Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 14, 2023 6:13 Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

U nas dalej w kratkę.

Były dni że odespałam i naprawdę go kochałam miłością wielką. Po czym przełączył mu się nagle tryb i zrobił armagedon. Dzisiaj to już się kwalifikuje do urwania łba . Kilka.godzin spędził w łóżku szarpiąc obicie, potem zrzucał przedmioty a na koniec skakał po firankach.
Na nic mi odsuwanie żabek bo on wchodzi po zasłonie do góry i łapie te żabki i tak.
W dodatku wziął się za moje ozdoby świąteczne i tak myślę że chyba jednak je zdejmę i odłożę znowu do piwnicy.
Szczególnie lampki które próbuje gryźć.

Zamówiłam karmę ..dla EMI wzięłam budynie bo bardzo ładnie je je. Kilka saszetek. Dla Kapitana wzięłam my star bo on to lubi i może chociaż to zje. Nasze puszki wyrzucam jedna za drugą...
No i zamówiłam żwirek.
Ten co sobie upatrzyłam jakoś dziwnie się zepsuł chyba zmienił w składzie. Był drobno mielony i bez pyłu, potem paczki zaczęły byc różne a teraz to już widzę że każda paczka jest grubsze ziarno. W dodatku te grubsze mają w sobie pył i Kapitan znowu prycha... Znowu się mi zasmarkał i to tym razem jakimś bursztynowym glutem. Ale był też za oknem,.bo wylazł podczas wietrzenia. On to się wszędzie wepchnie.
Ostatnim razem wylazł nawet z " więzienia" a zamknęłam go w łazience i w dodatku w kontenery bo chciałam dospać nad ranem godzinę. Minęło 10 minut a drzwi łazienki się otwarły i kot wlazł mi do wersalki i zaczał szarpać obicie.
Co ja mam z tym kociskiem...

A najgorsze że się staram sprężyć z pracą a to wcale nie jest łatwe. Mój wolny czas gdzieś przepada. Każdego dnia się staram coś załatwić i idzie mi to topornie. Dodatkowo jeszcze biegam z mlodą po poradniach bo jej problemy w szkole zaczynają się robić coraz poważniejsze i znowu boję się semestru. Wizyty na fundusz się wleką niemiłosiernie,a terminy mamy na 2025 rok najwcześniej. Siadanie z nią do lekcji zajmuje mi kilka godzin.
Staram się każdego dnia wykonać choć najmniejszą pracę porządkową żeby codziennie być do przodu ale to nie łatwe. Muszę postawić mieszkanie do ładu bo prawdopodobnie w styczniu będzie czekać nas przeprowadzka.
A niestety to nie jest łatwe jak się ma pewnych miłych futrzastych lokatorów którzy a to coś rozleją a to roztargają w drobny mak.

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 14, 2023 19:37 Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

Mogę tylko zyczyć spokoju i wytrwałości. Ja bym zwariowała z takim kotem :strach:
Chyba dobrze, że się przeprowadzicie?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60418
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 15, 2023 6:37 Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

I to jest błąd który mi wytknęła behawiorstka.
Wariowanie też jest reakcją.
A Kapitan robi to żeby osiągnąć reakcję.
Nie ważne jaką. Krzyknięcie do niego najgorszego wyzwiska też jest dla niego super bo krzyczy się do niego.

W dodatku pokazanie mu frustracji daje też jemu frustrację.
Staram się dlatego teraz wymyślać neutralny sposób reagowania jak np wstanie i wyjście.
Na razie jeszcze mam do tego determinację. Mało tego jak zamykam go na noc w łazience to mam do tego siłę.
Przedwczoraj spał ładnie bez zamykania. Ale wczoraj już zaczął świrowac.
Wiem chyba czemu - wróciliśmy późno bo z córką byłyśmy na terapii . Kot znowu się zirytował i zrobił aferę ale nim się rozkręcił to go złapałam i przymknelam we więzieniu.
I nawet jak to poszło.

Wczoraj przyszła część zamówienia. Kupiłam m.in żwirek. Będziemy testować.
Kupiłam też wszystkim karmę i jesteśmy zabezpieczeni na jakiś miesiąc spokoju. Niestety zapomniałam o matabkach i zorientowałam się dopiero jak wyjęłam ostatnią z opakowania.
Ale jeszcze będę kupować suplementy i pewnie tą obroże dla Kapitana to dokupię.

