetów, ale nie lubię gabinetów gdzie np idę pilnie a oni mnie odsyłają po całym Krakowie bo nie mają np usg czy czegoś tam innego - teraz jak mam 3 seniorów to to istotne. Mam też w tej okolicy dwa gabinety takie od bezdomniaków "niskobudżetowe" i tam np uderzam ze wszystkimi kastracjami, szczepieniami itd. Większe konsultacje robię w klinice. To są już koszta,ale no cóż. Zawsze mówię sobie że gdyby mnie leczyli tak jak leczą zwierzęta to bym mogła płacić miliony.
Jak to było w powiedzonku " ludzie mają przychodnie bo tam się przychodzi, a zwierzęta mają lecznice bo tam się leczy ' ;)


Kapitan powrócił do mnie po tygodniu u dziadka na wsi. Był z dziadka bardzo zadowolony, ale dziadek to dziadek, a mamusia to mamusiaaaaa <3
Jak przyjechał to nie wiedział co ma ze sobą robić, jak to zrobić żeby się bardziej przytulić.
Szalał biegając w kółko, wydając dźwięk który nawet nie wiem do czego zakwalifikować. To była jakaś dzika euforia połączona z czymś co jest juz maksimum mruczenia a brzmi jak charczenie a ostatnie tchnienie. On jest niesamowity. Długo nie mógł się opanować.
Zjadł jak głodzony, obszedł mieszkanie kontrolnie, wlazł w swoje miejsca i ok 23 poszedł spać.
O 4 rano przebudził się i powitał mnie tradycyjnym zrzuceniem pilota na podłogę. A potem była euforia i przeżywanie że znowu jesteśmy razem.
Jeszcze się nie drze. Pomiaukuje ale jest w miarę spokojny.

Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

PostNapisane: Pt sie 05, 2022 5:29
przez jolabuk5
Wspaniały Kapitan, bardzo Cię kocha :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

PostNapisane: Pt sie 05, 2022 7:19
przez MajeczQa
Tak mu się po przyjeździe przyglądałam czy przez te wakacje nie wrocił jakiś stateczniejszy i mądrzejszy ale...nie.

Rano idac do pracy wynosiłam słoiki i szkło. Wystarczyło je położyć na ułamek sekundy zeby emocje sięgnęły zenitu...

Obrazek

Po czym rozszarpał worek i mega zadowolony poturlikał słoik po przedpokoju, uderzył nim o scianę i po słoiku .

Obrazek

To normalny przestępca jest!

Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

PostNapisane: Pt sie 05, 2022 9:09
przez jolabuk5
MajeczQa pisze:Tak mu się po przyjeździe przyglądałam czy przez te wakacje nie wrocił jakiś stateczniejszy i mądrzejszy ale...nie.

Rano idac do pracy wynosiłam słoiki i szkło. Wystarczyło je położyć na ułamek sekundy zeby emocje sięgnęły zenitu...

Obrazek

Po czym rozszarpał worek i mega zadowolony poturlikał słoik po przedpokoju, uderzył nim o scianę i po słoiku .

Obrazek

To normalny przestępca jest!

Widać te emocje przy rozrywaniu worka :D Może mu tak pakuj jego własne zabawki? :wink:

Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

PostNapisane: Pt sie 05, 2022 9:42
przez MajeczQa
Eee własne zabawki- co za nuda. Najlepsze jest to co niedostępne i niebezpieczne dla małych kotow. I na tym małym kotom najbardziej zależy.
Rozwój przez rozbój ;)

A słoiki w dodatku wydają przepiękny i miły dla niego dźwięk. To takie jego cudowne dzwoneczki których dzwonieniem on umila sobie i mnie dźwięk ;)

Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

PostNapisane: Pt sie 05, 2022 10:14
przez Cheetos
Uwielbiam Kapitana. (Wiem, łatwo mi pisać :lol: ). Cheetos po okresie odsypiania bezdomności też zaczyna wchodzić w fazę rozwoju przez rozbój. :lol: I też jest taki słodki drań przy tym.

Co do naszego psa - tak, dam znać. Z tym że dopiero w drugiej połowie sierpnia.

Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

PostNapisane: Pt sie 05, 2022 12:18
przez MajeczQa
Kapitana jest naprawdę ciężko nie uwielbiać, bo on jest KAPITALNY.
A że to kawał gnojka to inna sprawa.
Jego ufność i wesołkowatość którą okazuje jako niby-skruchę po wszystkich zbójeckich występkach jest rozbrajająca. No nie da się.

A co do odsypiania bezdomności to u nas było tak samo. Zachwalałam go pod niebiosa jaki on spokojny przy innych kotach jakie miałam . Bo nie bał się ludzi, ciągle by spał jak dzidziuś na rączkach i nawet na stół nie wskakiwał. Nie bawil się, bo mial takie pchły i uczulenie że się ciągle drapał. Potem mial historie z glutami itd.
A potem...odżył, pojadł, wydobrzal i jak się nie odpalił...
I tak mamy rok z Kapitanem.


A wiecie co jest najsmutniejsze?
Że koty ktore szukały domu w tym samym czasie co Kapitan jeszcze nie znalazły...

Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

PostNapisane: Pt sie 05, 2022 15:46
przez jolabuk5
MajeczQa pisze:Kapitana jest naprawdę ciężko nie uwielbiać, bo on jest KAPITALNY.
A że to kawał gnojka to inna sprawa.
Jego ufność i wesołkowatość którą okazuje jako niby-skruchę po wszystkich zbójeckich występkach jest rozbrajająca. No nie da się.

A co do odsypiania bezdomności to u nas było tak samo. Zachwalałam go pod niebiosa jaki on spokojny przy innych kotach jakie miałam . Bo nie bał się ludzi, ciągle by spał jak dzidziuś na rączkach i nawet na stół nie wskakiwał. Nie bawil się, bo mial takie pchły i uczulenie że się ciągle drapał. Potem mial historie z glutami itd.
A potem...odżył, pojadł, wydobrzal i jak się nie odpalił...
I tak mamy rok z Kapitanem.


A wiecie co jest najsmutniejsze?
Że koty ktore szukały domu w tym samym czasie co Kapitan jeszcze nie znalazły...

Oj, tak, to bardzo, bardzo smutne... :( :( :(