Strona 1 z 21

Colin ile światła jest w kocie? ma dom u Piotra568 :)

PostNapisane: Nie cze 01, 2008 19:32
przez Magija
Poznałam Colina miesiąc temu.
Zachwycił mnie swoim dobrem. Możesz sie śmiać, ale dobro aż z niego spływa. Kiedy patrzy, oplata Cię ciepłym światłem. Ciepło w sercu.

Dotykasz Colina i przenosisz się w inny świat. Świat kocich opowieści. Świat szczęścia. Colin mruczy piękne melodie. Tylko dla Ciebie.
Mruży delikatnie oczy i przenosi się do innego świata, tam, gdzie jest z ukochanym człowiekiem, szczęśliwy, kochany i potrzebny.
Tak niewiele potrzeba by spełnić jego marzenia.
Tylko pokochać.
I zabrać.


Colin miał wypadek, nie wiem więcej, wiem, to co widzę. Amputowana tylna kończyna. Jak się tak pisze o kocie, że nie ma ogona albo nogi, to człowiek sie w ogóle nie zastanawia, że kot to strasznie silna jednostka. Niejeden człowiek po amputacji się załamuje. Rezygnuje z życia, cierpi fizycznie i psychicznie. A on mimo wszystko cieszy się z tego, ze jest. Mimo braku nogi. Mimo... i potrafi doceniać życie.
Mądrość, spokój, zamyślenie ale też i ogromna tęsknota, by już nie odgrywać twardziela. By móc się po prostu przytulić do ukochanego ramienia, chwilę poleżeć na ukochanych kolanach. By ktoś się rozczulił, pocałował a potem przykrył własnym kocykiem i cichutko włączył telewizor.
Tylko tyle.

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

PostNapisane: Nie cze 01, 2008 19:34
przez Satoru
niuniek słodki.. zagłaskałabym.. :love:

PostNapisane: Nie cze 01, 2008 19:36
przez Mała1
Colinku-jestes piekny

kciuki za cudny domek w dwa dni najlepiej :wink:
:ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Nie cze 01, 2008 19:51
przez Sis
Colinek kochany.... Jego okresla jedno słowo pisiokota - aniołek.
prawdziwy koci anioł
spokojny, delikatny, przymilny

PostNapisane: Nie cze 01, 2008 19:51
przez Etka
Jest sliczny, to taki kot idealny, domek ktory wezmie Colina bedzie mial nielada pocieche.

Re: Colin

PostNapisane: Nie cze 01, 2008 20:06
przez pisiokot
Magija pisze:Zachwycił mnie swoim dobrem. Możesz sie śmiać, ale dobro aż z niego spływa. Kiedy patrzy, oplata Cię ciepłym światłem. Ciepło w sercu.

Mądrość, spokój, zamyślenie ale też i ogromna tęsknota, by już nie odgrywać twardziela. By móc się po prostu przytulić do ukochanego ramienia, chwilę poleżeć na ukochanych kolanach. By ktoś się rozczulił, pocałował a potem przykrył własnym kocykiem i cichutko włączył telewizor.
Tylko tyle.


Jest dokładnie taki, jak Magija napisała. Wszystko się zgadza, w każdym słowie, w każdej literce.
Mieć takiego kota za domownika to zaszczyt.
Zaszczyt obcowania z kimś o wiele lepszym od nas samych.

PostNapisane: Nie cze 01, 2008 20:33
przez ruru
No to zaraz zrobimy bannerek różówemu nosku :love: :love:

PostNapisane: Nie cze 01, 2008 20:39
przez Magija
ruru pisze:No to zaraz zrobimy bannerek różówemu nosku :love: :love:


dziękuję

Colin jest coraz chudszy, dla niego nawet tymczas byłby ratunkiem teraz
ktoś kto odchucha, przytuli, pogłaszcze
i da nadzieję

PostNapisane: Nie cze 01, 2008 20:44
przez magicmada
Kto chciałby kota z bajki?
Colin, biedaku, trzymam kciuki za Ciebie.

PostNapisane: Nie cze 01, 2008 20:48
przez Sis
przy inwentaryzacji wpuszczalismy na dwór do woliery koty oznaczone, zaszczepione. Colin pchał się z powrotem do boksu, one nie lubi być na dworze. Bardzo "domowy" kot.

Madziu, pozwoliłam sobie uzupełnić opis na stronie schronu o sowa z tego wątku.
Moze to zwiększy jego szanse na dom.
Bo kot nieanonimowy. Bo wielmy dużo, bo ludzki, bo...

nie załamywać sie, dziewczyny, działać!
pisac ogłoszenia, podsyłać, bo czasem weny mi brak na tak piękne opisy...

PostNapisane: Nie cze 01, 2008 21:03
przez ruru
Bannerek Colina:

Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/kqvg][IMG]http://images32.fotosik.pl/272/b7b71e621defd528.jpg[/IMG][/URL]

PostNapisane: Nie cze 01, 2008 21:16
przez Satoru
ja colinka kocham juz, od 1 wejrzenia... taki wspaniały kot.. :!: :!: :!:

PostNapisane: Nie cze 01, 2008 21:19
przez Magija
Satoru pisze:ja colinka kocham juz, od 1 wejrzenia... taki wspaniały kot.. :!: :!: :!:


no to..

PostNapisane: Nie cze 01, 2008 21:24
przez Satoru
gdybym mogła, wierz mi, że na pewno bym przygarnęła:( i jego i mnóstwo tych bidot, których historie kroją serce na kawałeczki...

jednak jest nas 3 osoby, 3 duze koty, 34 metry mieszkania, lazienka metr na poltora i brak drzwi w kuchni... :(

a dodatkowo - wszyscy całe dnie pracujemy albo sie uczymy... zero warunków :(

PostNapisane: Nie cze 01, 2008 21:28
przez pisiokot
Sis pisze:przy inwentaryzacji wpuszczalismy na dwór do woliery koty oznaczone, zaszczepione. Colin pchał się z powrotem do boksu, one nie lubi być na dworze. Bardzo "domowy" kot.


Tak było, jak mu zamykaliśmy drzwi przed noskiem, to stał smutny, przyklejał nosek do szyby, jakby chciał zapytać: "Dlaczego mnie nie wpuszczacie, ja tak bardzo chcę być tam gdzie są wszyscy... :( "
tak mnie ten widok wzruszył, że pstryknęłam wtedy zdjęcie, mimo, że wiadomo było, że niewiele będzie widać...

przepraszam za kiepską jakoś zdjęcia, robione z daleka + brudna szyba

Obrazek