Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

Piękny łobuziak

Kapitanowi i Jego Załodze

Udanego Sylwestra i Dobrego Nowego Roku!!!

Witamy i życzymy szczęścia w nowym roku.

Obrazek

Kapitan w tym roku urządzał domówkę u siebie.
Impreza wyszła znakomicie . Nie bał się i to najważniejsze. Waldemar za to spędził uroczystość pod dwoma kołdrami wylizująć kocią puszkę i też nie wyszło najgorzej.
Stare koty też jakoś w miarę,.Inka w szafie , Emi spłoszyła się przy największych wystrzałach a tak to na ich szczęście działa to że powoli coraz gorzej słyszą .

Także weszliśmy w nowy rok i mam nadzieję że będzie on lepszy niż poprzedni.
Wam również tego życzę.

MajeczQa pisze:Witamy i życzymy szczęścia w nowym roku.

Kapitan w tym roku urządzał domówkę u siebie.
Impreza wyszła znakomicie . Nie bał się i to najważniejsze. Waldemar za to spędził uroczystość pod dwoma kołdrami wylizująć kocią puszkę i też nie wyszło najgorzej.
Stare koty też jakoś w miarę,.Inka w szafie , Emi spłoszyła się przy największych wystrzałach a tak to na ich szczęście działa to że powoli coraz gorzej słyszą .

Także weszliśmy w nowy rok i mam nadzieję że będzie on lepszy niż poprzedni.
Wam również tego życzę.

Kapitan-akrobata

Akrobata i to jaki.
Od kilku dni igra z życiem skacząc na półki w kuchni i próbując otwierać pawlacz...

On musi mieć zajęcie, musi się coś dziać.
Chwilę wcześniej grasował na szafie i odnalazł schowane przed nim rzeczy do kwiatków . Zafascynował się keramzytem. Rozerwał worek i kulka po kulce zrzucał że szafy a potem urządzał gonitwy za każda kulką z osobna.
Zabawa skończyła się kiedy odkryłam że rozgryza keramzyt i go zjada...

Z braku zajęcia poszedł szukać nieodkrytych przestrzeni w kuchni i nagle okazało się że schowanie słoików w szafce pod samym sufitem to był zły pomysł..

Słoiki nie przeżyły?
A Kapitan, nic mu się nie stało?

Wszystkich złapałam w locie.

Mało tego Kapitan jak włazi tam to potem nie chce skakać bo się boi - i nie dziwię mu się bo ryzykuje skok na suszarkę do naczyń. Więc nawołuje. Miauczy, ja wtedy przychodzę i wyciągam ręce a on spuszcza łapki i zupełnie pewnie daje się holować z góry bez żadnego lęku że znajduje się w powietrzu.
Jestem ciekawa jak on schodzi jak jestem w pracy.

A może tam nie wchodzi ?
Czasem mam nieodparte wrażenie że jak mnie nie ma to kot jest grzeczny a odpala się dopiero jak ja przychodzę.

Może tak być!

On się pewnietak cieszy że jesteś ze aż musi coś wyciąć, bo się udusi

Szaleniec .

Dalej nie odpuszcza kuchennych rewolucji.
Wczoraj odkrył jeszcze jedną półkę i zrzucił z niej kmin rzymski i ...się w nim wytarzał. No geniusz.

Pewnie zapach mu odpowiadał :ok:

MajeczQa pisze:
Jak stworzyć prawdziwe arcydzieło?
Wymieszaj wyciągnięte z góry do prania najbardziej ozdobne majtki z kwiatem i płynem do szyb.
Następnie popitkuj trochę żeby nabrało konsystencji .
Jest kotpickie.
Skąd wiadomo że się podoba? Gdyby nie było zachwycające to Grażyna nie publikowała by tego w internecie.

Za każdym razem jak wracam do domu to zastaję coś.
Czasem to jest ' coś takiego! ". Czasem ,,' coś podobnego! ' a czasem nawet ' coś strasznego!".
Takie atrakcyjne jest życie z Piteńką...

A ja bym na to jeszcze zwalił butelkę 0,7 litra syropu malinowego. Przegonił przez to 6 kotów. A potem zachwycał się czerwonymi śladami łapek w całym mieszkaniu.
Wrażenia niezapomniane.
O sprzątaniu zamilczę
Miód na moje serce jak słyszę o kocie co ma tyle życia w sobie.

A kupa się liczy ?
Bo ostatnio były ślady z takiego tuszu. :mrgreen:

Kapitan bardzo reaguje na wszelkie poczęstunki inną karmą. Na święta dostał do spróbowania lepsze puszki i od razu była rewolucja.

Ale Kapitan wie czego chce. Wczoraj obserwowałam jak rozbraja szafę.
On się nie krępuje i robi to przy mnie a ja siedzę z rodziawioną gębą że zdziwienia.
Dodam że prawie wszystkie szafy mamy powiązane haczykami i zaczepami a w tej z karmą jest jeszcze deseczka włozona w szynę.
Tak więc Kapitan podszedł, wysunął łapą deseczkę , wywalił się na plecy , z impetem popchnął łapami i uchylił a potem szarpał się z lufcikiem tyle czasu aż nie otworzył. Następnie wskoczył i zrzucił smaczki które chciał i poszedł rozbrajać szafę z ubraniami .
Obrazek

Przed nim nic się nie uchroni. Nic a nic.

MajeczQa pisze:A kupa się liczy ?
Bo ostatnio były ślady z takiego tuszu.

Kapitan bardzo reaguje na wszelkie poczęstunki inną karmą. Na święta dostał do spróbowania lepsze puszki i od razu była rewolucja.

Ale Kapitan wie czego chce. Wczoraj obserwowałam jak rozbraja szafę.
On się nie krępuje i robi to przy mnie a ja siedzę z rodziawioną gębą że zdziwienia.
Dodam że prawie wszystkie szafy mamy powiązane haczykami i zaczepami a w tej z karmą jest jeszcze deseczka włozona w szynę.
Tak więc Kapitan podszedł, wysunął łapą deseczkę , wywalił się na plecy , z impetem popchnął łapami i uchylił a potem szarpał się z lufcikiem tyle czasu aż nie otworzył. Następnie wskoczył i zrzucił smaczki które chciał i poszedł rozbrajać szafę z ubraniami .

Przed nim nic się nie uchroni. Nic a nic.

Niesamowity jest :201461

Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

Kto przegląda forum