Mam w domu 4 koty

Dzis przyszedl kumpel TZ i przyniosl ze soba 3 kociaki, zebysmy sobie wybrali 2... No i wybralismy... Wszystkie 3...

A teraz od poczatku...
Jakies 1,5 miesiaca temu TZ zgodzil sie na dokocenie i zaczelismy szukac kotkow.
Znajomy z pracy TZ powiedzial, ze zalatwi nam brytyjczyka z papierami, po okazyjnej cenie. Bo jego kolega ma hodowle itp itd.
Ja sie napalilam, bo jestem zakochana w tej rasie

W ten sam dzien inny znajomy TZ spytal, czy nie przygarnelibysmy tez jednego malucha z jego gromadki. Nie zorientowali sie, ze koteczka ma rujke, zwiala im - urodzilo sie 5 maluchow.
Rodzice nie pozwolili ich zatrzymac i kotki mogly trafic do schroniska, wiec szukal dla nich domow.
Zgodzilismy sie na 1 kocurka. Max 2 jesli nie dostaniemy rasowego...
Z brytyjczykiem oczywiscie sie nie udalo - znajomy duzo gadal a potem zapomnial

Ja z niecierpliwoscia czekalam az kotki podrosna i bedziemy je mogli zabrac do siebie.
Maluchy maja troche ponad 2 miesiace i sa wedlug mnie jeszcze za male... ale stalo sie...znajomy powiedzial, ze musimy je wziasc teraz...
A ja nadal jestem w szoku

To 2 kocurki i 1 koteczka. Sliczne, male, grubiutkie kuleczki...
Jeden kocurek jest typowym burym tygryskiem - jest najodwazniejszy i lubi sie bawic. Na imie bedzie mial Totoro - po naszym ulubionym bohaterze anime, ktory wyglada tak:
http://www.charm.net/~totoro/totoro3.GIF
Drugi mezczyzna jest bury z bialym brzuszkiem - troszke niesmialy

Koteczka wyglada jak mala biala krowka w latki

Zrobilam troche zdjec i jutro powinnam podac do nich linki

Pupsi sie boi, syczy i buczy na maluchy... Mam nadzieje, ze szybko sie przyzwyczai...
O rany ...