Jeśli chodzi o przeprowadzkę to się tego boję trochę ale warunki będą lepsze. Z 26m2 na 3 pokoje to jest już coś. Duże coś.
Choć ja jestem przerażona póki co kosztami i wszystkim innym.
Na razie regulujemy czynsze bo od maja tam były jakieś zaległości.
Wczoraj był gość od drzwi i zrobił pomiary i będzie wymiana. Oczywiście że policzył więcej niż zapowiadał.
No i sprawy formalne dalej się toczą.
Myślę że tak z miesiąc jeszcze to wszystko spokojnie potrwa.
I dobrze bo żeby się wyprowadzić to trzeba też ogarnąć to mieszkanie komuś kto je wynajmie a jak na razie to jest sporo do roboty.
Co gorsza znowu ten diabelski zlew strzelił i będę musiała go wymienić z szafką włącznie. Przekładałam to Bóg wie ile i teraz już jest deadline..
No trudno.

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 15, 2023 17:58 Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

Teraz trudno, ale jest jakaś perspektywa, wynajęcie mieszkania da Ci dodatkowe pieniądze (też wynajmuję, więc jak byś chciała porady, to daj znać, jestem na bieżąco z wzorami umów, ogłoszeniami, szukaniem kandydatów).
A w większym mieszkaniu aktywność Kapitana trochę się rozładuje, będzie miał gdzie biegać, możesz też łatwiej go izolować, na pewno sytuacja będzie łatwiejsza! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60418
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 16, 2023 7:33 Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

Żadna kasa nie spłynie bo ja nie jestem właścicielem mieszkania :(

Jestem właśnie ciekawa tego jak Kapitan zareaguje. Boję się żeby jeszcze bardziej nie sfiksował.
No i trzeba będzie od nowa ogarniać półki i siatkowanie.
Z tym siatkowaniem się trochę martwię bo jaki blok ogromny tak nikt tam siatek nie ma.
A balkon jest.

Nie ukrywam że jak chodzi o zwierzęta to się trochę boję tego wszystkiego.

Wczoraj przyjechał kurier z drugą paczką i dowiózł całą resztę jedzonka.
Idealnie bo akurat wczoraj wsypalam do kuli resztki.
Dokupiłam w sklepach po drodze jeszcze jakieś smaczki bo nic już nie mamy a czymś muszę Kapitana zająć.
Kupiłam też nową kulę na smaki bo tamta to wygląda jakby ją stado pitbulli zaatakowało.
Kapitan od razu ją polubił i wyciszył się przy niej fajnie turlając ją pół nocy.
Dzisiaj znowu bardzo dobrze spał.
Dopiero coś koło 5 zaczął po mnie łazić ale ogólnie noc minęła spokojnie.

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob gru 16, 2023 21:06 Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

Wydaje mi się, że wiekszy metraż będzie i dla Was i dla Kapitana wygodniejszy do mieszkania. Także dobrze będzie!

aga66

 
Posty: 6138
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Nie gru 17, 2023 0:24 Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

Rozumiem, ze nie Ty będziesz je wynajmować. Szkoda...

Jestem pewna, że Kapitanowi przeprowadzka pomoże zostać Kochanym Grzecznym Koteczkiem!
Ale to prawda, że zawsze w nowym moejscu jest wiele roboty, żeby mieszkanie dostosować do potrzeb kotòw. Za to potem, jak to ogarniesz, będzie super. Kciuki za siatkowanie balkonu! I za kolejne spokojne noce! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60418
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie gru 17, 2023 11:23 Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

Dzisiaj też noc nie była najgorsza. Kapitaś spał prawie do 5 a potem jak wlazł mi na brzuch i zaczął szarpać kołdrę to go wyprzytulalam dałam kilka smaków do kontenera i tam dospał do 8 . Bardzo się zastanawiam co takiego zrobiłam że kot się uspokoił.
Chciałabym na to wreszcie wpaść. To bym to robiła...

Wczoraj rozporcjowalismy paczki na całą zwierzynę. EMI dostała puddingi na które się rzuca. Do tego dostały po opakowaniu wszystkich karm jakie zamówiliśny.
Kapitan wczoraj testował żwirek. Obwąchał go dokładnie (zmieszałam go do poprzedniego) i ... Polizał. Stwierził że to straszne dziadostwo i nie da się tego jeść. Ale przynajmniej do sikania się nadało.
Wieczór zaczął kichać ale nie wpadam jeszcze w panike. Uznajmy to za przypadek ( Kapitaś jest bardzo wrażliwy na zapach a nos wsciubia wszędzie) i obserwuję.

Karmą wzgardził. Kolejną. Zarówno catessy jak i my star które jadł już chętnie.
Chodzi pod szafą i miauczy. Mam wrażenie że on dopomina się o suche. Ale dostaje je tylko do kuli na wieczór.
Ogólnie myślę sobie że on bardzo mało je. A uparty jest jak licho.

A w zamówieniu najbardziej ucieszył się z ... Pudełka.


Obrazek

Obrazek

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie gru 17, 2023 11:56 Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

Tak, pudełka zawsze są atrakcyjne :D

A może byłaś więcej w domu i dlatego Kapitan jest spokojniejszy?

