Witam serdecznie
Melduję że Inusia cała i zdrowa ( nie wiem dlaczego nie zakomunikowałam tego wcześniej - byłam pewna że napisałam!).
Rana zagoiła się idealnie.
Aż wetka była zaskoczona że tak dobrze poszło, bo prorokowała że może być ciężko i najprawdopodobniej zostanie łysa blizna. Zarosło wszystko piękną nową sierścią, w jednym miejscu zrobiła się tylko tak jakby łuska ze skóry, porośnięta sierścią, ale całość jest piękna. Znów Inusia odzyskała swoją szaleńczą inusiowatość, biega, skacze i nie przejmuje się niczym.
Za to kicia Stella- Amy, (lub po domowemu poprostu Sralnik), znów funduje wojaże do wetów. Co jakiś czas wraca jej problem pt sikanie...
Ostatnio znów dupsko było obsikane i znów cała śmierdząca chodziła i odparzała się.
Tata pojechał na wsi do weta gdzie stwierdzili zatkanie gruczołków, wetka przeczyściła i kazała jej pupkę smarować maścią. Polepszyło się, jednak to cholerstwo ciągle nawraca.
Co gorsze tak naprawdę diabli wiedzą co się tam dzieje, prawdopodobnie tak jak wetka podejrzewa, kicia jest za gruba, więc nie może się umyć z tyłu, drażni ją to, zaczyna posikiwać, drażni jeszcze bardziej i zatacza się błędne koło. Tata ją odchudza cały czas rzekomo, zobaczymy co będzie tym razem. Jutro prawdopodobnie pojedziemy na wieś, więc będę ich miała na oku.
Moja mama przy każdej wizycie narzeka na fetor w domu... Prawdę mówiąc nie dziwię się bo kicia obsikanym zadkiem jeździ wszędzie i zostawia aromaty...Oni już tego nie czują, ale ja po wyprowadzce odwykłam i jak przychodzę do nich to uhhh... Kicia z kolei nie zdając sobie z niczego sprawy przytula się i łasi śpiąc na kanapach, fotelach i łóżkach... Rodzice podkładają miliony kocy , folii itd żeby nie przesiąknęło na wylot. Tata natomiast całe swoje łózko obłożył folią, bo z kicią śpi... Co lepsze kicia ma w jego łóżku kawałek mięciutkiej pianki ( którą tata wymienia co jakiś czas jak się zaśmierdzi) i kładzie sie tylko tam bo tak ją tata nauczył. Nie wspominam już że tata rano jak wstaje po nocy z kicią to kicha, kaszle i leje mu się z oczu i z nosa ciurkiem...
I tak posikiwania nic nie przebije...
Zastanawiam się nad spróbowaniem obróżki czy wkładu do kontaktu z feromonami. Ktoś coś może polecić?
I słyszalam też że kota z problemami sikaniowymi dobrze jest karmić Barfem. Jak to jest?
Amy obecnie dostaje Royala Urinary SO.