Co do karm - próbowałaś saszetki kattovit recovery? Pasty miamora? Moze Kapitan jest po prostu głodny - a kot głodny, to zły :wink:
Może spróbuj sucha karmę o niewielkiej zawartości węglowodanów - Etosha, Thrive z kurczakiem, albo (najtańsza z nich) Porta 2q bezzbożowa?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60418
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie gru 17, 2023 12:19 Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

Czy byłam więcej w domu... nie sądzę.
Cały mój tydzień wygladał jak jedno wielkie szaleństwo - albo załatwienia, albo spotkania, lekarze itd, albo służowe czynności, albo czekanie na kuriera...
Od tygodnia siedzę ze spakowaną paczką i jeszcze nawet nie doszłam do poczty, bo co wracam do domu to mnie zastaje ciemna noc.
Naprawdę nie wiem co takiego zrobiłam.
Wczoraj to nawet na niego ryknęłam machnęłam na niego ręcznikiem, bo podczas kiedy ja moczyłam stopy z soli on zaczął się nudzić i zrzucać. Także jakoś miło i spokojnie nie było.
Więcej go unikam, zrzucam go ze stołu i zamykam mu drzwi przed nosem. To brzmi absurdalnie ale mam momentami wrażenie że takie "chamskie" traktowanie go daje mu spokój, bo wtedy nie biega za mną i nie próbuje zwrócić uwagi na siebie.

Katoovit miała Emisia. Miamora też. U mnie zawsze karma jest dzielona i dostaje ją ten kot który lubi, a każdy lubi co innego.
Kapitan raczej jest nieugięty.
Suchą mamy Smillę, ale staram się raczej jechać na mokrej a tą suchą dawać do kul czy mat jako smakołyk.
Mam wrażenie jednak że Kapitan by jadł tą suchą tylko i wyłącznie.
On jest trochę tak jak była Emi , ona też potrafiła się zagłodzić byle by nie zjeść mokrej karmy. To że teraz to robi to cud i chyba ona sama zrozumiała że tym ratuje sobie życie.

Szukam jeszcze dla niej jakichś witamin.
Polecono nam B12 i Neurovit, więc mieliłam tabletki i dodawałam do karmy , ale strasznie ciężko to wchodzi. Do tego Kapisian mi załatwił mój starodawny młynek i nie mam czym mielić leków ( zostało ręczne zgniatanie tabletek).
A jak o Emi chodzi to już podawanie jej tej całej gamy leków jest ciężkie i cały czas szukam czegoś odżywczego co ona zje z apetytem i nie zauważy że je lek.

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie gru 17, 2023 15:06 Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

Jest pasta miamora multiwitaminowa, moim kotom bardzo smakuje - może spróbuj?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60418
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 26, 2023 9:02 Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

Witajcie,
święta przeżyliśmy.
Dosłownie to było przeżycie.

Dość duży harcore biorąc pod uwagę to jak nam się rozsypała rodzina i wszystkie osoby, które dawniej trzymały w kupie rodzinne sprawy.
Ogarnęłam to i naprawdę jestem z siebie mega dumna, bo uważam, że to nie było łatwe.
Zrobiłam niedużą i skromną wigilijkę, ale z atmosferą i to najważniejsze.

Tym bardziej, że święta stanęły pod znakiem zapytania, bo moja mama znowu się gorzej poczuła. Stan mamy się waha okropnie. Czasem leży po kilka dni i przesypia cały czas. Nieraz wstaje i jest całkiem normalna. I to jest dziwne. Niestety przed świętami się szala przeważyła na tą gorszą stronę i nagle mamę odcięło od rzeczywistości. Wezwaliśmy karetkę. Została zbadana i stwierdzono jakieś niedotlenienie mózgu, ale nie był to podobno kolejny udar, więc ja osobiście nie umiem tego zrozumieć co to było. W każdym bądź razie mama przestała nagle umieć się porozumieć, nie umiała powiedzieć słów, bełkotała... Co się z nią wtedy działo wie tylko ona. A ona wie tyle, że leżała wtedy na ulicy wśród tłumu i łapała przechodniów za nogi prosząc o pomoc, a nikt nie chciał jej pomóc. To okropne co opowiada, szczególnie, że była w domu cały czas i ta wizja była tylko w jej głowie, ale twierdzi że tak właśnie było. Tak też powiedziała lekarzowi i opowiada wszystkim.
Generalnie mózg mamy coraz częściej się wyłącza i jest coraz ciężej w tej kwestii. Jest wspomagana lekami, ma specjalny lek wspomagający pracę mózgu i bywa to różnie. Przeraża mnie to.

Tym bardziej przeraża, że tak naprawdę teraz to ona jest główną osobą decyzyjną w sprawach cioci, której była siostrą. Targanie po urzędach osoby w takim stanie to dla mnie absurd, ale urzędnicy są bezlitośni. W dodatku nic nie pomagają tylko jakby komplikują. Wiedzą że siedzi przed nimi staruszka niesprawna umysłowo a rzucają stwierdzenia pt " proszę sprawdzić w Internecie".
Okropne. Staram się tam pomagać ile mogę bo dalej sporo spraw jest niewyjaśnionych. M. in płatności, mam wrażenie że ściągnęli kasę większą niż powinni a wpisali kwotę niższą i po świętach jak tam wpadnę to będzie tęga afera...
Niestety w styczniu pewnie będę musiała zapłacić kolejny raz za 2 mieszkania, bo moja przeprowadzka stoi.
Choć szczerze mówiąc to wcale mi się nie pali, najchętniej to bym siadła i siedziała.
I odpoczęła od tego wszystkiego.

Marzę żeby ten rok się zakończył, naprawdę.
Już sobie zmieniłam nawet kalendarz i usilnie próbuję się przenieść do lepszej rzeczywistości.
Nawet go przykleiłam do ściany żeby przypadkiem mi Kapitaś go nie zerwał i nie cofnął nas w czasie.

A poważnie - to co w tym roku mnie bombardowało to jakieś jaja.
Ciągle mówię sobie " uff, przeżyłam, poradziłam sobie i to już za mną", a tu wyrastają skądś nowe problemy i nowe akcje.
Przez to wszystko poleciałam trochę znowu na zdrowiu i obiecałam sobie, że od kolejnego roku zadbam o siebie.
Pierwszą rzeczą jaką muszę ogarnąć to spanie.
Naprawdę to co się mi dzieje ze snem to są hece. Kładę się coraz wcześniej i coraz gorzej się wysypiam. Zaczęłam mieć problem z zaśnięciem, przeszkadza mi absolutnie wszystko i budzi mnie każdy dźwięk. Kapitan nie pomaga swoimi nocnymi balangami, ale dalej z nim walczę.
Jestem kłębkiem nerwów. A nie mogę być, bo muszę mieć siłę na to żeby ogarniać dwa domu, zwierzęta i dziecinę. Tu też nie jest lekko, nie mówiąc o diagnozie, która trwa od czerwca ubiegłego roku i już mnie szlag trafia.
Kolejną moją troską jest Emi. Ciągniemy jej wegetację dalej może trochę bez sensu ale nie mam na tyle mocy na ten moment żeby podjąć tą ostateczną decyzję. Leki działają na tyle że Emi nie cierpi, jej stan nie przeważa się w żadną stronę. Za pieniądze ze zbiórki kupiłam jej trochę rzeczy, w tym budynie, które zjada z apetytem. Po nowym roku pewnie będę musiała dokupić leków. Chciałabym zrobić staranne rozliczenie wszystkiego na koniec roku. Czy mi się to uda to się okaże, bo jak na razie to wpadam do kompa , wrzucam post i lecę dalej.
Jak widzicie położyłam się też z bazarkiem, bo najzwyczajniej nie mam kiedy usiąść i tego dopiąć starannie.
W dodatku przy wysyłce ostatnich fantów nie mogłam poradzić sobie z wysyłką przez wydruk etykiety i narobiłam jakiegoś dziadostwa. Przyszedł mi sms, który okazał się fałszywką. A ja go kliknęłam myśląc, że coś nie tak z moją przesyłką i wypełniłam jakiś formularz swoimi danymi...
Dlaczego ja? No kurde...

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 26, 2023 19:15 Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

Trzeba miec nadzieję, że Nowy Rok i nowe, wieksze mieszkanie przyniosą pozytywne zmiany we wszystkim :ok:
Obrazek

Na nerwy moze jakiś lekki uspokajacz, np. z tych reklamowanych - positivum?

A czy nie dałoby się poprosić notariusza o wizytę w domu, żeby nie ciągnąć mamy do biura? Kiedyś tak zrobiłam u mojej cioci. Wybralam biuro w pobliżu jej mieszkania, zaniosłam potrzebne dokumenty, a notariuszka z gotowym aktem zjawiła sie w domu cioci, która musiała tylko podpisać dokumenty. To dopuszczalne w praktyce notarialnej, trzeba tylko przekonać notariusza, zeby chciał się pofatygować (dlatego biuro w pobliżu mieszkania).
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60418
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 26, 2023 19:21 Re: Zaloga statku kosmicznego i jej nowy Kapitan.

Warto, żeby mama zgodziła się dać Ci stałe upoważnienie do uzgodnionych spraw. To trochę kosztuje, niestety, ale potem wszystko sama załatwisz za mamę.
Notariusz mógłby przyjść do domu, a mama powinna być świadoma co podpisuje.

Edit: to się nazywa "Pełnomocnictwo"
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10126
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot], Silverblue i 323 gości